BGK ma kreować strategiczne projekty

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2013-06-06 00:00

Były podwładny szefa PIR zostanie jego równorzędnym partnerem w biznesie inwestycyjnym. Prezesem BGK został Dariusz Kacprzyk z BRE Banku.

BRE Bank staje się kuźnią kadr dla najważniejszych instytucji odpowiedzialnych za kluczowe inwestycje w polskiej gospodarce. Jego były prezes Mariusz Grendowicz szefuje Polskim Inwestycjom Rozwojowym (PIR), Dariusz Kacprzyk, dyrektor departamentu współpracy z korporacjami dostał nominację na prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Do BRE Banku trafił, kiedy stery objął w nim Mariusz Grendowicz, a znają się jeszcze z poprzedniej pracy z BPH. Dariusz Kacprzyk od lat specjalizuje się w finansowaniu sektora publicznego i „składaniu” finansowania dla dużych projektów inwestycyjnych.

— Znając obu panów, myślę, że będą w stanie się porozumieć, bo pracowali blisko przez wiele lat. Pewnym wyzwaniem może być fakt, że równy rangą dla Mariusza Grendowicza stanie się ktoś, kto był nawet nie bezpośrednim podwładnym, ale zajmującym niższy szczebel. Wierzę, że obydwu bardziejpochłania chęć zrobienia czegoś wielkiego niż zabawa w politykę — komentuje jeden z menedżerów.

Nominacja szefa BGK przyszła w dość ważnym momencie, ponieważ ostatnio relacje banku z PIR nie układały się najlepiej. A są to kluczowe instytucje dla powodzenia projektu inwestycji pobudzających gospodarkę w najbliższych latach.

— Role obydwu instytucji są dość wyraźnie rozdzielone: PIR będzie wchodzić do inwestycji na zasadzie equity, a BGK zajmuje się organizowaniem i dostarczaniem finansowania. Oczywiście mogą występować różnice co do tempa realizacji projektów, dlatego uważam,że powinniśmy połączyć moce, żeby nowych inwestycji było jak najwięcej — mówi Dariusz Kacprzyk.

Uważa, że BGK powinien zajmować się „pompowaniem” pieniędzy w projekty potrzebne dla gospodarki, nawet jeśli tu i teraz ich ekonomiczne uzasadnienie nie jest oczywiste.

— Musimy myśleć perspektywicznie. Za kilka lat popyt na prąd może być istotnie większy niż obecnie i już dzisiaj trzeba zaplanować, skąd go wziąć. Rolą BGK jest przewidywanie, a nawet pomoc w kreowaniu ważnych projektów — mówi prezes nominat. Jak widzi swoją rolę w BGK? Na początek trzeba będzie uporządkować kilka spraw. Przykładowo z lektury raportu za 2012 r. wynika, że w banku wzrósł współczynnik wypłacalności, a prawie 20 proc. bilansu ulokowano na rynku międzybankowym.

— To nie jest najlepszy sposób wykorzystania pieniędzy. Rolą BGK jest efektywne strukturyzowanie transakcji, ale też pomoc w wymyślaniu struktur finansowych dla beneficjentów programów pomocowych, którzy sami sobie z tym nie radzą — mówi Dariusz Kacprzyk.

Jego zdaniem, konieczna jest też zmiana mentalności w BGK i wokół niego, bo jak wskazuje, bank czasem był traktowany np. jako podmiot, który miał bronić złotego, tymczasem jeśli ma to być bank rozwojowy, jak EBOR czy niemiecki KfW, to jego zadania powinny zostać inaczej zdefiniowane.

— BGK powinien wchodzić w projekty, w które komercyjne banki wejść nie chcą, np. w finansowanie wieloletnie, oczywiście pod warunkiem, że to będzie uzasadnione względami ekonomicznymi lub gospodarczymi. BGK ma szansę stać się katalizatorem poważnych zdarzeń w naszej gospodarce — ocenia Dariusz Kacprzyk. Urzędowanie rozpocznie 15 czerwca.