Austriacy testują w Polsce ubezpieczeniowy start-up

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2020-10-22 22:00

Grupa VIG stworzyła online’owego agenta, którego wychowanie powierzyła polskiej córce. Przed najmłodszym dzieckiem świetlana przyszłość, pod warunkiem że zaliczy trudny sprawdzian, który wielu graczy oblało.

Z artykułu dowiesz się:

  • na czym polega technologia, którą stworzył polski start-up i jak ma zmienić rynek ubezpieczeń
  • jakie plany jej rozwijania ma VIG
  • jak ten projekt komentuje ekspert

Beesafe to austriacko-polski start-up ubezpieczeniowy, który w zeszłym miesiącu wystartował nad Wisłą ze sprzedażą polis komunikacyjnych. Na razie w ramach betatestów, żeby wyeliminować choroby wieku dziecięcego. Gdy tak się stanie (spółka liczy, że uwinie się z tym do końca roku), ruszy szeroka kampania promocyjna. Wkrótce oferta zostanie rozszerzona o kolejne produkty z segmentu majątkowego. Niewykluczone, że znajdzie się tam również miejsce na polisy życiowe — to jednak melodia przyszłości.

CZAS NA DIGITALIZACJĘ:
CZAS NA DIGITALIZACJĘ:
Rafał Mosionek, wiceprezes Compensy i od niedawna również Beesafe’u, ma plan, by wszystkie ubezpieczenia nadawały się do sprzedaży za pośrednictwem kanałów cyfrowych — zarówno samoobsługowo, jak też z pomocą agenta.
tp

— W Beesafe można ubezpieczyć samochód w kilka minut, co jest naszą przewagą nad konkurencją. To unikatowy projekt insuretechowy na polskim rynku, zbudowany na technologicznych fundamentach [m.in. rozwiązaniach do analizy danych oraz chmurze obliczeniowej — red.] i zwinnie zarządzany. Stoi za nim grupa zapaleńców, którzy mają wizję, wiarę i partnera finansowego — twierdzi Rafał Mosionek, prezes Beesafe’a i wiceprezes polskiej Compensy.

Obie firmy należą do austriackiej grupy Vienna Insurance Group (VIG). Spółka matka została 80-procentowym udziałowcom Beesafe’a, resztę ma polska Compensa. Skąd taki rozkład sił w raczkującym start-upie?

Wylęgarnia nad Wisłą

Pomysł stworzenia online’owego agenta ubezpieczeniowego ze startupowymi cechami zrodził się wiedeńskiej centrali VIG, grupy kojarzonej raczej z konserwatywnym podejściem do biznesu niż zamiłowaniem do innowacji. Koncepcja dojrzewała pod kryptonimem Sky. Gdy w tym roku osiągnęła pełnoletność, oddelegowano ją na testy do Polski. Jeśli przejdzie je pomyślnie (firma nie ujawnia celów komercyjnych), ruszy na podbój regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Grupa VIG, która koncentruje się na współpracy z agentami wyłącznymi i multiagentami, działa jako multibrand w regionie CEE. Należy do niej 50 firm w 30 krajach, gdzie zatrudnia 25 tys. pracowników.

W Polsce oprócz Compensy ma jeszcze InterRisk, Viennę i Wienera. Wspólnymi siłami spółki te plasują się zaraz za ubezpieczeniowym podium majątkowym, które należy do grup: polskiego PZU, niemieckiego Talanksa oraz Ergo. Jak to się stało, że centrala powierzyła opiekę nad innowacyjnym i ważnym dla niej projektem akurat Rafałowi Mosionkowi? Menedżer ma doświadczenie na rumuńskim rynku (zanim objął stanowisko wiceprezesa w polskiej Compensie, pracował tam w jednej ze spółek należących do VIG) i udowodnił, że zna się na cyfrowej transformacji jak mało kto. Cztery lata temu, gdy spółka matka ogłosiła kluczowe dla grupy cele strategiczne na najbliższe lata, w tym digitalizację, każdy kraj miał zaprezentować własne pomysły. Austriackim właścicielom najbardziej przypadła do gustu polska strategia zatytułowana Genesis, nad którą pracował zespół Rafała Mosionka. Zakłada ona automatyzację takich procesów ubezpieczeniowych, jak m.in. sprzedaż i likwidacja szkód — w części już zrealizowanych i wielokrotnie nagradzanych.

— Dotychczas najczęściej doceniano nasze cyfrowe dokonania z obszaru likwidacji szkód, szczególnie ważnego z perspektywy klienta. Ubezpieczony robi nam wówczas sprawdzian z obsługi w najtrudniejszym momencie, czyli gdy towarzyszą mu emocje i stres. Nam zależy na tym, aby doświadczenia klienta były jak najlepsze, dlatego z pomocą technologii upraszczamy te procesy i skracamy czas, w którym wypłacamy odszkodowanie — wyjaśnia przedstawiciel Compensy i Beesafe’a.

Dodaje, że wszystkie cyfrowe inicjatywy muszą być użyteczne również pod względem rentowności. Dlatego duży nacisk kładzie na samoobsługę w procesie cyfrowej transformacji. O ile takie podejście sprawdza się przy zgłoszeniu likwidacji szkód, to w przypadku dystrybucji jest znacznie trudniej.

Na chybił trafił

W Polsce było już kilku śmiałków, którzy próbowali zawojować rynek ubezpieczeń tzw. directem (sprzedaż przez internet i telefon). Próbowało tego np. Liberty Ubezpieczenia (obecnie AXA Direct) i Link4. Koniec końców obaj gracze musieli pojednać się agentami, którzy są kluczowym kanałem sprzedaży nad Wisłą. Szacuje się, że dystrybucja przez porównywarki, strony WWW czy telefoniczne centra obsługi osiąga marginalny udział w rocznej sumie zbieranych składek — zaledwie kilkuprocentowy. Dotychczasowe doświadczenia polskich konkurentów Compensy, którapowoli rozkręca sprzedaż polis przez Beesafe’a, nie zniechęca Rafała Mosionka.

— Beesafe powstał z myślą o klientach, którzy cenią sobie segment e-commerce. Z tą marką chcemy w dotrzeć do konsumentów ubezpieczeniowych, których nie obsługujemy w ramach działających na polskim rynku spółek z grupy VIG — mówi przedstawiciel Compensy i Beesafe’a. Jego zdaniem potencjał jest duży, bo Compensa ma 5-procentowy udział w rynku ubezpieczeniowym, a pozostałe polskie spółki z grupy drugie tyle.

OKIEM EKSPERTA

Odważny krok w przód

PIOTR BARTOS, prezes Insly Polska

Beesafe, nowa marka Compensy, jest jeszcze w bardzo wczesnej fazie rozwoju i walczy z problemami wieku dziecięcego. Aby przygotować ofertę kompleksowego ubezpieczenia komunikacyjnego na podstawie tylko trzech informacji [od klienta — red.], niezbędny jest wysoki poziom akceptacji ryzyka, zaawansowana analityka danych i sprawne połączenie się z zewnętrznymi bazami danych, jak UFG i CEPiK, podczas gdy jakość, szczególnie drugiego kryterium, pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Ciekawe, jak na rozpoczęcie kwotacji od podania numeru PESEL zareagują klienci. Wiele osób ma problem podawaniem danych osobowych przy szukaniu oferty i woli zrobić to u agenta albo w porównywarce. Niemniej Compensa zebrała świetny zespół do poprowadzenia projektu, na pewno przeciera ścieżki dla kolejnych graczy, którzy prędzej czy później pójdą podobną drogą. Bo to, czego klient ubezpieczeniowy teraz szuka, to przede wszystkim prosty proces zakupu, na wzór popularnych platform e-commerce.

31,5 mld zł Tyle, według danych Komisji Nadzoru Finansowego, wydali Polacy na ubezpieczenia od stycznia do czerwca 2020 r. To o 2 proc. mniej niż rok wcześniej.