Banki się wyżywią

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-01-07 00:00

Rosną koszty ubezpieczenia depozytów, spada interchange, ale gospodarka kręci się coraz szybciej i napędza akcję kredytową. Dzięki temu dla banków 2015 r. będzie nie gorszy od ubiegłego

Im dalej od kryzysu 2008 r., tym polskie banki mają coraz bardziej pod górkę. Oczywiście grzeszy ten, kto narzeka na sytuację finansową sektora, bo jego zyski rosną z roku na rok.

KOMÓRKA ZAMIAST ODDZIAŁU:
KOMÓRKA ZAMIAST ODDZIAŁU:
2015 r. może być pierwszym w najnowszej historii bankowości w Polsce, kiedy z ulic zaczną znikać placówki. To m.in. konsekwencja rozwoju bankowości mobilnej.
Marek Wiśniewski

Jednak bankowcy są zgodni — z każdym rokiem biznes jest trudniej prowadzić. Ten rok także do łatwych należał nie będzie. Sporych emocji może dostarczyć już I kwartał, kiedy trzeba będzie w rachunku wyników ująć wyższe składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Koszty spokojnego snu deponentów wzrosły niemal dwukrotnie i w największych bankach liczone są w setkach milionów złotych.

Patrząc na sytuację w sektorze SKOK i sposoby rozwiązywania problemów kas poprzez upadłości, można spodziewać się, że wyższe opłaty na BFG utrzymają się również w przyszłym roku.

Kosztowne obniżki

Zresztą ten rok będzie obfitował w regulacyjne prezenty. Od początku stycznia obowiązuje wyższy limit wkładu własnego wprowadzony przez KNF dla zainteresowanych kredytem hipotecznym. Wzrósł on do 10 proc. wartości nieruchomości. Przy 5-procentowym progu sprzedaż w 2014 r. była najsłabsza w ostatnich kilku latach. Wyższy limit raczej ruchu w biznesie mieszkaniowym nie nakręci.

W II kwartale przyjdzie bankom zmierzyć się z jeszcze jedną regulacją — kolejną obniżką interchange. Opłaty od transakcji kartowych w kwietniu spadną do 0,2-0,3 proc. Na początku 2014 r. banki inkasowały od płatności bezgotówkowych średnio 1,3 proc.

Jakby mało było wyzwań regulacyjnych, część ekonomistów spodziewa się również wiosennej obniżki stóp procentowych — o 25 pkt. bazowych. Punkt odniesienia do naliczania odsetek kredytowych jeszcze bardziej się obniży, natomiast jeszcze przez jakiś czas trzeba będzie płacić klientom wyższe stawki od lokat terminowych.

Koniec z kontem za 0 zł

Siła złego na sektor, ale — parafrazując powiedzenie byłego rzecznika rządu — banki same się wyżywią. Branży sprzyjać będzie otoczenie makroekonomiczne, bo w tym roku dynamika PKB powinna przekroczyć 3 proc. Rosną zatrudnienie oraz optymizm firm i konsumentów, co przekłada się na wzrost akcji kredytowej.

W tym roku dynamika sprzedaży będzie mieć wysoką, choć jednocyfrową wartość. Banki mogą zrekompensować sobie spadek przychodów odsetkowych wyższymi obrotami. Jeśli chodzi o interchange, od miesięcy trwa proces systematycznego wzrostu opłat za usługi bankowe. W 2015 r. pożegnamy się z kontami za 0 zł, a karta debetowabędzie obowiązkowo płatna. To koszt niższych kosztów transakcji kartowych.

Konsolidacja sektora

Kamil Stolarski, analityk BESI, zwraca uwagę na solidną poduszkę finansową, na jakiej bezpiecznie siedzą banki.

— Niektóre banki zaparkowały po kilkaset milionów złotych w papierach skarbowych. Sprzedaż obligacji może istotnie wesprzeć wyniki niektórych z nich — mówi Kamil Stolarski.

Jego zdaniem, zysk całej branży będzie raczej płaski i choć nominalnie może być wyższy niż w 2014 r., to głównie za sprawą sprzedaży papierów wartościowych oraz zaksięgowania przychodów jednorazowych (ING BSK, mBank, BZ WBK). Z tradycyjnego biznesu wynik będzie taki jak na koniec ubiegłego roku. Będą jednak banki, które pochwalą się nawet dwucyfrową dynamiką.

Kamil Stolarski wskazuje na Getin i Alior, które w 2014 r. miały słabe zyski. Mocne wyniki powinny pokazać BZ WBK, Millennium i ING. Jego zdaniem, gorsze niż w 2014 r. zaraportują PKO BP oraz Citi Handlowy. Wiele wskazuje na to, że 2015 r. pożegnamy mniejszą liczbą banków. Skonsumowana zostanie fuzja BGŻ i BNP Paribas oraz Aliora i Meritum.

Nie wiemy jeszcze, co stanie się z FM PBP oraz kilkoma mniejszymi bankami, ale też graczami wagi średniej, np. Raiffeisen Polbankiem.