W prognozach inwestycyjnych na 2024 r. rzadko pojawia się temat wyborów. Jeżeli już, to ograniczany jest do Stanów Zjednoczonych, gdzie obywatele wybiorą nowego prezydenta, oraz do Unii Europejskiej, w której powołany zostanie nowy skład Parlamentu Europejskiego. Tymczasem w sumie w przyszłym roku wybory odbędą się w aż 40 państwach, których gospodarki odpowiadają za ponad 55 proc. światowego PKB i 45 proc. populacji.
Tylko kilka razy w przeszłości kalendarz wyborczy był tak napięty, a stawka tak wysoka. Globalna gospodarka zmaga się ze skutkami dwóch konfliktów zbrojnych (Rosja-Ukraina, Hamas-Izrael), nową zimną wojną (USA-Chiny) i postępującą fragmentacją ekonomiczną. Według strategów Bank of America, wyniki wyborów w 2024 r. ukształtują krajobraz geopolityczny na kolejną dekadę.
To, jaką decyzję podejmą wyborcy, powstrzyma lub pogłębi polaryzację, protekcjonizm, deglobalizację, zmiany klimatu i konflikty zbrojne. Oba scenariusze spowodują wahania ceny akcji w krótkim terminie i wpłyną na długoterminowe kształtowanie się wycen. Bank of America przedstawił trzy państwa, w których istotność wyników wyborów jest przez inwestorów pomijana.
Tajwan
Konsens rynkowy wskazuje, że napięte stosunki dyplomatyczne Tajwanu z Chinami zostaną utrzymane, bez względu na to, kto zwycięży w tajwańskich styczniowych wyborach prezydenckich. Wybrany zostanie ten kandydat, który w kampanii wyborczej najbardziej umiejętnie odniesie się do takich kwestii, jak bezrobocie młodych czy inflacja. Z perspektywy inwestorów kluczowe będzie jednak jego podejście do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. To, jakie stosunki z Joe Bidenem będzie miał nowy prezydent Tajwanu może zaważyć na wyniku wyborów prezydenckich w USA.
Indie
Sondaże wskazują, że Narendra Modi, obecny premier Indii, w kwietniowych wyborach parlamentarnych bez problemu będzie mógł liczyć na reelekcję. To duża ulga dla inwestorów, korzystających z jego polityki gospodarczej – stopniowej i selektywnej liberalizacji kolejnych sektorów gospodarki przy coraz większym udziale inwestycji zagranicznych. Indie pod rządami Narendry Modiego stały się jednym z najszybciej rozwijających się państw świata i strategiczną alternatywą dla Chin, jako zagłębie produkcyjne dla dużych przedsiębiorstw. Główny indeks akcji, Sensex, urósł w tym roku o 8 proc., ale zdaniem strategów Bank of America, jego dalsze losy stoją pod znakiem zapytania. Po pierwsze, inwestorzy coraz większą wagę przywiązują do zasad zrównoważonego rozwoju, do których przestrzegania Indiom daleko. Ponadto alarmujące są też niejednoznaczne stosunki państwa z Chinami, których bagatelizacja może odbić się czkawką.
Meksyk
Meksykanie pójdą do urn w czerwcu i prawdopodobnie, po raz pierwszy w historii, wybiorą kobietę na prezydenta. Liderką we wszystkich sondażach jest Claudia Sheinbaum, była burmistrz miasta Meksyk oraz bliska współpracownica Andresa Manuela Lopeza Obradora, obecnego prezydenta państwa. Według strategów Bank of America, nowa prezydent utrzyma obecną lewicową politykę gospodarczą. Branża surowcowa pozostanie w rękach państwa, bez możliwości inwestycji sektora prywatnego. Pod rządami obecnego prezydenta zawieszono prywatne aukcje nowych pól naftowych, a podmioty zajmujące się wydobyciem litu, których złoża w Meksyku są jednymi z największych na świecie, zostały znacjonalizowane. Dla Amerykanów Meksyk jest kluczowy w kontekście dywersyfikacji produkcyjnej, dążącej do mniejszego uzależnienia od Chin. Im bardziej zamknięta i protekcjonistyczna będzie polityka Meksyku, tym trudniej będzie Amerykanom wykorzystać atrakcyjne położenie i zasoby swoich sąsiadów w celu zabezpieczenia globalnego łańcucha dostaw.