Balcerowicz krytykuje wojnę słów Belki

Przedsiębiorstwo Przemysłu Spożywczego "PEPEES" S.A.
opublikowano: 2001-09-06 14:44

Wojciech Moskwa

WARSZAWA (Reuters) - Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Leszek Balcerowicz wypowiedział się w czwartek w coraz mniej parlamentarnej wojnie słów pomiędzy Markiem Balką, prawdopodobnie przyszłym ministrem finansów, a najwyższymi przedstawicielami NBP na temat polityki monetarnej.

Coraz bardziej widoczne niesnaski na linii Belka-przedstawiciele banku centralnego zmniejszają prawdopodobieństwo poprawy relacji pomiędzy przyszłym rządem a NBP.

Marek Belka jest najczęściej typowanym kandydatem do funkcji szefa Ministerstwa Finansów w przyszłym rządzie, który, wedle sondaży, zostanie utworzony przez opoozycyjny Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD).

W seri artykułów Marek Belka atakował członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP), twierdząc między innymi, że ich cel inflacyjny ma teraz "marginalne znaczenie" i że nie powinni oni uważać się za "pępek świata."

"Strasznie trudno jest odnosić się do epitetów. Profesor Belka ma pretensje do tego, tamtego. Ja mam pretensje do Profesora, że obniżył poziom debaty publicznej" - powiedział Balcerowicz w czwartkowym wywiadzie dla Radia Zet.

W podtekście tej debaty zawsze obecne jest jedno główne pytanie Belki: Czy Rada Polityki Pieniężnej szybko obniży stopy procentowe, by pomóc rozbudzić wzrost gospodarczy, nawet kosztem wzrostu inflacji.

RPP, której przewodniczącym jest Leszek Balcerowicz, do tej pory konserwatywnie starała się bronić swego celu inflacyjnego, stopniowo obniżając stopy procentowe, w tym roku łącznie o 450 punktów bazowych. To właśnie konserwatyzm RPP jest głównym celem zarzutów Belki.

Rada twierdzi natomiast, że to fiskalna niedbałość obecnego prawicowego rządu powstrzymuje ją przed głębszymi obniżkami stóp.

Główna stopa procentowa jest obecnie w Polsce na poziomie 14,5 procent, czyli prawie 10 punktów procentowych powyżej rocznej stopy inflacji, co konsekwentnie chłodzi popyt krajowy i wzrost gospodarczy.

RPP przypomina jednak, że w zeszłym roku musiała schłodzić raptownie wzrastającą konsumpcję, by oddalić widmo wzmożonego importu, który mógłby doprowadzić do kryzysu walutowego, gdyby nie został dostatecznie szybko zauważony, twierdzą analitycy.

Restrykcyjna polityka pieniężna pozwoliła na obniżenie deficytu na rachunku obrotów bieżących do mniej niż pięciu procent Produktu Krajowego Brutto (PKB) w lipcu, wobec zeszłorocznego rekordowo wysokiego poziomu ponad ośmiu procent PKB.

Lewicowa opozycja oznajmiła, że po wygranych wyborach przedstawi RPP swój długoterminowy plan ekonomiczny, w którym podałaby szczegóły swoich propozycji budżetowych. Te założenia, zdaniem SLD, pozwoliłyby na poważniejsze obniżanie stóp procentowych.

Zapewniając o swych dążeniach do poprawy stosunków z NBP, z drugiej strony SLD zapowiedział, iż planuje ograniczyć autonomię banku centralnego co do ustalania celu inflacyjnego i zmienić pozycję NBP tak, aby był on także odpowiedzialny za podtrzymanie wzrostu gospodarczego.

((Reuters Serwis Polski, tel. +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))