Apple od dawna ustanawia światowe rekordy. Najcenniejsza spółka na świecie ma wartość większą niż PKB wielu krajów. I mówimy tu o pojedynczym podmiocie w porównaniu do wartości gospodarczej całych krajów. Firma z kalifornijskiego Cupertino zbliża się do kolejnego kamienia milowego. Licząc według kursów zamknięcia ze środowej sesji (13.12) kapitalizacja producenta iPhone’ów jest niemal taka jak całek giełdy w Paryżu, największego rynku kapitałowego na Starym Kontynencie. Wartość „nadgryzionego jabłka" wzrosła podczas obecnego rajdu już do 3,1 bln USD, podczas gdy paryski rynek ma kapitalizację na poziomie o 3,2 bln USD.
W tym momencie Apple jest mniejsze od zaledwie sześciu największych giełd na świecie. Tymczasem parkiet w Paryżu osiągnął w tym tygodniu rekordowy poziom.
To kolejne podejście technologicznego giganta do rywalizacji z Paryżem. Już w zeszłym roku oba podmioty zamieniały się miejscami, po tym jak na giełdach trwała ostra wyprzedaż sprokurowana przez banki centralne systematycznie podnoszące stopy procentowe.
W tym roku wartość Apple zwiększyła się już o ponad 50 proc., przy kapitalizacji rosnącej o blisko 1 bln USD. Cena akcji giganta rosła również na początku czwartkowej sesji, aprecjacja sięgała 0,8 proc. podnosząc kurs na nowy historyczny szczyt.
Eksperci podkreślają, że kończący się 2023 r. był dosyć trudny dla spółki w kontekście jej finansów, a szczególne obawy budzi wzrost przychodów i sprzedaż w Chinach. Analitycy są jednak zdania, że w przyszłym roku przychody zaczną ponownie rosnąć wraz z ożywieniem popytu na smartfony, laptopy i komputery.