Apteka w sieci... franczyzowej

Alina Treptow
opublikowano: 2010-10-27 00:00

Franczyza zadomowiła się na rynku aptecznym. Operatorzy sieci mają jednak jeszcze sporo do zrobienia.

Franczyza zadomowiła się na rynku aptecznym. Operatorzy sieci mają jednak jeszcze sporo do zrobienia.

Duże sieci aptek zaczynają doceniać efekt skali i inwestują we franczyzę. Dla licencjodawców oznacza to ekspansję na nowe rynki, dla biorców sprawdzony pomysł na biznes.

— Od kilku lat obserwujemy tendencję do konsolidacji rynku. Właściciele aptek coraz chętniej przyłączają się do dużych sieci lub grup zakupowych. Zjawisko to jest nieuchronne i będzie się z czasem pogłębiało — uważa Ewa Perlińska, koordynator ds. franczyzy spółki Mediq Polska.

Dodaje, że przygotowania jej firmy do budowy sieci franczyzowej trwały niepełna dwa lata i nie obyło się bez pomocy firmy zewnętrznej. Koszt całego przedsięwzięcia wyniósł kilkaset tysięcy złotych.

— Największym problemem był brak wiedzy na temat założeń systemu franczyzowego i zasad jego działania. Część farmaceutów początkowo traktowała program jak grupę zakupową lub program lojalnościowy. Tymczasem program franczyzowy Mediq jest bardziej złożony, a grupa zakupowa i program lojalnościowy są jedynie jego elementami składowymi — opowiada Ewa Perlińska.

Sporo mankamentów

Eksperci uważają, że przed sieciami aptek jeszcze sporo pracy, a ich systemy franczyzowe mają sporo niedociągnięć.

— Współpraca między podmiotami jest zbyt luźna. Zazwyczaj dotyczy tylko drobnych elementów, np. wyglądu witryny. A szansą na większe zyski dla uczestników są usługi marketingowe dla producentów leków. Większa integracja umożliwiłaby również skorzystanie z efektu skali w zakresie lepszych cen zaopatrzenia czy zakupu wypasażenia aptek. Apteki franczyzowe mogą też rozszerzyć swoją ofertę o produkty uzupełniające — np. kosmetyki. Powinny też popracować nad obsługą klienta, wprowadzając strefę samoobsługową. Pojedyncze podmioty będą coraz mniej konkurencyjne. Apteki sieciowe osiągają dodatkowe zyski do podziału, podczas gdy pojedyncze, nieznaczne gratisy — mówi Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie firmy Profit system.

Zgadza się, że wygląd placówek należących do sieci ma znaczenie, jednak, jak podkreśla, zbyt małą uwagę poświęca się poziomowi obsługi.

— W dużych sieciach odpowiednio wysoki poziom usług powinien być narzucony odgórnie. Klienci coraz rzadziej mają czas i ochotę stać w długich kolejkach. Mają coraz wyższe wymagania, a jak coś im się nie podoba, to po prostu idą do konkurencji — mówi Michał Wiśniewski.

Boom na franczyze

Mimo że "franczyza apteczna" stawia pierwsze kroki, cieszy się sporym zainteresowaniem, stąd rosnące wymagania wobec licencjobiorców.

— Obserwujemy spore zainteresowanie naszym programem — wciąż spotykamy się z osobami zainteresowanymi przystąpieniem do sieci. Niestety, nie każdy może wziąć udział w programie. Prowadzimy rzetelną weryfikację potencjalnych franczyzobiorców, której nadrzędnym założeniem jest dokładna ocena szans i zagrożeń wynikających z uruchomienia i prowadzenia apteki. Weryfikacja, obejmuje wiele czynników, m.in. wysokość obrotów, spodziewany rozwój w perspektywie 5 lat oraz lokalizację. Bierzemy pod uwagę także wiele innych aspektów, które mogą wpłynąć na końcowy sukces przedsięwzięcia — informuje Ewa Perlińska.

Franczyza dopiero wchodzi na polski rynek apteczny. Mimo to, jak widać, sporo przedsiębiorców dostrzega w niej swoją szansę.