Bezużyteczność shiby nie przeszkadza spekulantom

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2021-11-03 20:00

Kultowy bitcoin, memowy dogecoin czy śmieszny shiba inu – to popularne kryptowaluty, które łączy brak informacji o genezie i celu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zmieniała się cena Shiba Inu
  • co łączy większość kryptowalut
  • jakie są ich ukryte ryzyka
  • jak istotne są regulacje dla rynku wirtualnych aktywów

Wysoki wolumen transakcji na wirtualnym aktywie zwanym shiba inu, często określanym jako memowy, podniósł w ostatnich dniach jego kapitalizację rynkową do 40 mld USD. W ten sposób dzieląca nazwę z rasą japońskich psów kryptowaluta stała się dziesiątym najbardziej wartościowym wirtualnym aktywem, jednocześnie przesuwając na jedenastą lokatę dogecoina, pierwszą na rynku “psią” kryptowalutę.

Wartość shiby uległa podwojeniu w zeszłym tygodniu, a dniem najbardziej obfitym we wzrost była środa, 27 października, kiedy to cena za jedną kryptowalutę wzrosła o 66 proc. Tendencja wzrostowa utrzymała się przez weekend, a w ostatni poniedziałek cena shiby podskoczyła o kolejne 10 proc.

Mimo astronomicznego, nie spotykanego na żadnym innym rynku tempa wzrostu (w ciągu ostatniego miesiąca cena wzrosła o 900 proc.) jedna shiba nadal kosztuje ułamek centa. Jeśli we wrześniu 2021 r. inwestor zdecydował się kupić 20 mln wirtualnych monet, musiał zapłacić 1 tys. USD. Dzisiaj byłoby to około 9 tys. USD.

Potwierdzenie sentymentu
Potwierdzenie sentymentu
Fluktuacje cenowe i wysoki wolumen to motywy, które w ostatnich miesiącach bardzo często pojawiały się na rynkach. Bitcoin od początku roku podwoił wartość (mimo znacznego spadku wartości w międzyczasie) i dziś kosztuje około 60 tys. USD.

Tak jak większość kryptowalut, shiba inu nie ma zastosowania przy jakikolwiek płatnościach, przez co uznawana jest przez wielu ekspertów za czysto spekulacyjne aktywo obarczone wysokim ryzykiem, znajdujące się na bardzo chwiejnym rynku kryptowalut. Od inwestycji w shibę może również odwodzić fakt, że nie jest znany jej twórca. Według jej białej księgi została stworzona w 2020 r. przez anonimowego twórce o pseudonimie Ryoshi.

Papier wszystko przyjmie

Geneza oraz cel shiby również nie są dobrze znane. Dokument, objaśniający sens istnienia kryptowaluty, bogaty jest w słowa “społeczność, wolność, rewolucja”, brak natomiast konkretów. Ponadto, strona techniczna shiby - sposób jej funkcjonowania jest opisana bardzo zawile, z użyciem zwrotów i słów znanych prawdopodobnie wyłącznie inżynierom sieci blockchain.

– Większość osób inwestujących w kryptowaluty szuka głównie zmienności i okazji do szybkiego zysku, zupełnie nie skupiając się na ryzyku związanym z tego typu inwestycjami. Jeszcze mniej uwagi przywiązują tak naprawdę do faktycznych technicznych możliwości wykorzystania blockchainu, na którym dana kryptowaulta jest zbudowana. Na przykład bitcoin oparty jest na rozwiązaniu technicznym, które jest relatywnie wolne w stosunku do innych już obecnych na rynku i jego użyteczność w skali globalnej jest wątpliwa - mówi Filip Kaczmarczyk, członek zarządu XTB ds. tradingu.

Mimo że shiba jest teraz jedną z najbardziej rozgrzanych kryptowalut, to nie jest ona dostępna na żadnym z tradycyjnych internetowych brokerów, zarówno w Polsce, jak i w USA. Petycję mającą przekonać mobilną platformę tradingową Robinhood do umożliwienia handlu Shibą podpisało ponad 450 tys. osób. Vladimir Tenev, prezes spółki Robinhood, której aplikacja umożliwia trading takimi aktywami jak dogecoin czy litecoin, przyznał, iż “trwają bardzo dokładne badania na temat bezpieczeństwa shiby i jej zgodności z regulaminem platformy”.

Pompuj i porzuć

O tym, że mimo dostępności na znanych platformach i dużego wolumenu, inwestycja w kryptowaluty jest wysoce ryzykowna przekonali się inwestorzy, którzy postanowili kupić squid, wirtualny pieniądz zainspirowany popularnym serialem “Squid Game”. W zeszłym tygodniu jej wartość wzrosła do 550 USD, a godzinę później spadła do 0,002 USD, czyli niecałego centa. Jako że nie miała jakiegokolwiek praktycznego użytku i była notowany tylko na jednej platformie, jej pomysłodawca mógł bez konsekwencji porzucić projekt.

Bardziej popularna shiba w wielu aspektach jest podobna do squida - nie ma praktycznego zastosowania, nie jest znany jej twórca oraz cel powstania, a ryzyko porzucenia projektu jest duże. Mimo to inwestują w nią miliony graczy, jednak głównie ci o niskim kapitale, często tracąc oszczędności.

Od jakiegoś czasu na rynku pojawiają się głosy na temat nowych regulacji dla rynku kryptowalut. Trudno stwierdzić, czy szereg dodatkowych wymogów zmniejszyłby wolumen i zmiany cenowe na takich kryptowalutach, jak shiba inu. Kyle Waters, analityk z firmy Coin Metrics wskazał, że mediana wartości transakcji na shiba inu w zeszłą środę wynosiła 115 USD. Jego zdaniem oznacza to, że dostępna na rynku Coinbase kryptowaluta jest handlowana głównie przez małych inwestorów.

– Dla większości inwestorów instytucjonalnych nadzwyczajna zmienność, ryzyko kredytowe, czy ryzyko operacyjne są zbyt duże, żeby się zdecydować na wejście w rynek kryptowalut. Z perspektywy instytucji kryptowaluty są instrumentami spekulacyjnymi, a nie inwestycyjnymi. Twórcy kryptowalut udostępniają w białych księgach tyle informacji, na ile mają ochotę - dodaje Filip Kaczmarczyk.