Bankowy transfer roku

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-02-19 00:00

Francuzi długo szukali następcy dla Józefa Wancera w BGŻ. W końcu znaleźli go w Banku Pocztowym. W marcu Tomasz Bogus jedzie na kilka miesięcy na obóz integracyjny do Paryża

Nie potwierdziły się informacje, że poszukiwania nowego szefa dla połączonego BNP Paribas Polska i BGŻ to działania pozorne, podczas gdy rzeczywiste plany zmierzają do osadzenia w fotelu prezesa Francuza. Potwierdzają się natomiast powtarzane z uporem słowa przedstawicieli banku, że kierować nim będzie Polak. Z naszych informacji wynika, że jeden z największych castingów w branży bankowej, przez który przewinęło się nie mniej kandydatów niż do „Szansy na sukces”, już się zakończył. Sukcesorem Józefa Wancera, obecnego szefa BGŻ, który dawno zapowiedział, że kończy misję w banku, zostanie Tomasz Bogus, były prezes Banku Pocztowego. Informację potwierdziliśmy w kilku źródłach. Sam zainteresowany odmówił komentarza. Nie udało nam się również skontaktować z BNP Paribas.

Z BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ:
Z BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ:
Życiorys zawodowy Tomasza Bogusa nie jest może specjalnie długi, ale całkiem treściwy. Do Banku Pocztowego przyszedł z BRE Banku, w którym przepracował siedem lat (przez sześć na stanowisku dyrektora Multibanku). W Pocztowym pojawił się jesienią 2008 r. Półtora roku później objął posadę prezesa.
Marek Wiśniewski

Paryskie przeszkolenie

Tomasz Bogus w styczniu ogłosił, że odchodzi z Banku Pocztowego, czym zaskoczył rynek i wywołał falę spekulacji dotyczących powodów rezygnacji i jego przyszłości. Od razu powstały domysły, że przechodzi do BGŻ, jedynego banku, który szuka prezesa. Sam zainteresowanykonsekwentnie nie wypowiadał się w sprawie dymisji i nowego miejsca zatrudnienia. Niedawno pojawiła się informacja, podważająca teorię o przejściu do BGŻ, że Tomasz Bogus wyjeżdża za granicę.Rzeczywiście, w przyszłym miesiącu opuszcza on kraj i leci do Paryża, gdzie przez kilka miesięcy będzie zapoznawał się ze strukturą organizacyjną oraz kulturą korporacyjną grupy BNP Paribas. Według nieoficjalnych informacji, Tomasz Bogus pojawi się w BGŻ jesienią tego roku.

— Bank BGŻ to nie jest łatwy kawałek chleba, ale Bank Pocztowy, do którego Tomasz Bogus przeszedł z mBanku, też kilka lat temu nie błyszczał. Z zasady nie komentuję kwestii personalnych. Patrząc jednak na Bank Pocztowy, mogę powiedzieć, że mimo ograniczeń kapitałowych, z którymi boryka się od kilku lat, rozwija się on w imponującym tempie — zarówno jeśli chodzi o akcję kredytową, jak i liczbę klientów. Jak na niszowy bank, działający w dość ograniczonym segmencie rynku, osiąga spore sukcesy. Awans Tomasza Bogusa do międzynarodowej grupy BNP Paribas nie wziął się znikąd — mówi Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK.

Wychowanek grupy

To rzeczywiście duży sukces Tomasza Bogusa, bo znaleźć dzisiaj taką posadę na rynku bankowym jest szalenie trudno. W konsolidującej się branży liczba posad prezesa jest odwrotnie proporcjonalna do liczby zainteresowanych. Poszukiwania trwały długo, ponieważ nowy właściciel BGŻ — BNP Paribas — przygotował dokładny rysopis kandydata do najważniejszej posady w banku. Miał to być menedżer młodszego pokolenia, poniżej 55. roku życia, z doświadczeniem, z umiejętnościami budowania zespołów, człowiek ukształtowany, ale na tyle elastyczny, żeby wdrożyć się w kulturę korporacyjną BNP Paribas. Osoby, które brały udział w procesie rekrutacyjnym, podkreślają, że akceptacja i zrozumienie zasad działania grupy były dla Francuzów bardzo ważne.

— Grupa chce sobie niejako „wychować” prezesa połączonego banku BNP Paribas-BGŻ. Patrzą na polski rynek w długiej perspektywie i potrzebują menedżera, który pokieruje instytucją co najmniej w średnioterminowym okresie, wystarczającym na ugruntowanie pozycji banku — mówi anonimowo jeden z uczestników procesu.

Pewne (posady) jak w banku

W Polsce posadę prezesa banku można stracić w zasadzie tylko w dwóch przypadkach: odchodząc na emeryturę lub w wyniku likwidacji stanowiska pracy związanego ze sprzedażą instytucji i fuzją z innym bankiem. Dobre wyniki notowane przez branżę sprawiają, że prezesi czują się pewnie w fotelach. Od wybuchu kryzysu finansowego doszło tylko do kilku spektakularnych roszad na najwyższych stanowiskach w branży: z mBanku (wtedy BRE Banku) odszedł Mariusz Grendowicz, a zatrudniony został Cezary Stypułkowski. Józefa Wancera w Banku BPH zastąpił Richard Gaskin. Niedługo później Józef Wancer w trybie pilnym został zatrudniony w BGŻ, kiedy KNF nie zgodziła się na wybór Moniki Nachyły. Głośnym echem odbiła się nominacja Sławomira Lachowskiego, twórcy mBanku, na szefa najmniejszego na rynku banku — FM PBP. Był to jego powrót na rynek po latach wewnętrznej emigracji. Wśród największych banków zmiany na szczytach odbywały się w ramach wewnętrznych awansów: Pekao (Luigi Lovaglio), ING Bank Śląski (Małgorzata Kołakowska) i Millennium (Joao Bras Jorge).

Połączenie różnych kultur

Tomasz Bogus zostanie prezesem siódmego pod względem aktywów Banku BGŻ BNP Paribas (62,8 mld zł). Fuzja prawna ma zakończyć się w pierwszej połowie tego roku, operacyjna — w 2016 r. Łączą się dwa banki o komplementarnych biznesach, ale w wyniku mariażu powstanie instytucja o bardzo niejednorodnym charakterze i różnych kulturach korporacyjnych. BNP Paribas jest bankiem, ufundowanym na bazie dawnego Fortis Banku, który wcześniej przejął Dominet Bank. Działalność BNP Paribas w dużej mierze opiera się na biznesie konsumenckim: kredytach gotówkowych i samochodowych. BGŻ natomiast jest mocny w agrobiznesie i jest to jego unikatowa kompetencja. Piętą achillesową obu banków są wysokie koszty działania. W BGŻ wskaźnik koszty dochody wynosił po III kwartale 2014 r. 66,5 proc., w BNP Paribas 69,9 proc. (rynkowa norma to 51 proc.). W parze z nim idzie niska efektywność. Zwrot na kapitale wynosił na koniec września odpowiednio 6,2 proc. i 5,2 proc. (średnia na rynku 11 proc.).

Pewne (posady) jak w banku

W Polsce posadę prezesa banku można stracić w zasadzie tylko w dwóch przypadkach: odchodząc na emeryturę lub w wyniku likwidacji stanowiska pracy związanego ze sprzedażą instytucji i fuzją z innym bankiem. Dobre wyniki notowane przez branżę sprawiają, że prezesi czują się pewnie w fotelach. Od wybuchu kryzysu finansowego doszło tylko do kilku spektakularnych roszad na najwyższych stanowiskach w branży: z mBanku (wtedy BRE Banku) odszedł Mariusz Grendowicz, a zatrudniony został Cezary Stypułkowski. Józefa Wancera w Banku BPH zastąpił Richard Gaskin. Niedługo później Józef Wancer w trybie pilnym został zatrudniony w BGŻ, kiedy KNF nie zgodziła się na wybór Moniki Nachyły. Głośnym echem odbiła się nominacja Sławomira Lachowskiego, twórcy mBanku, na szefa najmniejszego na rynku banku — FM PBP. Był to jego powrót na rynek po latach wewnętrznej emigracji. Wśród największych banków zmiany na szczytach odbywały się w ramach wewnętrznych awansów: Pekao (Luigi Lovaglio), ING Bank Śląski (Małgorzata Kołakowska) i Millennium (Joao Bras Jorge).

Połączenie różnych kultur

Tomasz Bogus zostanie prezesem siódmego pod względem aktywów Banku BGŻ BNP Paribas (62,8 mld zł). Fuzja prawna ma zakończyć się w pierwszej połowie tego roku, operacyjna — w 2016 r. Łączą się dwa banki o komplementarnych biznesach, ale w wyniku mariażu powstanie instytucja o bardzo niejednorodnym charakterze i różnych kulturach korporacyjnych. BNP Paribas jest bankiem, ufundowanym na bazie dawnego Fortis Banku, który wcześniej przejął Dominet Bank. Działalność BNP Paribas w dużej mierze opiera się na biznesie konsumenckim: kredytach gotówkowych i samochodowych. BGŻ natomiast jest mocny w agrobiznesie i jest to jego unikatowa kompetencja. Piętą achillesową obu banków są wysokie koszty działania. W BGŻ wskaźnik koszty dochody wynosił po III kwartale 2014 r. 66,5 proc., w BNP Paribas 69,9 proc. (rynkowa norma to 51 proc.). W parze z nim idzie niska efektywność. Zwrot na kapitale wynosił na koniec września odpowiednio 6,2 proc. i 5,2 proc. (średnia na rynku 11 proc.).