Lampką szampana deweloperzy uczcili nie tylko nadejście nowego roku, ale też obfitujące w rekordy minione 365 dni. Z danych GUS wynika, że branża odnotowała je w trzech kategoriach: liczbie oddanych lokali, rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń. Zdaniem Zbigniewa Juroszka, prezesa Atalu, 2019 r. potwierdził, że rynek mieszkaniowy wciąż jest w fazie wysokiej aktywności.
— Stabilny popyt na nowe nieruchomości w największych aglomeracjach to oznaka dobrej kondycji. Dowodzą tego także bardzo dobre wyniki sprzedażowe — mówi szef śląskiego dewelopera.
Bez niespodzianek
Sukcesami chwaliła się każda firma, do której się zwróciliśmy. Wszystkie rozpoczynają też rok w dobrym nastroju. Lekki spadek sprzedaży rekompensuje im duży popyt. Nic nie wskazuje na to, aby w 2020 r. nad branżą pojawiły się czarne chmury. Drastyczny spadek cen, słaby popyt, załamanie koniunktury — żaden z tych scenariuszy nie zagraża mieszkaniówce.
— Spodziewamy się raczej łagodngo przejścia do fazy równowagi i stabilizacji rynkowej. Jednocześnie zakładamy, że utrzyma się wysoki popyt na nieruchomości — mówi prezes Atalu.
Jeszcze bardziej optymistyczny jest Nikodem Iskra, szef Murapolu.
— Możemy być spokojni o przyszły rok. Obecnie nie ma symptomów pogorszenia koniunktury na rynku mieszkaniowym, a nawet stabilizacji — rynek nadal rośnie. Dane GUS za trzy kwartały 2019 r. wskazują wzrost wszystkich parametrów, poczynając od liczby zaoferowanych lokali, których było o 12,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2018 r., przez zwyżkę o 10,8 proc. liczby mieszkań oddanych do użytkowania po 5-procentową wydanych — mówi Nikodem Iskra.
Deweloperzy są przekonani, że mieszkania będą schodzić na pniu.
— Zainteresowanie kupujących w 2020 r. będzie utrzymywać się na wysokim poziomie. W porównaniu ze średnią unijną w Polsce wciąż mamy do czynienia z niedoborem mieszkań, w przeliczeniu na 1 tys. osób różnica wynosi około 15 proc., czyli sporo — mówi Michał Melaniuk, dyrektor zarządzający inwestycjami mieszkaniowymi w Cordii Polska.
Co się stanie z cenami?
— W 2019 r. obserwowaliśmy stabilizację cen na rynku mieszkaniowym. Nie przewidujemy większych zmian — mówi Mariusz Rodak, dyrektor generalny BPI Polska.
(Nie)przyjazna administracja
Rok był dobry, ale nie bezproblemowy. Zapytani przez „PB” deweloperzy za największą barierę w 2019 r. jednogłośnie uznali administrację, a konkretnie wskazali na „przedłużające się formalności administracyjne związane z uzyskaniem decyzji i pozwoleń na rozpoczęcie budowy”.
— Zgodnie z danymi Polskiego Związku Firm Deweloperskich aż 85 proc. decyzji administracyjnych zapada z przekroczeniem ustawowego terminu. Po terminie wydawanych jest około jednej trzeciej pozwoleń na budowę — informuje prezes Murapolu.
Piętą achillesową polskiej deweloperki jest też kurcząca się liczba dostępnych gruntów.
— Coraz trudniejsze jest uzyskanie działek w dobrej lokalizacji i korzystnej cenie. Wynika to z liczby projektów realizowanych w największych miastach i graczy na rynku nieruchomości. Ta tendencja utrzyma się nie tylko w przyszłym roku. Kolejnym wyzwaniem będzie dostępność pracowników budowlanych. Pomimo zatrudniania obcokrajowców stale brakuje rąk do pracy — mówi Sebastian Barandziak, prezes zarządu w Dekpol Deweloper.
Stabilizować zaczynają się natomiastrosnące dotychczas koszty wykonawstwa i materiałów budowlanych, co część deweloperów uznaje za dobrą wróżbę. Nie wszyscy jednak są w tej kwestii optymistami. Zbigniew Wojciech Okoński, prezes Robygu, uważa, że to właśnie rosnące koszty były największym utrudnieniem minionego roku. Andrzej Gutkowski, wiceprezes Ronson Development, idzie o krok dalej.
— Niestety nie sądzę, by w najbliższym roku ten problem odszedł w niepamięć — mówi Andrzej Gutkowski.
Problemy nie psują nastrojów branży, choć firmy nie łudzą się, że uda się je wyeliminować. Rezultatów dotychczasowych prób nie widać.
— Problem niedoboru terenów inwestycyjnych miała w pewnym stopniu rozwiązać specustawa deweloperska. Po ponad roku od jej wejścia w życie nie zauważamy jednak wpływu na naszą działalność — mówi Nikodem Iskra.
Prawo do poprawki
Zarówno duzi ogólnopolscy gracze, jak i mniejsi, lokalni deweloperzy mają dość przyziemne marzenia. W nowym roku najbardziej życzyliby sobie uproszczenia kwestii administracyjnych.
— Prawo powinno nie tylko być bardziej przejrzyste i jednoznaczne, ale też uwzględniać interes wszystkich uczestników rynku. Z punktu widzenia firmy deweloperskiej niezwykle istotne jest także zmniejszenie biurokracji oraz uproszczenie procedur administracyjnych. To z pewnością pozwoliłoby przyspieszyć proces inwestycyjny, co przełożyłoby się na większą dostępność i niższe ceny mieszkań — uważa Zbigniew Juroszek.