Bitcoin zaczął uczyć cierpliwości

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-05-15 20:00

Po udanym ataku na 30 tys. USD kurs kryptowaluty zjechał o 10 proc. i utrzymuje się w wyniszczającym trendzie bocznym, który nudzi uczestników rynku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu rynek kryptowalut stał się nudniejszy
  • jak inwestorzy szukają rozrywki
  • co może być skutkiem tej sytuacji
  • dlaczego prognozy nie są optymistyczne
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W piątek, 12 maja, kurs bitcoina osunął się o 3 proc. i mimo weekendowego odbicia spadkiem zamknął drugi tydzień z rzędu. Ostatni raz podobną serię zaliczył w marcu tuż przed wzrostem, który rozbudził emocje i dodał graczom wiary w kryptowalutę. Nie ma już po tym śladu, a na rynku dominują emocje charakterystyczne dla “kryptozimy” (ograniczonego wolumenu), czyli znudzenie oraz zniecierpliwienie. Wahania kursu są stosunkowo małe, a to odbiera bitcoinowi cechę najbardziej pożądaną, czyli dużą zmienność cenową.

Trzeba sobie radzić

Mimo że historia rynku kryptowalut jest stosunkowo krótka, pewne schematy zaczęły się już utrwalać, dlatego na podstawie przeszłości można zinterpretować zachodzące zjawiska. Jednym z nich, godnym uwagi, była hossa na tzw. memowych coinach, czyli niszowych kryptowalutach o małej wartości nominalnej i zerowej użytkowej, powiązanych z rzekomo zabawnymi obrazkami i memami przyciągającymi użytkowników mediów społecznościowych.

Największy wzrost ceny w ostatnich dniach zaliczył pepe, kryptowaluta przedstawiająca żabę, która od niemal dekady pojawia się we wszelkiego rodzaj satyrycznych grafikach internetowych. To ona napędziła modę na bezwartościowe tokeny, które w ostatnich dniach drożały na potęgę. Pepe, dość mocno promowany na Twitterze, u swojego szczytu miał wartość rynkową sięgającą 1,6 mld USD, mimo że jego cena jednostkowa nie przekraczała 0,01 USD.

Te historie zawsze kończą się tak samo i tym razem również nie było zaskoczenia – bo zaliczeniu szczytu cenowego w piątek, 5 maja, cena Pepe stopniała o 70 proc., a wraz z nią wartość pozostałych niszowych tokenów. Co ciekawe, wtedy zaczęły również tanieć duże kryptowaluty, takie jak bitcoin i ether.

Wprawieni inwestorzy z rynku krypto zauważą w tym pewną prawidłowość - tokeny memowe zwykle przyciągają zainteresowanie chwilę po tym, jak kursy głównych kryptowalut odbiją się od szczytu, szczególnie w okresie “kryptozimy”. Wytłumaczenie tego zjawiska jest takie, że inwestorzy, którzy zarobili nieco na zwyżce na bitcoinie czy etherze, wyciągają pieniądze z rynku, aby część z nich zainwestować w bardziej ryzykowne aktywa. Największe kryptowaluty tym samym tanieją, a wolumen na mniejszych wzrasta.

Tego nie chcemy

Jako że większość inwestorów traci pieniądze na spekulacji memowymi coinami, to nie ma potem środków, aby reinwestować w bitcoina. Potwierdzeniem tezy mogą być dane z dwóch poprzednich istotnych zwyżek na bezwartościowych tokenach. W maju 2021 r. kryptowaluta shiba inu, przedstawiająca psa przyciągnęła niesamowite zainteresowanie, a w czerwcu tego samego roku bitcoin zaliczył jedną z bardziej pokaźnych wyprzedaży. Ta była jednak niczym w porównaniu do zjazdu, który nadszedł po październiku 2021 r., poprzedzony hossą na niemal wszystkich memowych coinach, jakie pojawiły się w sieci blockchain.

Sposobem na uniknięcie podobnej sytuacji byłoby uporanie się z małym wolumen obrotu na bitcoinie, spowodowanym słabym sentymentem i ograniczonym zainteresowaniem inwestorów. O to jednak nie będzie łatwo, bo z rynku wycofało się kilku znaczących graczy. Największą nadzieja nadal pozostaje halving, czyli ograniczenie podaży o połowę, które nadejdzie na początku przyszłego roku.

– Płynność stanowi wyzwanie. Wskazując na niepewne środowisko regulacyjne, z rynku kryptotowalut odeszli market makerzy: JumpStreet oraz JumpCrypto. Kolejne ucieczki instytucji z rynku są ryzykiem z uwagi na to, że zamknięto SEN, największą sieć przetwarzającą transfery kryptowalut między firmami. Notowania bitcoina może wesprzeć słaby dolar oraz oczekiwania wobec halvingu. Efekt ograniczenia podaży zdaniem ekonomistów będzie jednak uzależniony od sytuacji światowej gospodarki, Oprócz niejasnych regulacji to recesja jest największym zagrożeniem rynku krypto. - mówi Eryk Szmyd, analityk XTB.