Astronika ma z czym wystartować za ocean

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-09-07 20:00

Kosmiczna spółka zamierza zacieśnić współpracę z NASA i otworzyć oddział w Stanach Zjednoczonych, ale też zejść ze swoimi projektami na Ziemię.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany rozwoju ma Astronika
  • w jakich międzynarodowych misjach naukowych weźmie udział
  • na jakim etapie realizacji jest projekt spółki dofinansowany przez PARP
  • jakie plany ekspansji zagranicznej ma Astronika
  • co jest największym wyzwaniem dla spółki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rola polskiego sektora kosmicznego w międzynarodowych misjach naukowych jest coraz bardziej znacząca. Sukcesami w tej dziedzinie może się też pochwalić Astronika.

Asteroida i Mars na celowniku

Spółka będzie miała swój udział w misji Ramses, którą przygotowują europejska i japońska agencja kosmiczna (ESA i JAXA). Start misji planowany jest na 2028 r. Japońska rakieta H3 wyniesie wówczas statek kosmiczny na orbitę w stronę asteroidy Apophis przelatującej obok Ziemi w 2029 r. Astronika dostarczy jedne z najmniejszych na świecie anten radarowych, które umożliwią prowadzenie dokładnych obserwacji w trakcie przelotu Apophis.

Spółka ma też swój udział w misji ExoMars z łazikiem Rosalind Franklin, organizowanej przez ESA.

– Naszym zadaniem jest przygotowanie tzw. rampy zjazdowej dla łazika marsjańskiego. Posłuży ona do przetransportowania pojazdu na powierzchnię Czerwonej Planety. Zamawiającym jest brytyjski Airbus Defence and Space Ltd., główny dostawca statków kosmicznych w Europie – mówi Bartosz Kędziora, członek zarządu Astroniki.

Stabilny wzrost

Spółka powstała w 2013 r. Zatrudnia 80 osób, m.in. inżynierów, techników, naukowców, wynalazców, prawników, finansistów i specjalistów od zarządzania projektami. Od samego początku notuje zysk. W 2024 r. wyniósł on ponad 1 mln zł, o 15 proc. mniej niż rok wcześniej.

- Spadek zysku netto wynikał z nakładów leasingowych i specyfiki branży, w której działamy. Bazuje ona na kontraktach długoterminowych. Nasze wyniki finansowe zależą od otrzymanych płatności za już zrealizowane etapy kontraktów. Sytuacja Astroniki pod tym względem jest stabilna. Firma rozwija się, co widać po jej przychodach i zatrudnieniu - mówi Bartosz Kędziora, członek zarządu Astroniki.

Przychody netto Astroniki rosną z roku na rok. W ubiegłym roku wyniosły 13 mln zł wobec 8 mln zł rok wcześniej. Natomiast w tym roku, jak szacuje Bartosz Kędziora, sięgną 20 mln zł, w pesymistycznym wariancie – 16 mln zł.

Na czym zarabia Astronika?

– Zarówno na kontraktach komercyjnych, jak i tych pochodzących od ESA. To są nasze główne źródła przychodu. Korzystamy również z dotacji na realizację projektów badawczo-rozwojowych – podkreśla Bartosz Kędziora.

Kluczowymi klientami Astroniki są Airbus (oddziały firmy w Niemczech i Wielkiej Brytanii), włoski koncern Leonardo, a także francuska firma Thales, czyli tzw. integratorzy umieszczający na orbicie satelity.

– Funkcjonujemy głównie na europejskim rynku kosmicznym, organizowanym przez ESA. Dostarczamy integratorom podsystemy. Działamy w różnych konstelacjach konsorcjalnych. Walczymy o większe kontrakty – zaznacza Bartosz Kędziora.

Nośny temat

Obecnie spółka realizuje projekt pod nazwą „Rozwijane struktury nośne dla zastosowań kosmicznych”, co oznacza elementy konstrukcyjne statków kosmicznych, rakiet i satelitów, które lecą w kosmos w formie kompaktowej, czyli są złożone, a później, by spełnić swoją funkcję, muszą się rozłożyć. Astronika otrzymała na ten cel dofinansowanie ze Ścieżki SMART. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) przyznała jej grant w wysokości ponad 4,7 mln zł. Wartość całego projektu to ponad 6,7 mln zł.

– Ostatnio w branży kosmicznej jest spore zapotrzebowanie na struktury nośne. Kończymy pierwszy z pięciu etapów tego przedsięwzięcia, czyli prace badawcze - mówi Bartosz Kędziora.

Obecnie dopracowywana jest technologia firmy dotycząca elastycznych taśm z brązu berylowego.

- Są one bardzo długie i cienkie. Potrafią się zwinąć do kompaktowego rozmiaru i rozwinąć nawet do kilkudziesięciu metrów. Mają zastosowanie w kosmosie w takich urządzeniach jak anteny i wysięgniki, które służą m.in. do rozwijania żagla deorbitacyjnego lub słonecznego. Po zrealizowaniu projektu dofinansowanego przez PARP będziemy gotowi do produkcji bardzo długich i sztywnych wysięgników – wyjaśnia Bartosz Kędziora.

Zapowiada, że spółka zrealizuje pozostałe etapy projektu w ciągu najbliższych dwóch lat. Przedsięwzięcie, jak dodaje, będzie na najwyższym, czyli dziewiątym poziomie technologicznym. Wkład własny w projekt zostanie sfinansowany z zysku spółki.

Standardy i wymogi

Teraz Astronika chce ubiegać się o granty na cyfryzację rozdzielane przez Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP). Konkurs Dig.IT ruszy w czwartym kwartale.

– Nasi kontrahenci nieustannie podnoszą wymogi bezpieczeństwa cyfrowego zlecanych nam projektów. Międzynarodowe korporacje narzucają swoje standardy podwykonawcom. Chcemy im sprostać. Nasze projekty wpisują się w kryteria konkursu ARP – podkreśla Bartosz Kędziora.

Na razie Astronika nie będzie natomiast brała udziału w wyścigu o dotacje rozdzielane bezpośrednio przez Brukselę.

– Konkursy europejskie przewidują konieczność zawiązania dużego konsorcjum składającego się z kilku firm z różnych krajów. Nie mamy jeszcze takiej pozycji rynkowej, aby samodzielnie zorganizować projekt i proponować go konsorcjum. Raczej szukamy chętnych przedsiębiorców, którzy mogliby skorzystać z naszego potencjału i zaprosić nas do takiej współpracy. Priorytetem są dla nas przedsięwzięcia komercyjne, zlecane m.in. przez ESA. Ich realizacja przynosi nam zyski – zaznacza Bartosz Kędziora.

Z czym do USA

Spółka ma plany ekspansji zagranicznej. Chce zaistnieć w Stanach Zjednoczonych i tam otworzyć swój oddział.

– Chcemy w jeszcze większym stopniu niż dotychczas współpracować z NASA, amerykańską agencją kosmiczną. Mamy dobre doświadczenia w tym zakresie – podkreśla Bartosz Kędziora.

Tłumaczy, ze jego firma pracuje nad kolejnymi wspólnymi projektami.

- Rozmawiamy zarówno z amerykańskimi firmami, instytucjami, jak i uczelniami. Amerykanie bardzo chronią dostęp do swoich przełomowych technologii. Mamy jednak ciekawe rozwiązania, których oni nie posiadają, a potrzebują. Dlatego nieuchronne wydaje się otwarcie oddziału spółki w Stanach Zjednoczonych, żeby zacieśnić z nimi współpracę - twierdzi członek zarządu Astroniki.

Technologia potrzebna też na Ziemi

Co jest wyzwaniem dla Astroniki w najbliższych latach?

– Z każdym rokiem zamierzamy budować coraz większe i bardziej złożone systemy kosmiczne. Kolejny cel to uruchomienie sprzedaży gotowych podzespołów, z których powstają lądowniki marsjańskie i księżycowe na potrzeby europejskich i amerykańskich misji. Trzecie wyzwanie: chcemy wyspecjalizować się w jednej z dziedzin technologii naziemnych. Nadal jesteśmy zainteresowani kosmosem, natomiast zamierzamy rozszerzyć działalność o technologie ziemskie – zapowiada Bartosz Kędziora.

Spółka jest otwarta na przejęcia kapitałowe w branży kosmicznej, choć bardziej nastawia się na kooperację inwestycyjną.

– Koncentrujemy się przede wszystkim na dobrej współpracy branżowej, która przynosi korzyści wszystkim zaangażowanym podmiotom – konkluduje Bartosz Kędziora.

Łańcuch współpracy i korzyści
Paweł Stężycki
prezes Stowarzyszenia Polskiego Przemysłu Lotniczego

Według ekspertów McKinsey Global Institute, sektor kosmiczny jest jedną z 18 najbardziej rozwijających się branż na świecie. Instytut przewiduje, że do 2035 r. wartość sektora kosmicznego wyniesie 1,8 bln USD. Tempo wzrostu branży na świecie szacowane jest na poziomie 7-10 proc., podczas gdy gospodarki światowej ok. 3,5 proc. Patrząc na te prognozy z czysto ekonomicznego punktu widzenia, warto być w tym sektorze. Dodatkowo przemysł kosmiczny może odegrać istotną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa naszego kraju. Astronika jest jedną z kluczowych firm biorących udział w budowaniu polskiego łańcucha dostaw dla wielkich projektów kosmicznych wymagających kooperacji wielu podmiotów. Warto zaznaczyć, że w wykonanie rampy zjazdowej dla łazika na misję Exomars Astronika zaangażowała m.in. Sieć Badawcza Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa, Centrum Badań Kosmicznych PAN, firmę Spaceive i Politechnikę Warszawską. Każdy z tych podmiotów zyska know-how, który będzie wykorzystywać w realizacji przyszłych zleceń. Już teraz Astronika ma pozycję jednego z liderów produkcji kosmicznych ultralekkich wysięgników i tzw. mechanizmów zwalniająco-trzymających, natomiast polski sektor kosmiczny wejściówkę do realizacji kolejnych projektów.