Wielka Brytania może wyjść z Unii Europejskiej, ale brytyjskie firmy z krajów unijnych wychodzić nie zamierzają — wręcz przeciwnie. Notowany w Londynie brytyjsko-szwedzki koncern farmaceutyczny AstraZeneca w ostatnich latach uruchomił w Polsce m.in. centrum finansowe, centrum HR oraz centrum badań klinicznych. Zamierza dalej inwestować.

— W ubiegłym roku zainwestowaliśmy w Polsce 276 mln zł, a w tym roku zwiększymy ten poziom. Kwoty inwestycji planowanych na lata 2018-2019 znacząco przewyższą przychody, które koncern wypracował na polskim rynku ze sprzedaży leków refundowanych. W pięcioletniej perspektywie 2018-22 nasz plan inwestycyjny opiewa na ponad 1,5 mld zł. To przede wszystkim inwestycje w ludzi — wzrost kompetencji polskiego zespołu odpowiedzialnego m.in. za najbardziej innowacyjne terapie otwiera nowe możliwości do rozwoju całej grupy — mówi Jarosław Oleszczuk, prezes AstraZeneca Pharma Poland.
Nieustanna rekrutacja
AstraZeneca zatrudnia w Polsce około 1550 osób. Najwięcej, bo blisko 900, pracuje w globalnym centrum badawczo-rozwojowym, które z Warszawy koordynuje ponad 60 proc. badań, prowadzonych przez koncern. Blisko 250 osób pracuje w dziale medycznym lub odpowiada za promocję leków, blisko 200 — w centrum finansowym, 100 w centrum zakupowym, a 50 w centrum HR.
— Polskie centrum badawczo-rozwojowe jest perłą w koronie całej grupy, stąd rekrutację prowadzimy w trybie ciągłym. Chcemy, by za rok pracowało dla nas w Polsce łącznie ponad 1800 osób. Wynajęliśmy już kolejne piętro w biurowcu i adaptujemy je na nasze potrzeby — mówi Jarosław Oleszczuk.
Wysokie tempo rekrutacji sprawia, że na stołecznym rynku pracy zaczyna brakować pracowników z odpowiednimi kompetencjami.
— W praktyce można powiedzieć, że „zagospodarowaliśmy” wszystkich lokalnych specjalistów z kompetencjami odpowiadającymi naszym potrzebom. Obecnie jesteśmy więc nastawieni na przyjmowanie pracowników, których rozwój będziemy wspierać w ramach własnych struktur — mówi Jarosław Oleszczuk.
Najwięcej nowych pracowników znajdzie zatrudnienie w centrum badawczo-rozwojowym. Warszawski zespół jest największym z trzech tego rodzaju w międzynarodowej grupie. Nie tylko zarządza badaniami globalnie, ale testuje też leki w Polsce.
— Uruchamiamy nowe działy i chcemy w jeszcze większym stopniu koordynować badania we wczesnych fazach rozwoju. Będziemy potrzebowali m.in. informatyków i statystyków do analizy wyników tych badań. W przyszłym roku rozpoczniemy też program, w ramach którego będziemy chcieli znaleźć i wesprzeć ciekawe polskie start-upy mogące zwiększyć potencjał naszej firmy — mówi Jarosław Oleszczuk.
Polskie perspektywy
Choć branża badań klinicznych w naszym kraju rośnie, to wciąż przeprowadza się w Polsce dwa razy mniej badań niż np. na Węgrzech (w przeliczeniu na głowę mieszkańca). Ma być jednak lepiej.
— Polska jest dla koncernu krajem numer dwa pod względem liczby pacjentów, uczestniczących w badaniach klinicznych. Sądzimy, że w kolejnych latach będzie jeszcze lepiej. Kontekst rynkowy jest dobry. Na ochronę zdrowia ma trafiać znacznie więcej pieniędzy — nawet 6 proc. PKB. Oczywiście nakłady wciąż będą znacznie mniejsze niż w krajach Europy Zachodniej, ale to pozytywny sygnał, pozytywne jest też upraszczanie procedur — mówi Jarosław Oleszczuk.
W Polsce kilka spółek, takich jak giełdowe Selvita i OncoArendi Therapeutics, poszukuje nowych leków, a jednocześnie szuka partnerów wśród dużych firm farmaceutycznych, którzy mogliby zainwestować w takie projekty i kupić do nich prawa. AstraZeneca, która w ubiegłym roku przeznaczyła na badania i rozwój 5,4 mld USD, na takie inwestycje ma budżet, ale…
— W Polsce spółki, które prowadzą prace nad innowacyjnymi lekami, można policzyć na palcach. W brytyjskim Cambridge, gdzie AstraZeneca ma siedzibę, albo w Cambridge amerykańskim, gdzie siedziby mają Harvard i MIT, takich spółek są setki czy nawet tysiące. Biotechnologia może być w przyszłości jednym z kluczowych sektorów polskiej gospodarki, ale musimy pamiętać, że na 5 tys. cząsteczek, nad którymi pracują spółki farmaceutyczne, lekiem po wielu latach bardzo kosztownych prac staje się jedna — mówi Jarosław Oleszczuk. © Ⓟ
Państwo wesprze badania kliniczne
Krajobraz polskiego rynku badań klinicznych może wkrótce mocno się zmienić. W połowie września do konsultacji trafił projekt ustawy o Agencji Badań Medycznych (ABM), którym dziś zajmie się Stały Komitet Rady Ministrów. ABM ma ruszyć w pierwszym kwartale przyszłęgo roku. Ma zapewnić instytucjonalne wsparcie dla badań naukowych w zakresie ochrony zdrowia, przygotowywać analizy dotyczące skuteczności nowych terapii oraz przyznawać granty na prowadzenie badań nad innowacyjnymi technologiami lekowymi i innymi. Jednym z jej zadań będzie też prowadzenie własnych, niekomercyjnych, badań klinicznych m.in. w zakresie chorób rzadkich. W pierwszym roku działalności budżet ABM wyniesie około 50 mln zł, ale Łukasz Szumowski, minister zdrowia, zapowiadał, że w ciągu dekady może sięgnąć 1 mld zł.