Branża tytoniowa po wakacjach nie może narzekać na nudę. Choć planowane od miesięcy na 10 września głosowania w europarlamencie nad dyrektywą tytoniową przesunięto na październik, wczoraj emocji dostarczyło British American Tobacco (BAT), gracz numer dwa na polskim rynku tytoniowym, z 28-procentowym udziałem w legalnym obrocie. Koncern ogłosił, że od października zacznie dostarczać papierosy bezpośrednio do detalistów. Wcześniej cały rynek korzystał z usług hurtowników — dużych graczy, jak Eurocash czy Lekkerland, a także małych hurtowni, wyspecjalizowanych w dystrybucji wyrobów tytoniowych.
![ATAK Z FLANKI:
Branża tytoniowa w ostatnich miesiącach jednym głosem sprzeciwia się wprowadzeniu unijnej dyrektywy, ale rynkowa walka między czterema koncernami jest ostra. Kierowane w Polsce przez Antala Bekefiego British American Tobacco próbuje wzmocnić się kosztem konkurentów dzięki własnej dystrybucji.
[FOT. BLOOMBERG, ARC]
ATAK Z FLANKI:
Branża tytoniowa w ostatnich miesiącach jednym głosem sprzeciwia się wprowadzeniu unijnej dyrektywy, ale rynkowa walka między czterema koncernami jest ostra. Kierowane w Polsce przez Antala Bekefiego British American Tobacco próbuje wzmocnić się kosztem konkurentów dzięki własnej dystrybucji.
[FOT. BLOOMBERG, ARC]](http://images.pb.pl/filtered/a352f4ad-8db7-4be2-9a3f-1d1f580d2150/7626ed17-14c4-542f-b346-c9e50f16e43f_w_830.jpg)
— Jako pierwsza firma tytoniowa w Polsce samodzielnie zajmiemy się bezpośrednimi dostawami wyrobów tytoniowych do sklepów. Nie oznacza to, że całkowicie zrezygnujemy ze współpracy z hurtownikami, ale uważamy, że poprzedni model był nieefektywny — mówi Antal Bekefi, prezes BAT Polska Trading.
Tytoniowa praca
Nowy model będzie wiązał się ze zwiększeniem zatrudnienia — dziś BAT zatrudnia w całym kraju 1,2 tys. osób, z czego 750 pracuje w fabryce wyrobów tytoniowych w Augustowie, a 450 — w dystrybucji.
— Potrzebujemy jeszcze 500 pracowników, głównie na stanowisko przedstawicieli handlowych. Rekrutację zaczynamy właściwie od dziś, bo cały system ma zacząć działać od października. Uruchomimy też nowe centra dystrybucyjne — do tej pory mieliśmy 3, a będziemy mieć 24. To oznacza, że nasi dostawcy usług logistycznych powinni zwiększyć zatrudnienie o około 200 osób. W perspektywie pięcioletniej wydatki związane ze zmianą modelu mogą sięgnąć 400 mln zł — mówi Antal Bekefi.
Stworzenie miejsc pracy przez koncern może wiązać się z ich zniknięciem u dystrybutorów, działających na bardzo niskich marżach. Najwięksi gracze, handlujący szerokim asortymentem dóbr szybkozbywalnych (FMCG), kłopotów mieć nie powinni, ale mniejsi mogą mieć problem. Dystrybucją papierosów zajmuje się około 500 przedsiębiorstw, a branża szacuje, że pracuje przy tym 4 tys. osób.
— Nie zrywamy współpracy z hurtownikami i nadal będziemy sprzedawać im papierosy. Dziś jest jeszcze za wcześnie na szacunki, jaki udział w naszej ogólnej sprzedaży na rynku polskim osiągną oba kanały dystrybucji, ale chcemy, by dzieliły się mniej więcej po połowie — mówi prezes BAT Polska Trading.
Palący problem
Po co koncernowi własna dystrybucja? Według Antala Bekefiego, po to by poradzić sobie z notorycznymi brakami w zaopatrzeniuplacówek handlowych w papierosy — wyroby tytoniowe można dziś kupić w 120 tys. marketów, sklepów czy kiosków.
— Jak klient nie znajduje w sklepie „swojej” marki papierosów, to albo wychodzi — czyli traci na tym detalista — albo kupuje inną. A producentem innej może być jeden z trzech naszych konkurentów, czyli na brakach konkretnych marek w sklepach tracimy my — mówi Antal Bekefi.
Samodzielne dostawy do sklepów mają pozwolić koncernowi na zwiększenie udziałów w rynku. Polska nie będzie pierwszym krajem, w którym BAT wprowadzi taki model dystrybucji papierosów.
— Działamy w ten sposób m.in. w Brazylii, Kanadzie, RPA, Turcji, Rumunii czy na Węgrzech. W tym ostatnim kraju — choć nie da się go wprost porównać z Polską, bo jest tam dużo mniej detalistów, a przed zmianą kontrolowaliśmy prawie 40 proc. rynku, czyli dużo więcej niż w Polsce — po wprowadzeniu sprzedaży bezpośredniej do sklepów zwiększyliśmy nasz udział o 4 pkt proc. — mówi prezes BAT Polska Trading.
BAT nie jest jedynym koncernem, który w ostatnim czasie zwiększa zatrudnienie w Polsce. Philip Morris, lider rynku wyprzedzający BAT o około 9 pkt proc., pod koniec lipca ogłosił, że w nowej fabryce, produkującej m.in. tytoń do samodzielnego skręcania papierosów, zatrudnienie znajdzie docelowo 700 osób.