Resort Aleksandra Grada wystawił wczoraj na sprzedaż trzy spółki spirytusowe.
Do końca września Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) będzie czekać na oferty inwestorów zainteresowanych Polmosami z Bielska-Białej, Józefowa i Torunia. Zdaniem Leszka Wiwały, prezesa zrzeszenia Polski Przemysł Spirytusowy (PPS), tylko dwie spółki Bielsko i Józefów, mogą liczyć na nabywców z branży.
— Obie są w stosunkowo dobrej sytuacji, czyli wychodzą mniej więcej na zero przy przychodach na poziomie ponad 270 mln zł rocznie. Obie mają też wciąż atrakcyjną markę "Extra Żytnia", której znaczenie na rynku zmalało jednak w stosunku do pozycji sprzed kilku lat: czwartej polskiej wódki eksportowej — mówi Leszek Wiwała.
Oba Polmosy mają łącznie powyżej 5 proc. udziałów w krajowym rynku. Według szefa PPS, zawdzięczają to m.in. "Extra Żytniej", ale głównym motorem sprzedaży są tanie wódki. Bielsko ma dobry portfel produktów gatunkowych, które wymagają promocji, a Józefów sam wytwarza spirytus i dodatkowo zarabia na produkcji na zlecenie.
Mimo to, zdaniem Leszka Wiwały, skarb państwa nie zrobi kokosów na prywatyzacji przedostatnich Polmosów.
— Media szacowały wartość spółek z Józefowa i Bielska na 600-700 mln zł. Takie sumy nie wchodzą w grę. Tyle można było uzyskać na początku prywatyzacji. Jeśli za dwa Polmosy skarb dostanie 100 mln zł, powinien być zadowolony — uważa Leszek Wiwała.
Gorzej wygląda sytuacja Torunia, który po utracie zbytu na główny produkt postanowił wejść w biopaliwa i teraz nie ma pieniędzy na dokończenie inwestycji w linię do produkcji spirytusu odwodnionego. Zdaniem szefa PPS, jeśli na spółkę znajdzie się chętny, to właśnie z branży biopaliwowej.




