Biznesmeni chętnie uprawiają windsurfing
Koszt zakupu sprzętu przekracza 10 tys. zł
Biura podróży specjalizujące się w organizacji wyjazdów windsurfingowych mają stałych klientów. Fanami tej dyscypliny sportu są głównie osoby w średnim wieku.
Windsurfing staje się coraz popularniejszą formą spędzania wolnego czasu.
— W Polsce ta dyscyplina sportu ma swoich zagorzałych zwolenników. Przeciętny polski windsurfer jest w wieku 35-50 lat. Dopiero od 2-3 lat obserwujemy wzrost zainteresowania wśród młodszych osób — wyjaśnia Maciej Boszko, właściciel biura turystycznego Bo-sport, specjalizującego się w organizacji wyjazdów windsurfingowych.
Uprawianie tego sportu nie jest tanie. Cena deski bez żagla i masztu waha się w granicach 2,5 tys. do 6,5 tys. zł. Oprócz standardowych opłat za samolot i hotel dodatkowo w koszt wyjazdu windsurfingowego trzeba wkalkulować cenę transportu i przechowania sprzętu lub jego wypożyczenia.
Dobrze zarabiający
— Naszymi klientami są głównie dobrze zarabiający biznesmeni i ich rodziny. Dla tych, którzy połkną przysłowiowego bakcyla, windsurfing staje się sposobem na życie. Szybko wyrastają z Zatoki Puckiej i zaczynają wyjeżdżać w miejsca, gdzie warunki są bardziej sprzyjające. Najpopularniejszymi kierunkami wśród polskich surferów są wyspy greckie i Kanary — wyjaśnia Maciej Witkiewicz, właściciel biura podróży Fun Surf, organizującego między innymi wyjazdy połączone z nauką windsurfingu.
Cieplejsze rejony
Według Macieja Boszko, oprócz Wysp Zielonego Przylądka oraz Karaibów, rosnącą popularnością wśród polskich windsurferów cieszą się wybrzeża Australii i RPA. Popularne stają się również ekskluzywne rejsy po Wyspach Karaibskich jachtem Itoma, wyposażonym w stację windsurfingową. Koszt tygodnia pobytu na jachcie wynosi ponad 4 tys. dolarów. W zamian za to uczestnicy mogą surfować po pełnym morzu.
Aby uprawiać windsurfing, potrzeba czterech rzeczy: wody, wiatru, deski i żagla. Latem początkujący windsurferzy nie muszą opuszczać kraju.
— Spokojna fala Zatoki Puckiej i dość duży wiatr pozwala nowicjuszom na zdobycie pierwszych szlifów. Po weekendowym kursie w Jastarni nasi absolwenci mogą bez strachu surfować w trudniejszych warunkach. Tym, którzy pierwsze kroki mają już za sobą, wody Bałtyku dostarczają jednak za mało wrażeń — dodaje Maciej Boszko.
Szkoły windsurfingu należące do jego firmy działają nie tylko w Polsce. Jedna z nich mieści się na Rhodos. Na zwolenników windsurfingu jak magnes działa przekraczająca 3 stopnie w skali Beauforta siła greckiego wiatru i ciepłe morze. Pod okiem polskich instruktorów rodzimi fani tego sportu mają szansę doskonalić swoje możliwości również we Włoszech nad jeziorem La Garda.
Nie bez problemów
Windsurfing nie zalicza się do sportów ekstremalnych, jednak jego uprawianie wiąże się z pewnym ryzykiem. Organizator musi zapewnić wszystkim uczestnikom imprezy bezpieczeństwo.
— Surfingowcy znajdujący się na morzu powinni być bezustannie obserwowani z lądu przez ekipę ratowników, aby w razie jakichkolwiek problemów mogli udzielić im pomocy. Dla naszych klientów jest to zawsze dodatkowy komfort psychiczny. Nie muszą się obawiać, że w przypadku nieudanego manewru zostaną pozostawieni sami sobie na środku morza — zapewnia Maciej Boszko.
Utrudnieniem dla organizatorów i uczestników są wysokie koszty transportu sprzętu. Przy wyjazdach europejskich za zabranie własnego wyposażenia linie lotnicze pobierają niewielkie kwoty, ale przy dalszych połączeniach płaci się o wiele drożej.
Agnieszka Ostojska
[email protected] tel. (022) 611-62-24