Belka na piaskach

Jacek Zalewski
opublikowano: 2004-03-31 00:00

Powracający dzisiaj z Iraku profesor Marek Belka trafia z piasków pustynnych wprost na grząskie piaski polityczne. Zajmując stanowisko wicepremiera i ministra finansów, poznał się już na ich zdradliwości. Mimo to zgodził się, aby prezydent Aleksander Kwaśniewski desygnował go na prezesa Rady Ministrów.

Rozgrywka prezydenta z Sejmem o stworzenie rządu ponadpartyjnego zapowiada się bardzo ciekawie. Kreatywność głowy państwa nie jest całkiem zgodna z duchem Konstytucji RP, która jednoznacznie ustaliła dla Polski ustrój parlamentarno-gabinetowy. Po zakończeniu się kadencji Lecha Wałęsy — który zawłaszczył tzw. resorty prezydenckie, czyli MON, MSW i MSZ — prezydent Kwaśniewski automatycznie powoływał premierów wystawianych przez sejmową większość oraz podpisywał wnioski premiera dotyczące rządu (chociaż już nie automatycznie...).

Przeforsowanie kandydatury Marka Belki byłoby wielkim sukcesem prezydenta, ale i dowodem przegnicia polskiego parlamentaryzmu. Sprawa zapewne rozstrzygnie się za kilkanaście dni. Jeśli profesor oceni, że jego zaprzysiężony 2 maja rząd nie otrzyma później w Sejmie wotum zaufania — to nie będzie liczył na łut szczęścia i nieobecność kilku posłów opozycji, tylko zwyczajnie skapituluje.