Banki nie chcą 500 zł

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2020-04-23 22:00

Pojawił się problem z zasilaniem bankomatów w gotówkę, bo NBP oferuje dwusetki i pięćsetki, a do takich nominałów urządzenia nie są dostosowane

Z artykułu dowiesz się:

  • dlaczego w bankomatach pojawiły się niedobory gotówki 
  • skąd nagły brak stuzłotówek 
  • dlaczego NBP nie chce dodrukować banknotów
  • jakie będą konsekwencje dla banków 

Na koniec 2019 r. w skarbcach, portfelach, materacach i skarpetach Polacy trzymali 2,25 mld banknotów o rozmaitych nominałach. Najwięcej setek — 1,3 mld sztuk. Dzisiaj to jeden z najbardziej pożądanych towarów w sektorze bankowym. Na rynku jest za mało banknotów o niskich nominałach: dziesiątek, dwudziestek i pięćdziesiątek. Problem jest poważny, bo niedostatek papierowego pieniądza o określonych nominałach mocno komplikuje biznes banków i operatorów bankomatów.

NIE CHCE PŁACIĆ ZA DODRUK:
NIE CHCE PŁACIĆ ZA DODRUK:
NBP, którym kieruje Adam Glapiński, nie chce wydawać pieniędzy na dodruk stuzłotówek, których chwilowo brakuje na rynku.
Fot. Bloomberg

Nieprzebrane ilości gotówki

Kiedy przed miesiącem premier Mateusz Morawiecki prezentował założenia tarczy antykryzysowej, obecny podczas konferencji Adam Glapiński, prezes NBP uspokajał, że sektor bankowy jest mocny, że co prawda obserwowany jest wzmożony popyt na gotówkę, ale sytuacja powoli się stabilizuje. Zapewnił, że cały system jest nadpłynny.

„Pieniędzy w bankomatach nie zabraknie. Fizycznej gotówki mamy nieprzebrane ilości” — mówił szef banku centralnego.

Był to ważny komunikat, ponieważ Polacy już w dniu ogłoszenia decyzji rządu o zamknięciu szkół zaczęli najpierw wypłacać bardzo duże ilości pieniędzy z bankomatów, żeby mieć gotówkę na opłacenie robionych wówczas na masową skalę zakupów na zapas. Potem ruszyli do bankowych kas po oszczędności odłożone na lokatach, robiąc zapasy gotówki w domu.

Skala wypłat była na tyle duża, że na naradzie banków, KNF i NBP poważnie rozważany był postulat wprowadzenia ograniczeń wypłat gotówkowych do 3 tys. zł dziennie. Pomysł ostatecznie nie uzyskał akceptacji wszystkich uczestników i czas pokazał, że był on być może przedwczesny. Choć przypadki niedoborów w bankomatach i oddziałach, szczególnie na ścianie zachodniej Polski, wcale nie należały do rzadkości. Popyt na gotówkę w pierwszych dniach lockdownu kilkakrotnie przekraczał standardowe obroty. Dziennie klienci wypłacali tyle, co w ciągu tygodnia.

W I kwartale obrót gotówkowy wzrósł aż o 22 proc. W normalnym, spokojnym czasie jest tak, że ludzie więcej pieniędzy wpłacają do kas i wpłatomatów niż wypłacają i na koniec dnia banki deponują nadwyżki w NBP.

Wzmożony popyt na gotówkę odwrócił kierunek: teraz banki zaczęły zamawiać pieniądze w banku centralnym.

— W zamówieniu podana jest wartość gotówki wraz z wyszczególnieniem, w jakich nominałach ma być zrealizowane — wyjaśnia jeden z bankowców.

Do niedawna departament emisyjno-skarbcowy NBP realizował zlecenia zgodnie ze specyfikacją. Ostatnio jednak pojawiły się problemy, ale nie z wartością zamówień, lecz strukturą. NBP bez problemów wydaje pieniądze, jednak najchętniej w banknotach dwustu— i pięćsetzłotowych. Banki zaczęły oponować, ponieważ niedostatek „setek” i w mniejszym stopniu pięćdziesiątek ma poważny wpływ na zaopatrzenie bankomatów w gotówkę. Banknoty 100 zł i 50 zł stanowią podstawowy asortyment w tych urządzeniach. Dodanie dwusetek wymaga dostosowania kaset na gotówkę i pociąga za sobą koszty.

Klienci wolą niższe nominały

List w sprawie niedostatecznego zaopatrzenia rynku w gotówkę o niższych nominałach napisał do NBP Związek Banków Polskich. Bank centralny w piśmie do sektora wyjaśnił: „Równolegle do trwających wysokich wypłat, obserwujemy niski poziom odprowadzeń do NBP oraz zakłócenia struktury nominałowej w stronę banknotów o nominale 100 zł.

Pomimo licznych apeli nadal nominał ten w zbyt małym stopniu zmieniany jest na 200 i 500 zł, chociaż niski poziom przychodów do NBP wskazuje na fakt, że wypłaty klientów nie są realizowane w celach transakcyjnych, ale raczej przezornościowych”. Logicznie rzecz biorąc, jeśli ktoś wyciąga pieniądze w konta „na wszelki wypadek” winien być zainteresowany wypłatą w wysokich nominałach, żeby ograniczyć liczbę banknotów. Klienci wolą jednak pobrać z kasy gotówkę w mniejszych nominałach, nie chcą dwusetek i pięćsetek, być może dlatego, że nie jest to pieniądz, którym posługują się na co dzień, i który znają.

Z banknotem pięćsetzłotowym od początku są problemy. W obiegu pojawił się niedawno, w 2017 r., wbrew życzeniom ówczesnego resortu finansów i rozwoju, który przekonywał NBP, że emisja tak wysokiego nominału nie sprzyja walce z obrotem gotówkowym. Banknoty z królem Janem Sobieskim wyszły jednak spod prasy, bo, jak tłumaczył bank centralny, umowy dotyczące druku zostały podpisane znacznie wcześniej. Na koniec 2019 r. można ich było narachować 20,8 mln. W porównaniu do poprzedniego kwartału przybyło ich w obiegu blisko 9 proc. Dla porównania liczba setek wzrosła ledwie o 1,1 proc.

— Struktura zapasów gotówki w NBP nie odpowiada potrzebom rynku. Nikt nie przewidział kryzysu związanego z koronowirusem, ale nadszedł czas na dopasowanie podaży do popytu. Zamiast jednak dodrukować setek, NBP chce się pozbyć pięćsetek — mówi jeden z bankowców.

NBP zapowiedział, że może się zdarzyć, iż od 21 kwietnia realizacja zamówień składanych przez banki „będzie realizowana w innej strukturze nominałowej”.

— Banki będą musiały ponosić koszty dostosowania bankomatów. Wstawienie kaset z dwusetkami oznacza zamrożenie większej ilości pieniędzy, a poza wszystkim sprawi, że klient, który wypłaci 200 zł potem pójdzie do kasy w oddziale banku, żeby rozmienić banknot — mówi jeden z bankowców.

NBP na argument dotyczący modernizacji kaset na banknoty dwustuzłotowe odpowiada, że nie może być tak, że „koszt dostosowania urządzeń jest przenoszony na koszt produkcji banknotu 100 zł”. Jak na razie bankomaty dostosowane do wypłat dwustuzłotowych banknotów ma tylko PKO BP. Pozostałe banki, a przede wszystkim operatorzy bankomatów, mają duży dylemat, bo przeróbka urządzeń to spory koszt, a branża działa na bardzo niskiej marży. NBP w stanowisku przesłanym redakcji wyjaśnia, że wszystkie zamówienia banków na gotówkę są realizowane na bieżąco.

„Każdy z banków otrzymuje zasilenia w pełnej strukturze nominałowej. Podkreślamy, że zamówienia banków nie podlegają i nie będą podlegać żadnym ograniczeniom kwotowym. NBP w celu zapewnienia wszystkim bankom równego dostępu do pełnej struktury nominałowej stosuje stopniowe dostosowanie struktury nominałowej do aktualnych potrzeb klientów. NBP pozostaje w stałym, codziennym kontakcie z bankami w sprawie realizacji ich zamówień na pieniądz gotówkowy” — informuje NBP.

2,25 mld Tyle banknotów było w obiegu na koniec 2019 r. W tym 20,8 mln to banknoty 500 zł, 358 mln — 200 zł, 1,373 mld 100 zł, 188 mln — 50 zł, 126 mln — 20 zł, 175 — 10 zł.