Biura podróży poszerzają ofertę

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2021-06-23 20:00

Wakacyjne kraje walczą o klienta i luzują wymogi dla Polaków. Popyt skacze nawet 10-krotnie. Touroperatorzy muszą się dopasować.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • jakie są zasady wjazdu do turystycznych krajów
  • jaki kolejny kraj może poluzować restrykcje
  • jak touroperatorzy zmieniają ofertę na Lato2021

W tym tygodniu Chorwacja i Hiszpania, a parę dni wcześniej Cypr ogłosiły, że turyści m.in. z Polski nie muszą przy wjeździe robić testów, nawet jeśli nie są zaszczepieni.

— W ubiegłym tygodniu Grecja ogłosiła, że turystom, m.in. z Polski, wystarczy tańszy test antygenowy. Od razu zaobserwowaliśmy skok rezerwacji. W pierwszych trzech tygodniach czerwca zwiększyliśmy liczbę klientów rok do roku o 240 proc. — mówi Maciej Nykiel, prezes Nekery.

— Na Cyprze wcześniej obowiązywały dwa testy i kierunek był niesprzedawalny. Po zmianie z dnia na dzień sprzedaż wzrosła nam 10-krotnie, więc dołożyliśmy kilka samolotów. Teraz dołączył gracz wagi ciężkiej — Hiszpania. Na pewno przez kilka dni będzie to gorący kierunek. To bardzo duży rynek, więc dodajemy więcej lotów na Wyspy Kanaryjskie i Baleary. Robimy to z jednej strony szybko, ale też w granicach rozsądku, bo jak za tydzień Turcja poluzuje wymogi, to tam przerzuci się popyt — twierdzi Marcin Dymnicki, prezes TUI Poland.

Maciej Nykiel przewiduje, że poluzowanie zasad przyjazdowych ogłosi w najbliższych dniach Portugalia.

Im mniej restrykcji, tym więcej chętnych

Każdy kraj, który liberalizował przepisy, zyskiwał. W Europie od początku sezonu nie miały wymagań dla turystów Albania i Macedonia.

— Albania jest hitem. Już parę miesięcy temu zwiększyliśmy program do tego kraju. Wyślemy tam w tym roku więcej turystów niż w 2019 r., Konkurencja pewnie też — mówi Marcin Dymnicki.

W portalu Wakacje.pl od 1 do 18 czerwca najwięcej klientów kupiło wakacje w Turcji, kolejne miejsca zajmują Grecja, Hiszpania, Egipt i Bułgaria.

— Wraz z poluzowaniem obostrzeń wjazdowych przez władze mocno wzrosło zainteresowanie Turcją. Ministerstwo Kultury i Turystyki Turcji już od zeszłego roku realizuje program „Bezpieczna turystyka”, w ramach którego wprowadzony został reżim sanitarny dla hoteli i innych przedsiębiorstw turystycznych, pracownicy sektora zostali objęci programem szczepień na COVID-19, a przy niektórych ofertach testy są wliczone w cenę wycieczki. W przypadku Grecji notujemy w sprzedaży wyraźny trend rosnący, który zaznaczył się szczególnie mocno w momencie dopuszczenia przez jej rząd możliwości wjazdu na podstawie testów antygenowych, na których wynik czeka się od 15 minut do kilku godzin. Szacujemy, że w najbliższych dniach z powodu łagodzenia restrykcji wjazdowych dalej będzie rosło zainteresowanie Hiszpanią — mówi Anna Podpora, kierownik produktu w Wakacje.pl.

W TUI do tej pory na pierwszym miejscu była Grecja.

— Mamy do tego kraju większą ofertę niż w 2019 r. Dawniej dużo lepiej od Grecji sprzedawała się Turcja, ale obecnie oba kraje są na podobnym poziomie. Najgorzej w tym sezonie sprzedają się wyjazdy do Bułgarii i Tunezji, słabnie popyt na wyjazd do Egiptu, który obecnie jest bardziej restrykcyjny niż inne kraje — mówi prezes TUI Poland.

Co jest potrzebne przy wjeździe z Polski - stan na 23 czerwca

KrajTestTest dla dzieckaRodzaj testu
Albaniaxx
Bułgariavvantygenowy/PCR
Chorwacjaxx-
Cyprxx-
Czarnogóraxx-
Czechyvvantygenowy/PCR
Dominikanaxx-
EgiptvvPCR
Grecjavxantygenowy/PCR
GruzjavvPCR
Hiszpaniaxx-
KubavvPCR
MaltavvPCR
Meksykxx-
Portugaliavxantygenowy/PCR
Słowacjavxantygenowy/PCR
Szwajcariax`x-
Turcjavvantygenowy/PCR
Źródło: Nekera, „PB”

Touroperatorzy są bardzo elastyczni

Większość biur dopasowuje ofertę do zmieniającego się popytu.

— Zaczęliśmy od sprzedaży Polski, gdzie mamy 1 tys. obiektów, a także kierunków stabilnych w ubiegłym roku: Chorwacji, Bułgarii i Grecji. Następnie uruchomiliśmy Turcję, Maltę, Cypr, Włochy i dodatkowo wyspy greckie. Po liberalizacji przepisów otworzyliśmy Hiszpanię. Zaraz dojdą Egipt, Tunezja i Maroko — mówi Maciej Nykiel.

Aktualizowanie programu ułatwia to, że europejskich turystów jest mniej.

— Zmiany są nagłe, reagujemy. Jeszcze w lipcu zwiększanie pojemności na lato ma sens. Kraje żyjące z turystyki, które miały nieudany zeszły rok, teraz szybko luzują restrykcje. Nie ma turystów z Wielkiej Brytanii, Skandynawii czy krajów Beneluksu. Latają Polacy, Niemcy i Rosjanie, więc hotelarze dają nam bardzo dobre oferty — mówi Marcin Dymnicki.

Itaka urosła, ale nietypowo.

— Rozbudowaliśmy sektor produktu na dojazd własny, wprowadzając do sprzedaży hotele w Chorwacji, Czarnogórze, Słowenii, Macedonii Północnej, na Słowacji, w Czechach, Austrii, Włoszech. Mamy także dodatkowe hotele w Polsce. Więcej hoteli i kierunków proponujemy także w ramach pakietowania dynamicznego. W produkcie czarterowym ten rok jest raczej utrzymaniem status quo — mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.

Zmian w ofercie nie wprowadza natomiast Rainbow.

Wzrost popytu przekłada się na wzrost cen. Średnia cena dla wylotów w pierwszym tygodniu sierpnia była w ubiegłym tygodniu o 62 zł wyższa niż w poprzednim sezonie. To pierwszy wzrost od połowy listopada 2020 r. — wynika z analizy Traveldaty.

Kolejny rok na przeczekanie

Touroperatorzy nie liczą na świetny rok.

— Czerwiec i lipiec będą bardzo dobre, jest za wcześnie, żeby ocenić sierpień. Na razie mamy na ten miesiąc dużo wolnych miejsc. Jaka będzie jesień — nie wiemy. 2021 będzie jednak kolejnym rokiem na przeczekanie, bo pierwsze pięć miesięcy było dla polskiej turystyki złe — uważa prezes Nekery.

— Nie zwiększamy oferty, natomiast nie redukujemy dość optymistycznych planów z wiosny, w ramach których założyliśmy, że osiągniemy 70 proc. ruchu z 2019 r. Dziś wydaje się to wykonalne, choć jeszcze parę miesięcy temu stało pod znakiem zapytania — mówi Maciej Szczechura, członek zarządu Rainbowa.

— Liczymy w lipcu na 80 proc. poziomu klientów w porównaniu z lipcem 2019 r., a jeśli jesienią nie będzie restrykcji, to możemy nawet przebić jesień 2019 r., ale całego roku na pewno nie — podkreśla szef TUI Poland.

— Mamy nadzieję, że liczba rezerwacji w kolejnych miesiącach będzie porównywalna do rekordowego roku 2019, natomiast liczba rejsów na trasach będzie mniejsza. Właściwa sprzedaż ruszyła zbyt późno, aby była szansa na podobny wynik jak w 2019 r. — podsumowuje wiceprezes Itaki.