Autorytet na wyciągnięcie ręki

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2023-06-12 20:00

Gdzie szukać mistrzów biznesu i życia oraz jak stać się jednym z nich?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego tak trudno być dziś autorytetem dla innych
  • jak być mentorem dla swoich pracowników
  • na czym polega instytucja starszyzny w firmie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Żyjemy w świecie bez autorytetów? Nie do końca. Problemem naszych czasów nie jest brak, ale nadmiar autorytetów. Wystarczy zajrzeć na półkę z książkami o rozwoju osobistym, zapisać się do szkoły przywództwa, posłuchać podcastu, webinaru lub konferencji TED. Na każdym kroku spotykamy ludzi, którzy mają coś ważnego do powiedzenia. Ludzi, którzy osiągnęli sukces w swoim zawodzie i chcą podzielić się doświadczeniem i wskazówkami. Ludzi, którzy są aktywni społecznie, z powodzeniem prowadzą biznesy lub tworzą przełomowe technologie. Ludzi tak różnych i inspirujących, że trudno zdecydować się na jednego z nich.

Konieczność:
Konieczność:
Nie ufamy dziś autorytetom, a jednocześnie potrzebujemy ich jak nigdy wcześniej. Wbrew mitowi, że jesteśmy samowystarczalni – mówi Adam Bodziak, zarządzający firmą Green Light PR.

Jeśli nie widzimy takiego autorytetu obok siebie, możemy go poszukać wśród znanych osobistości z branży, literatury fachowej, studiów przypadków. Może to być postać współczesna lub historyczna. Austin Kleon, amerykański promotor kreatywności, poleca zmarłych lub odległych mistrzów, bo nie mogą odmówić nam przyjęcia do grona swoich uczniów. W ich dokonaniach i słowach jest wszystko, czego potrzebujemy do nauki.

Zwyczajni, nadzwyczajni

Z drugiej strony nawet w naszym najbliższym otoczeniu nie brakuje bohaterów. Ale są tak skromni, że nie rzucają się w oczy. Jacek Walkiewicz, trener biznesu, w bestsellerowej książce „Rozmyślnik“ wspomina czasy swojej młodości, w tym słynną zimę stulecia na przełomie 1978 i 1979 r. Zaspy sięgały dwóch metrów wysokości. Większość nauczycieli i uczniów dojeżdżała do jego szkoły pociągiem, ale te ześlizgiwały się z torów lub w ogóle nie ruszały w trasę. Jacek Walkiewicz opowiada, jak pewnego dnia przybył na lekcje w śniegu i ciemności, przekonany, że się nie odbędą. Zwłaszcza łacina. A tu taka niespodzianka: w klasie na licealistów czekała mająca ponad 70 lat nauczycielka. Tym razem poprowadziła zajęcia dla pięciu z 30 uczniów. Zapytali ją, jak to się stało, że pojawiła się w szkole, gdy większość młodzieży i nauczycieli wolała zostać w domach. Odpowiedziała, że wyszła trzy godziny wcześniej i dotarła pieszo, bo tak została wychowana przez swoich przedwojennych pedagogów. Po prostu.

Michał Gembal, dyrektor marketingu w spółce Arcus, potwierdza, że gdzie spojrzeć, wszędzie jest zatrzęsienie autorytetów. Problem polega na tym, że są nieustannie atakowane.

– Kojarzą się nam z lękliwym podporządkowaniem i ślepym posłuszeństwem albo ze skandalami obyczajowymi, które obnażą ich zakłamanie. Dlatego autorytety wydają się być na wymarciu – przynajmniej w zachodnim, indywidualistycznym społeczeństwie, w którym rzekomo każdy powinien być sam dla siebie wzorem, ideałem i punktem odniesienia – mówi Michał Gembal.

Coś chyba jest na rzeczy – moralne wymagania stawiane wyjątkowym jednostkom nigdy nie były tak wysokie jak dziś. Według Jacka Walkiewicza od autorytetów oczekuje się perfekcji we wszystkim. Plotkarskie media, paparazzi i samozwańczy demaskatorzy hipokryzji wykorzystają najdrobniejszą skazę w życiorysie wybitnej postaci, by ją zniszczyć.

– W dobie wszechobecnego monitoringu łatwo stracić twarz. Wystarczy popełnić gafę, zamieścić nieprzemyślany wpis w mediach społecznościowych, by budowana przez lata wiarygodność w kilka minut runęła jak domek z kart, a dotychczasowy podziw zmienił się w hejt – potwierdza Adam Bodziak, zarządzający agencją komunikacji Green Light PR.

Starszyzna w firmie

Nieszanowanie autorytetów ma wpływ na najmłodsze pokolenie. W ramach Projektu Bohaterskiej Wyobraźni grupa psychologów pod kierunkiem Philipa Zimbardo zapytała uczniów, kim są bohaterowie i jakimi bohaterami chcieliby być. Okazało się, że badani o żadnym bohaterstwie nie marzą. Przeciwnie – stwierdzali, że to coś trudnego, wymagającego poświęcenia, ryzykownego i bez gwarancji sukcesu. Naukowcy drążyli dalej: „Jeśli nie bohaterem, to kim chcesz być?”. „Youtuberem!“ – odpowiadali najczęściej respondenci. Zgodziliby się też na bycie blogerem – ale tylko w ostateczności, bo pisanie to przecież harówka.

Zamiast się złościć i narzekać, lepiej zrozumieć nastolatków, komentował później prof. Zimbardo. Jak tłumaczył, najważniejszym mechanizmem kształtującym zachowania i postawy młodych jest modelowanie. Nie słuchają moralizatorskich słów, ale naśladują czyny. Robią to samo, co osoby, z którymi spędzają najwięcej czasu. To influencerzy, a nie rodzice, trudno się więc dziwić priorytetom i wzorcom osobowościowym.

– Nie tylko dzieci i młodzież, ale także dorośli biorą przykład z ważnych dla nich ludzi. Dla sportowca może to być trener, dla początkującej menedżerki koleżanka poznana na kongresie kobiet, a dla pracownika doświadczona i mądra pani prezes – wymienia Michał Gembal.

Zgadza się z nim Adam Bodziak, który podkreśla, że na szczęście firmy różnią się od celebryckiego światka. Nie ma tam tabloidów, które czyhają na błąd lidera. Jeśli jest uczciwy i profesjonalny, nikt nie będzie mu wytykał, że nosi kolorowe skarpetki lub zapomniał o prezentacji.

– Oczywiście mówimy tu o drobnych słabościach, nie zaś o poważnych wykroczeniach lub przestępstwach w rodzaju tych, które popełniali menedżerowie Enronu. Chwalili się etyką swojej firmy i troską o interesariuszy. Tymczasem przez ich oszustwa akcjonariusze i pracownicy w mgnieniu oka stracili wszystko. Do dziś Enron jest symbolem nieuczciwości w biznesie – przypomina szef Green Light PR.

Słowo „autorytet” obrosło wieloma błędnymi znaczeniami. Dlatego Jacek Walkiewicz uważa, że w biznesie powinniśmy się uczyć od starszyzny. To nie muszą być seniorzy, jak jego nauczycielka łaciny. To ludzie, którzy mają dużo doświadczenia, spokoju i mądrości. Nie udają, że są perfekcyjni. Przyznają się do błędów i porażek. W ważnych sprawach zawsze można na nich liczyć.

Nieomylni eksperci, gadające głowy, autorytety od wszystkiego? Autor „Rozmyślnika” mówi, że starszyzna nie chce być taka. Nie radzi, jeśli nikt nie pyta. Nie ocenia, tylko słucha, nie krytykuje, tylko pokazuje skutki naszych działań. Jest dla nas pomocą. Ale taką, która uczy nas samodzielności, a nie uzależnia od siebie. To też cechy prawdziwego lidera.