Autosan liczy na inwestora

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-09-19 00:00

Jak na upadłość likwidacyjną kontraktów jest bardzo dużo. Ale przydałby się kupiec. Wkrótce drugi przetarg.

Producentowi autobusów z ponad 180-letnią tradycją za chwilę stuknie rok w upadłości likwidacyjnej. Ten najgorszy czas przetrwała w niezłej kondycji i nawet szuka kilku specjalistów (spawaczy i elektroników), głównie w związku z dostawami dla sektora kolejowego. Jednak podstawą wciąż są autobusy.

FOT. MW

Jak na bankruta — jest dobrze

— Na ten rok mamy zakontraktowanych 57 autobusów, a na I kw. 2015 r. — 12. Pracujemy nad kolejnymi zamówieniami. Przy obecnym zatrudnieniu[350 osób — przyp. red.] optymalne byłoby produkować 100 autobusów rocznie, ale jak na firmę w upadłości likwidacyjnej, jest bardzo dobrze. W grudniu, najpóźniej w styczniu przyszłego roku, będziemy oferować autobusy z silnikami Euro 6, dzięki czemu powalczymy o cały rynek — mówi Sławomir Łopatowski, prezes Autosana. W ubiegłym roku firma sprzedała 62 autobusy, rok wcześniej — 83.

— Po ośmiu miesiącach tego roku Autosan miał 3 proc. rynku. Tegoroczny wynik będzie podobny do kryzysowego 2013 r. Rynek jest trudny, bo do Polski sprowadza się bardzo dużo autobusów do połączeń międzymiastowych, w których Autosan się specjalizuje. Nie ma nowych funduszy unijnych, więc i z zamówieniami jest ciężko. Przewoźnicy kupują coraz bardziej luksusowe pojazdy, a takich Autosan nie ma w ofercie. Światełkiem w tunelu był kontrakt z KGHM na ponad 20 autobusów do przewozów pracowników.

Szansą dla Autosana jest produkcja nadwozi do pojazdów specjalistycznych, bo w tym segmencie Polska jest w ścisłej czołówce. Taki pomysł stałby na czterech kołach, w przeciwieństwie do niedawnego projektu budowy fabryki w Rosji — ocenia Aleksander Kierecki, redaktor naczelny portalu Infobus.pl.

Tłum inwestorów?

Podobno Autosanem interesują się potencjalni inwestorzy. — Prowadzone są rozmowy z dużym zagranicznym podmiotem, który mógłby dokapitalizowaćspółkę — mówi Grzegorz Tarnawa, główny udziałowiec Autosanu.

— Zainteresowanych jest kilku, to firmy krajowe i zagraniczne związane z produkcją pojazdów lub prowadzące działalność handlową — dodaje Sławomir Łopatowski. Ostrożnie podchodzi do tłumu inwestorów Ludwik Noworolski, syndyk spółki.

— Nie znajduję potwierdzenia takiej tezy, poczekajmy do października — twierdzi Ludwik Noworolski. W październiku odbędzie się drugi przetarg na zakup majątku Autosanu. W pierwszym, który odbył się w czerwcu, nie pojawił się żaden chętny. Tym razem będzie można kupić Autosan o 6 mln zł taniej — za 50 mln zł.