Amatorów luksusu w bród

Katarzyna Sadowska
opublikowano: 2010-02-15 16:04

Najdroższe mieszkania są odporne na kryzys, bo jest ich mało a klienci zwykle mają gotówkę i chcą inwestować.

Najgorzej sprzedają się teraz tzw. mieszkania o podwyższonym standardzie — za drogie, by załapać się na "Rodzinę na swoim", ale zbyt tanie, by wzbudzić zainteresowanie wśród koneserów. A jak jest z rynkiem naprawdę luksusowych apartamentów? Okazuje się, że nie najgorzej.

— Ten rynek łagodniej odczuwa skutki kryzysu ze względu na ograniczoną podaż. Jednym z przykładów jest nasza Rezydencja Foksal. Już teraz odnotowujemy duże zainteresowanie tym projektem. Planujemy wybudować 30 apartamentów o powierzchniach około 150 mkw. Budynki o takim standardzie trafiają na rynek raz na 3-4 lata — mówi Michał Skotnicki, prezes BBI Development.

Do wyboru

W Rezydencji Foksal mieszkańcy będą mieć do dyspozycji m.in. basen i własny kort do squasha. Niedaleko Rezydencji Foksal luksusową inwestycję prowadzi Menolly — blisko BUW, z widokiem na Wisłę.

— Za metr kwadratowy trzeba zapłacić od trzynastu do dwudziestu kilku tysięcy złotych. W ofercie znajduje się też kilka zupełnie wyjątkowych apartamentów, których ceny są jeszcze wyższe — informuje Piotr Olbryś, dyrektor zarządzający Menolly Poland.

Dotychczas sprzedano około 30 proc. z 290 lokali. Inwestycja ma być gotowa w I kwartale przyszłego roku. Natomiast w już oddanej do użytku kamienicy Orco przy Mokotowskiej 59 do kupienia są jeszcze tylko cztery apartamenty — w tym 244 metrowy penthouse.

— Zainteresowanie jest bardzo duże i nie słabnie od wiosny nawet teraz podczas okresu wakacyjnego — mówi Alicja Kościesza, dyrektor marketingu i sprzedaży Orco Property Group.

Cena za mkw. w inwestycji przy Mokotowskiej wynosi od 24 do 28 tys. zł.

W wysokim segmencie rynku część swojej oferty plasuje też Atlas Estates. Klienci, którzy kupią mieszkania w sąsiadującym z Hiltonem Platinum Towers, będą mieli do dyspozycji m.in. usługi consierge.

— Zainteresowanie jest duże, ale spodziewamy się, że klienci będą bardziej skorzy do podejmowania decyzji, gdy inwestycja będzie już ukończona a do każdego apartamentu będzie można wejść, bo nawet najlepsza wizualizacja nie równa się z prawdziwym widokiem z najwyższych pięter — mówi Michał Witkowski, dyrektor marketingu i sprzedaży Atlas Estates.

Na nabywców wciąż czeka kilka najbardziej luksusowych lokali o powierzchni od 100 do ponad 200 mkw. na ostatnich piętrach. Ceny za mkw. wahają się między kilkanaście a dwadzieścia kilka tys. zł. Kogo stać na taki zakup?

Są klienci

— Głównie to osoby w średnim wieku, które "coś już w życiu osiągnęły", ale oferta przyciąga też celebrytów. Zdarzają się również klienci — głównie zagraniczni — którzy chcą kupić taki apartament by później czerpać dochody z najmu — przyznaje Michał Witkowski.

A przede wszystkim mają do dyspozycji gotówkę.

— W większości przypadków mamy do czynienia z klientami finansującymi transakcję z własnych środków w całości lub z dużym udziałem kapitału własnego — przyznaje Alicja Kościesza.

Dla nich cena jest na drugim planie.

— Inwestowanie w dobra luksusowe ma sens bez względu na ogólną kondycję rynku- wyjaśnia Ewa Perkowska z Budimeksu Nieruchomości.