Sytuacja w branży gastronomicznej mocno się skomplikowała w obliczu drastycznego wzrostu kosztów, ale nie wszystkim daje się we znaki równo. Notowany na GPW AmRest – prowadzący głównie w Europie lokale pod szyldem KFC, Pizza Hut czy Starbucks – szacuje, że w odnotował w II kw. rekordowe przychody – 606 mln EUR (ok. 2,8 mld zł). Wzrost w porównaniu do ubiegłego roku wyniósł 30,4 proc., a w restauracjach porównywalnych (bez nowych, LFL) 22,7 proc.
„Wyniki drugiego kwartału odzwierciedlają świetne wyniki na większości rynków działalności. Wyjątek stanowią Chiny, na wyniki których wpływ miały tymczasowe zamknięcia restauracji i ograniczenia wynikające z polityki zero-Covid” – informuje spółka.
Jej kurs podczas poniedziałkowej sesji wzrósł o 3 proc., do 20 zł dających 4,2 mld zł kapitalizacji. Do poziomu sprzed roku (29,2 zł) i sprzed pandemii (45-48 zł) jeszcze jednak daleko.
Tanie restauracje mają się dobrze
Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company twierdzi, że szacunkowe wyniki za II kw. dają AmRestowi powody do optymizmu – zwłaszcza że zdecydowana większość wzrostu przychodów przypada na porównywalne lokale, a efekt niskiej, pandemicznej bazy spowodowanej zamknięciem lokali jest już nieznaczny.
– Nie znamy udziału poszczególnych rynków, niemniej rekordowe przychody są trochę zaskakującego, bo w obliczu spowolnienia gospodarczego można było spodziewać się konsumenckiego osłabienia. Widać więc, że segment taniego jedzenia poza domem wciąż ma się dobrze – komentuje Łukasz Wachełko.
Szczególnie dużo ma się dziać na rynku pizzy. Pozycję Telepizzy w Polsce chcą odbudować po przejęciu rodzimi menedżerowie, a masterfranczyzobiorca Domino’s notowany na giełdzie w Londynie zamierza konsolidować branżę nad Wisłą.
Łukasz Wachełko dostrzega ryzyko spowolnienia AmRestu w kolejnych kwartałach i nie dotyczy ono potencjalnej kolejnej fali pandemii koronawirusa, ponieważ spółka nauczyła się już działać w takich warunkach.
– Zaszkodzić jej może erozja mocy nabywczej konsumentów spowodowana coraz wyższymi kosztami życia. Na razie jednak o ile widać spadek w inwestycjach czy produkcji przemysłowej, o tyle konsumpcja wciąż jest mocna, a w Polsce będzie dodatkowo podtrzymywana poprzez przedwyborcze transfery fiskalne wszelkiego rodzaju – mówi analityk.

Kryzysu w gastronomii nie widać
Paweł Aksamit, prezes firmy kurierskiej Stava, podkreśla, że rynek dowozów jedzenia jest stabilny mimo rosnącej inflacji.
– Obserwujemy wzrost cen w restauracjach i zamykanie się części z nich spowodowane m.in. wzrostem cen energii. W przypadku restauratorów, którzy nie zabezpieczyli stałej ceny energii, tylko korzystali z bieżącej, mogło to doprowadzić do nieopłacalności prowadzenia danej lokalizacji. W miejsce zamkniętych lokali wciąż powstają jednak nowe, sytuacja jest więc dynamiczna. Żadnych objaw kryzysu w branży nie widzimy, co jednak nie oznacza, że on nie nadejdzie – mówi Paweł Aksamit.
Zwraca uwagę, że Polacy nadal zamawiają jedzenie, a średnia wartość rachunku jest coraz wyższa. Z danych spółki wynika, że w 2021 r. wzrosła o 11,1 proc. do 64,2 zł. W lutym przekroczyła poziom 70 zł, a w czerwcu wyniosła 73,92 zł (+16,6 proc.).
Tyle wyniósł w AmReście udział przychodów z Polski w I kw. 2022 r…
…a tyle udział skorygowanego zysku EBITDA.