BNP Paribas chce być spółką dywidendową

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-03-13 17:18

Bank zamknął 2024 r. z rekordowym zyskiem netto i chce regularnie dzielić się zyskiem z inwestorami.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zysk netto BNP Paribas wyniósł w IV kwartale 2024 r. 509,2 mln zł, podczas gdy rok wcześniej było to 380,6 mln zł straty netto. To wynik o 5 proc. wyższy niż zakładał konsens PAP Biznes. W całym roku bank zarobił na czysto 2,36 mld zł, co oznacza wzrost o 132,9 proc. w skali roku.

- To był dobry rok, zanotowaliśmy szereg rekordów. Zysk netto na poziomie 2,4 mld zł to najwyższy wynik w naszej historii, mimo utworzenia blisko 800 mln zł rezerw ze względu na ryzyko prawne związane z kredytami frankowymi – mówi Przemek Gdański, prezes BNP Paribas.

Rezerwa na ryzyko prawne związane z kredytami mieszkaniowymi we frankach szwajcarskich wyniosła z kolei w IV kwartale 308 mln zł. Prezes dodaje, że zarząd rekomenduje wypłatę dywidendy w wysokości 50 proc. zysku netto, co przekłada się na 7,86 zł za akcję. Decyzja ma być zatwierdzona 9 maja, na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

- Chciałbym, żeby nasz bank stał się spółką dywidendową – mówi Przemek Gdański.

Wartość portfela kredytowego banku zmalała o 1,2 proc. w ujęciu kwartał do kwartału. BNP Paribas odnotował również lekki spadek w portfelu klientów instytucjonalnych (-1,3 proc. kw/kw) i klientów indywidualnych (-4,5 proc. r/r). Portfel hipotek w złotym w skali roku skurczył się o 6,5 proc. W IV kwartale sprzedaż kredytów hipotecznych wzrosła o 334 proc. r/r i o 70 proc. w ujęciu kwartalnym.

- Po raz kolejny koszty ryzyka naszego banku okazały się najniższe w sektorze, co podkreśla bardzo wysoką jakość naszego portfela kredytowego i umiejętne zarządzanie ryzykiem. Oznacza też pewien konserwatyzm banku, który jest mocno wbudowany w nasze DNA. W 2025 r. liczę na pozytywną dynamikę wolumenów kredytowych i utrzymanie skutecznego zarządzania ryzykiem – dodaje Przemek Gdański.

Jednocześnie IV kwartał przyniósł wzrost depozytów zarówno klientów detalicznych (+7,6 proc.), jak i korporacyjnych (+6,3 proc.).

- Nie startujemy w wyścigu o to, kto zbierze więcej depozytów. Dbamy, by ich struktura była właściwa i żeby były ekonomicznie uzasadnione – tłumaczy Przemek Gdański.

Chłopiec do bicia

Prezes odniósł się też do zarzutów ze strony czołowych polityków wobec banków o brak chęci udzielania kredytów i wspierania transformacji polskiej gospodarki.

- To, co mnie zaniepokoiło, to powrót polityków do populistycznej narracji o zarobkach banków i zbyt wysokich marżach. Cała sytuacja pokazuje dwie rzeczy: niezrozumienie podstawowych reguł rządzących rynkiem finansowym oraz to, że banki stały się łatwym chłopcem do bicia, na którym politycy próbują budować kapitał polityczny. Polska stoi przed ogromnymi wyzwaniami gospodarczymi, jak wzmocnienie obronności czy transformacja energetyczna, a do tego potrzeba silnego, sprawnego i płynnego sektora bankowego – stwierdza Przemek Gdański.

Dodaje, że BNP Paribas chce pozostać liderem finansowania zielonej transformacji, która będzie kluczowym aspektem nowej strategii na lata 2026-2030. Zarząd ma ją przedstawić do końca roku.