Największa polska spółka gamingowa w II kwartale 2024 r. zanotowała niemal 70 mln zł zysku netto oraz 88,7 mln zł EBITDA. To więcej niż prognozy analityków, które zakładały odpowiednio 63,4 mln zł oraz 85 mln zł. Udało się to mimo tego, że przychody okazały się nieco niższe od oczekiwań, sięgając 198 mln zł. Zgodnie z oczekiwaniami wyniki spadły względem I kwartału, gdy spółka zanotowała 100 mln zł zysku netto oraz 226,8 mln zł przychodów. W całym pierwszym półroczu segment RED wypracował 168,8 mln zł zysku netto i 344,9 mln zł przychodów, a segment GOG zanotował 1,03 mln zł zysku netto oraz 87,7 mln zł przychodów.
— Wyniki zaskoczyły pozytywnie, niestety widać spowolnienie wzrostu przychodów z Cyberpunka w ujęciu rocznym względem poprzednich kwartałów, a w kolejnych będziemy mieli efekt wysokiej bazy, który powinien przełożyć się na spadek przychodów. Gotówki na produkcję gier w spółce jest sporo, choć jej poziom spadł w II kwartale ze względu na wypłatę dywidendy, ale było to zgodne z planem — mówi Piotr Bogusz, analityk Erste Securities.
— Rezultaty są nieco lepsze od oczekiwań rynkowych, głównie za sprawą wyższego wyniku na działalności finansowej oraz niższego podatku. Przepływy pieniężne pozostają silne, a CD Projekt zakończył połowę roku z pozycją gotówkową netto ponad 1,3 mld PLN, co jest bardzo dobrym zabezpieczeniem na realizację kolejnych projektów. Mimo że wyniki są lepsze od oczekiwań, brakuje im efektu „wow”, dlatego akcje mogą być pod presją — mówi Piotr Poniatowski, analityk BM mBanku.
I rzeczywiście kurs akcji spółki w czwartek nie mógł znaleźć zdecydowanego kierunku — rano otworzył się na 2-procentowym minusie, wkrótce wyszedł na niewielki wzrost, a w dalszej części dnia ponownie znalazł się pod kreską. Tymczasem w ciągu ostatnich czterech miesięcy notowania wzrosły o ponad 50 proc.
Projekty w toku
Aktualnie CD Projekt pracuje nad czterema projektami gier. Projekt Polaris, który ma otwierać nową wiedźmińską trylogię, pochłania uwagę 410 deweloperów. Przy projekcie Orion, który jest kontynuacją Cyberpunka, pracuje zespół złożony z 60 osób. Do tego prace nad projektem Sirius wykonuje 42 deweloperów, a nowy projekt pod nazwą Hadar pochłania 20. To oznacza, że w ciągu kwartału przybyło tylko dziewięciu deweloperów. Na koniec czerwca nakłady na prace rozwojowe sięgnęły 586,6 mln PLN, co daje wzrost o 31,4 mln zł w ciągu kwartału, a nakłady na produkcję gier sięgnęły 83 mln zł, co oznacza wzrost o 11 proc. w porównaniu z I kwartałem.
— Prace nad Polarisem postępują — zespół odpowiedzialny za rozwój gry jest coraz bliżej osiągnięcia ważnego kamienia milowego, który zakończy etap preprodukcji. I półrocze było również intensywnym okresem dla naszego studia w Bostonie, gdzie kładziemy fundamenty pod Oriona, kolejną grę w świecie Cyberpunka — mówi Michał Nowakowski, członek zarządu spółki.
CD Projekt ma też plany dotyczące animacji związanych z Cyberpunkiem.
— W przyszłym roku oczekujemy podwojenia liczebności zespołu pracującego nad projektem Orion — mówi Piotr Nielubowicz, członek zarządu spółki.
Zatrudnienie ma także rosnąć w Siriusie, projekcie w świecie Wiedźmina, gdzie ważną rolę ma odgrywać multiplayer, przygotowywanym we współpracy z Molasses Flood. Jest to inny rodzaj gry niż zazwyczaj tworzone przez CD Projekt produkcje segmentu AAA dla jednego gracza. Pod tym względem może to być eksperyment, choć spółka deklaruje, że monitoruje wyniki prac rozwojowych na bieżąco i jest z nich zadowolona.
— Polaris jest cały czas w fazie preprodukcji, co jest nieco rozczarowujące. Podobno przejście do fazy produkcyjnej jest już blisko, ale na ten kamień milowy musimy jeszcze poczekać. Co ciekawe, Orion jest już ponoć niedaleko od przejścia z fazy koncepcyjnej do fazy preprodukcji. Zatrudnienie na przestrzeni ostatniego kwartału praktycznie się nie zmieniło — mówi Piotr Poniatowski.
Rozbieżne opinie analityków
Podstawowym problemem z wyceną CD Projektu jest fakt, że do premiery najbliższej gry upłynie jeszcze sporo czasu. Zanim to nastąpi, spółka będzie monetyzować dotychczasowe produkcje.
— Presją na kurs może być brak premier nowych gier do 2027 r. — w tym czasie możliwe są działania marketingowe, które pozwoliłyby na poprawę nastrojów. My utrzymujemy zalecenie „sprzedaj”, mając na uwadze odległy czas do kolejnych premier oraz bardzo wymagające poziomy wskaźników wyceny spółki na lata 2025/26 — mówi Piotr Bogusz.
Historycznie CD Projekt wypuszczał gry w ok. 4-5 lat od momentu rozpoczęcia prac. Oficjalne daty premier gier poznamy dopiero w momencie rozpoczęcia przedsprzedaży. Niektórzy analitycy widzą ryzyko w tym, że spółka wybrała silnik Unreal Engine, który nie został dobrze przetestowany w grach z dużych otwartym światem. CD Projekt deklaruje, że czuje się komfortowo z tym wyborem. Nie brakuje jednak analityków, którzy widzą potencjał wzrostu kursu akcji.
— Fundamentalnie pozostajemy pozytywnie nastawieni do CD Projektu, który jest naszym top pickiem sektorowym ze strategii na 2024 r. opublikowanej w grudniu zeszłego roku. Spółka ma dwa dobrze monetyzujące się IP, a co najważniejsze zabezpieczyła pieniądze, które dodatkowo cały czas generuje, na dowiezienie kolejnych tytułów. Aktualnie brakuje natomiast akcentów marketingowych. Wszyscy pamiętają jak *beep* rozgrzał emocje wokół Cyberpunka [po kilku latach ciszy ten wpis ukazał się na koncie Cyberpunka 2077 na X, wówczas Twitterze — red.]. Oczekujemy, że w tym roku rozpocznie się kampania informacyjna wokół sagi wiedźmińskiej, co da kolejny sygnał wsparcia dla akcji CD Projektu — mówi Piotr Poniatowski.