Bobby Burger sięgnie po crowdfunding

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2018-06-26 22:00
zaktualizowano: 2018-06-26 20:22

Spółka chce, by w kolejne placówki zainwestowali jej klienci. Po porządkach rusza z rozbudową sieci

Z tego artykułu dowiesz się:

- Ile nowych placówek zamierza otworzyć popularna sieć z hamburgerami

- Jaką kwotę chce pozyskać od internautów

- W jaki sposób im to wynagrodzi

Przez ostatnie lata skupialiśmy się na porządkowaniu sieci — rezygnowaliśmy z niektórych lokalizacji, zamienialiśmy lokale na większe, dopracowywaliśmy różne kwestie operacyjne. Teraz jesteśmy gotowi do znacznego wzrostu liczby placówek — zapewnia K rzysztof Kołaszewski, współzałożyciel i prezes Bobby Burgera.

ZMIANA NAWYKÓW:
ZMIANA NAWYKÓW:
W tym roku dodatkowo sprzyjają nam niedziele bez handlu. Zaczęło się od 15-20-procentowego wzrostu obrotów w te dni, a wraz z kolejnymi miesiącami wydaje się, że Polacy zmieniają nawyki już na każdą niedzielę — nauczyli się spędzać czas na mieście, a nie w galerii handlowej, na czym korzysta uliczna gastronomia — mówi Krzysztof Kołaszewski, współtwórca Bobby Burgera.
Fot. Marek Wiśniewski

W tym tygodniu sieć burgerowni uruchomi 36. lokal (25 to placówki franczyzowe). Do końca roku chce mieć ich 40, a docelowo — 100.

— Z naszych analiz wynika, że na tyle na pewno jest w Polsce miejsce. Oczywiście cały czas ktoś na rynku się pojawia, a ktoś znika, ale to typowe dla gastronomii. Jesteśmy przekonani, że możemy jeszcze znacznie urosnąć — mówi Krzysztof Kołaszewski.

W zeszłym roku 33 punkty burgerowni miały około 30 mln zł obrotu.

Zakaz i kontener

— Poszerzamy menu — niedawno wprowadziliśmy burgery wegetariańskie, mamy też w ofercie bułkę bezglutenową i stale zmieniane burgery sezonowe. Inwestujemy w większe lokale, żeby zatrzymać klientów na dłużej niż szybki posiłek. Zostają, kosztują ciekawego piwa czy lodów, a dzięki temu rośnie też średni rachunek — dodaje Maciej Sobolewski, odpowiedzialny za marketing w Bobby Burgerze.

Liczebność sieci ma rosnąć dzięki trzem kierunkom — lokalizacjom ulicznym, nowym formacie kontenerów i miejscom w galeriach handlowych. Te ostatnie, jak wyjaśnia współtwórca Bobby Burgera, stają się w końcu bardziej dostępne.

— Dzięki m.in. częściowemu zakazowi handlu w niedzielę galerie handlowe zaczęły mocniej inwestować w część gastronomiczną. Są skłonne zaoferować lepsze stawki czynszu, a my prowadzimy wiele rozmów w takich miejscach — mówi Krzysztof Kołaszewski.

Sieć ruszyła też ze stawianiem kontenerów.

— To mniejsza, a więc także tańsza opcja franczyzowa, ale też bardziej mobilna — możliwa do łatwiejszego przeniesienia niż uliczna. Od dwóch tygodni kontener działa w Kołobrzegu. Chcemy wyjeżdżać za naszymi klientami, ale to też dobra opcja na sprawdzenie lokalnego rynku — kontener nadaje się przecież do działalności całorocznej — podkreśla Maciej Sobolewski.

Inwestorzy ambasadorzy

Do szybszego otwierania kolejnych miejsc twórcy, równocześnie właściciele sieci Bobby Burger (oprócz Krzysztofa Kołaszewskiego to Bogumił Jankiewicz), chcą pozyskać pieniądze w drodze crowdfundingu. W zeszłym roku podjęli bezskuteczne rozmowy z inwestorem branżowym — spółką Mex Polska.

— Rozmawialiśmy z różnymi podmiotami — gastronomicznymi i typowo finansowymi. Nie chcemy tracić kontroli nad spółką, ale jednocześnie potrzebujemy kapitału. Dlatego bierzemy pod uwagę crowdfunding — oddalibyśmy kilkanaście procent firmy, a w zamian pozyskalibyśmy wielu akcjonariuszy konsumentów, będących równocześnie ambasadorami firmy, którą znają i w której lokalach się stołują — twierdzi Krzysztof Kołaszewski.

W tym roku firma chce pozyskać w ten sposób 1 mln EUR. W przyszłym będzie miała natomiast dopracowany koncept zagranicznej masterfranczyzy, a więc oddania rozwoju sieci w danym kraju jednemu podmiotowi.

— Pierwsze rozmowy już się toczą, ale jest za wcześnie na konkrety. Na pewno chcemy zainteresować tym pomysłem partnerów z Rumunii, Czech i Węgier — tłumaczy Krzysztof Kołaszewski.

 

OKIEM EKSPERTA - Jarosław Frontczak, główny analityk handlu detalicznego w PMR

Przecieranie szlaków

W polskiej gastronomii crowdfunding nie jest znany. Bobby Burger będzie pionierem przecierającym szlaki. Kluczowe dla sukcesu w tej branży były i są dobre lokalizacje — pytanie więc, ile ich jest w galeriach handlowych. Tu konkurencja jest duża — od największych światowych barów szybkiej obsługi, które również mają w ofercie burgery, przez mniejszych lokalnych graczy, którzy zaczęli wchodzić do centrów handlowych. Jednocześnie przez zakaz handlu w niedzielę spadł ruch — to potencjalne ryzyko, które firma powinna uwzględnić, otwierając lokale. Łącznie w barach szybkiej obsługi, do których zaliczamy kebaby, burgerownie i inne punkty bez obsługi kelnerskiej, wydamy w tym roku ponad 11 mld zł, co oznacza 7-procentowy wzrost względem 2017 r. To ciekawy rynek do inwestycji.