Będzie więcej ofert banków w sieci
W najbliższym czasie można się spodziewać lawiny wirtualnych ofert banków. W marcu wystartuje nie tylko Inteligo, tworzone m.in. przez Bankgesellschaft Berlin. Obsługę przez Internet zaoferuje też kolejny, na razie tajemniczy, bank zagraniczny.
Zarząd Inteligo twierdzi, że spółka zaprezentuje najlepszą ofertę na rynku. Tymczasem przynajmniej kilka działających w Polsce ebanków zamierza wprowadzić obsługę klientów przez Internet. Wszyscy zapowiadają, że to właśnie oni będą liderami rynku.
Inwestycje procentują
— Marita-Nordbanken jest największym na świecie bankiem internetowym. Obecnie prowadzimy obsługę 10 mln klientów detalicznych. Liczymy, że w Polsce z naszej oferty skorzysta 1,7 mln osób — opowiada Thomas Neckmar, wiceprezes MNB Group.
W Polsce MNB wprowadzi ofertę poprzez Bank Komunalny.
Niewykluczone także, że obsługę klientów przez Internet zaproponuje Bank Ochrony Środowiska. Jego partnerem został skandynawski inwestor — Skandinaviska Enskilda Banken.
Podstawowym problemem w tworzeniu nowoczesnej oferty jest brak odpowiedniej jakości systemów informatycznych. Wiele spółek na ich modyfikację poświęciło 2000 r. Do połowy 2001 r. dostęp do kont przez Internet ma zaoferować LG Petro Bank, a z dużych, sieciowych instytucji Kredyt Bank i PBK, którego biuro maklerskie już daje tę możliwość.
W tym kwartale nową strategię ma ogłosić Bank Śląski. Podobny plan ma Bank Współpracy Regionalnej, na bazie którego Deutsche Bank chce zbudować jedną z najnowocześniejszych sieci detalicznych — DB 24.
Sporne opinie
Tymczasem wśród bankowców rozpoczyna się dyskusja na temat tego, czy lepsze są instytucje świadczące usługi wyłącznie przez Internet, telefon (w tym komórkowy), a nie posiadające ani jednego oddziału, czy też banki sieciowe dodające tego typu usługi do swoich tradycyjnych produktów.
— W Polsce banki sprzedają przez Internet stare produkty, oferują kiepską jakość usług i mają wysokie koszty działania, dlatego m.in., że muszą utrzymywać sieci oddziałów — podkreśla Tomasz Kaźmierowski, członek zarządu Inteligo.
Jego zdaniem, są to główne powody, dla których klienci nie są zadowoleni z takich usług. Uważa, że szansę na poprawę jakości da tylko obsługa przez nowoczesne kanały dystrybucji.
— W USA trzy banki, które powstały w Internecie, już zakończyły żywot. Jeden został przejęty przez bank sieciowy, drugi odkupił sieć placówek od firmy usługowej, aby się ratować, a trzeci przestał działać — zauważa Sebastian Łuczak z Pekao SA.
Dodaje, że w USA nie ma ani takich problemów z dostępem do Internetu, ani z wysokimi cenami połączeń telekomunikacyjnych, jak w Polsce.
— Nie widzę także problemu w przystosowaniu tradycyjnych produktów do obsługi przez Internet i trudno mi sobie wyobrazić, czym miałyby się różnić jedne od drugich — mówi Sebastian Łuczak.
Z doświadczeń światowych wynika, że klienci najczęściej wybierają tradycyjne banki, stwarzające możliwość dostępu do produktów przez nowoczesne kanały dystrybucji. Oddział jest bowiem namacalnym dowodem ich istnienia.