Alma dostała szansę od sądu

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-12-15 22:00

Sąd zdecydował, że spółka, która zamyka sklepy i nie płaci pracownikom, może rozpocząć sanację. Kurs wystrzelił.

Sanacja robi karierę na giełdzie. Od chwili, gdy na początku tego roku w polskim porządku prawnym postępowania restrukturyzacyjne pojawiły się jako alternatywa dla upadłości, sanację rozpoczęły: Hawe, Kerdos i Action. Teraz, po długim oczekiwaniu na decyzję krakowskiego sądu, dołącza do nich delikatesowa Alma.

Tomasz Pikuła

W czwartek oficjalnie otworzono w niej postępowanie sanacyjne, które nadzorowaćbędzie wyznaczony przez sąd zarządca. „Zezwolono spółce na wykonywanie zarządu nad całością przedsiębiorstwa w zakresie nieprzekraczającym zwykłego zarządu. Jednocześnie sąd postanowił o oddaleniu rozpoznawanych łącznie wniosków o upadłość spółki” — głosi komunikat Almy.

To wszystko oznacza, że Alma będzie chroniona przed wnioskami o upadłość i egzekucjami komorniczymi, dostanie też czas na dogadanie się z wierzycielami, w tym z bankami, w których ma wielomilionowe, niespłacane kredyty — tylko PKO BP wypowiedział spółce kredyty na ponad 60 mln zł.

Ma też czas na znalezienie inwestora, co jest teraz priorytetem dla kontrolowanej przez Jerzego Mazgaja spółki. Na początku stycznia walne zgromadzeniema zdecydować o przeprowadzeniu dużej emisji akcji bez prawa poboru, z której wpływy mają umożliwić sieci delikatesów dalsze działanie. W reakcji na komunikat o otwarciu postępowania sanacyjnego kurs Almy, znajdujący się ostatnio blisko historycznego minimum, wystrzelił — w ciągu dwóch godzin poszedł w górę o prawie 50 proc., choć obroty były niewielkie — nie przekroczyły 0,5 mln zł.

Alma ma obecnie zaledwie 10 sklepów, z czego większość działa w Krakowie. Jeszcze trzy miesiące temu, gdy spółka składała wniosek o sanację, było ich cztery razy więcej.