Im dalej od kryzysu 2008 r., tym polskie banki mają coraz bardziej pod górkę. Oczywiście grzeszy ten, kto narzeka na sytuację finansową sektora, bo jego zyski rosną z roku na rok.

Jednak bankowcy są zgodni — z każdym rokiem biznes jest trudniej prowadzić. Ten rok także do łatwych należał nie będzie. Sporych emocji może dostarczyć już I kwartał, kiedy trzeba będzie w rachunku wyników ująć wyższe składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Koszty spokojnego snu deponentów wzrosły niemal dwukrotnie i w największych bankach liczone są w setkach milionów złotych.
Patrząc na sytuację w sektorze SKOK i sposoby rozwiązywania problemów kas poprzez upadłości, można spodziewać się, że wyższe opłaty na BFG utrzymają się również w przyszłym roku.
Kosztowne obniżki
Zresztą ten rok będzie obfitował w regulacyjne prezenty. Od początku stycznia obowiązuje wyższy limit wkładu własnego wprowadzony przez KNF dla zainteresowanych kredytem hipotecznym. Wzrósł on do 10 proc. wartości nieruchomości. Przy 5-procentowym progu sprzedaż w 2014 r. była najsłabsza w ostatnich kilku latach. Wyższy limit raczej ruchu w biznesie mieszkaniowym nie nakręci.
W II kwartale przyjdzie bankom zmierzyć się z jeszcze jedną regulacją — kolejną obniżką interchange. Opłaty od transakcji kartowych w kwietniu spadną do 0,2-0,3 proc. Na początku 2014 r. banki inkasowały od płatności bezgotówkowych średnio 1,3 proc.
Jakby mało było wyzwań regulacyjnych, część ekonomistów spodziewa się również wiosennej obniżki stóp procentowych — o 25 pkt. bazowych. Punkt odniesienia do naliczania odsetek kredytowych jeszcze bardziej się obniży, natomiast jeszcze przez jakiś czas trzeba będzie płacić klientom wyższe stawki od lokat terminowych.
Koniec z kontem za 0 zł
Siła złego na sektor, ale — parafrazując powiedzenie byłego rzecznika rządu — banki same się wyżywią. Branży sprzyjać będzie otoczenie makroekonomiczne, bo w tym roku dynamika PKB powinna przekroczyć 3 proc. Rosną zatrudnienie oraz optymizm firm i konsumentów, co przekłada się na wzrost akcji kredytowej.
W tym roku dynamika sprzedaży będzie mieć wysoką, choć jednocyfrową wartość. Banki mogą zrekompensować sobie spadek przychodów odsetkowych wyższymi obrotami. Jeśli chodzi o interchange, od miesięcy trwa proces systematycznego wzrostu opłat za usługi bankowe. W 2015 r. pożegnamy się z kontami za 0 zł, a karta debetowabędzie obowiązkowo płatna. To koszt niższych kosztów transakcji kartowych.
Konsolidacja sektora
Kamil Stolarski, analityk BESI, zwraca uwagę na solidną poduszkę finansową, na jakiej bezpiecznie siedzą banki.
— Niektóre banki zaparkowały po kilkaset milionów złotych w papierach skarbowych. Sprzedaż obligacji może istotnie wesprzeć wyniki niektórych z nich — mówi Kamil Stolarski.
Jego zdaniem, zysk całej branży będzie raczej płaski i choć nominalnie może być wyższy niż w 2014 r., to głównie za sprawą sprzedaży papierów wartościowych oraz zaksięgowania przychodów jednorazowych (ING BSK, mBank, BZ WBK). Z tradycyjnego biznesu wynik będzie taki jak na koniec ubiegłego roku. Będą jednak banki, które pochwalą się nawet dwucyfrową dynamiką.
Kamil Stolarski wskazuje na Getin i Alior, które w 2014 r. miały słabe zyski. Mocne wyniki powinny pokazać BZ WBK, Millennium i ING. Jego zdaniem, gorsze niż w 2014 r. zaraportują PKO BP oraz Citi Handlowy. Wiele wskazuje na to, że 2015 r. pożegnamy mniejszą liczbą banków. Skonsumowana zostanie fuzja BGŻ i BNP Paribas oraz Aliora i Meritum.
Nie wiemy jeszcze, co stanie się z FM PBP oraz kilkoma mniejszymi bankami, ale też graczami wagi średniej, np. Raiffeisen Polbankiem.