29 maja 2024 r. Sąd Apelacyjny (SA) w Łodzi rozpatrywał zażalenie prokuratury na postanowienie o możliwości wyjścia z aresztu trzech głównych podejrzanych w sprawie „gangu restrukturyzatorów”. Wcześniejsza decyzja dawała im szansę wyjścia na wolność po zapłaceniu wielkiej kaucji wysokości 10 mln zł. Na taki obrót sprawy nie zgadzała się łódzka prokuratura, która obawiała się, że na wolności będą mataczyć i zacierać ślady przestępstw. Sąd zdecydował, by zostawić podejrzanych w areszcie.
„Sąd Apelacyjny w Łodzi postanowieniem z dnia 29 maja 2024 r. utrzymał w mocy areszt i uchylił poręczenie majątkowe” – taką informację przekazał PB Przemysław Stalski, wiceszef Oddziału Administracyjnego SA w Łodzi.
W ciągu siedmiu dni sąd ma przedstawić pisemne uzasadnienie postanowienia. Bracia Adam i Michał K. (inwestorzy giełdowi i potentaci na rynku nieruchomości) oraz Tomasz B., bliski współpracownik rodziny, to główni podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała dopuścić się oszustw finansowych na ponad 200 mln zł. W śledztwie prowadzonym przez łódzką prokuraturę zarzuty usłyszało 19 osób a sześć zostało aresztowanych.
Według śledczych gangiem miał kierować Adam K. Usłyszał wiele zarzutów, m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, prania pieniędzy, niegospodarności, wyłudzania dotacji czy poświadczenia nieprawdy. Zdaniem prokuratury w latach 2012-2021 przejmował kontrolę nad firmami w tarapatach finansowych i nielegalnie wyprowadzał z nich wielomilionowy majątek pod pozorem restrukturyzacji. Głównymi poszkodowanymi w tym procederze miały być dwie niegdyś giełdowe spółki: Europejski Fundusz Hipoteczny i Hawe.
Niedawno Adam K., Michał K., Tomasz B. i Joanna F.K. (żona Adama) usłyszeli kolejne zarzuty: wyłudzenia zwrotu VAT, przez co skarb państwa miał stracić ponad 5 mln zł.
Na wolności przebywa tylko Joanna F.K. dzięki wpłaceniu 2 mln zł poręczenia majątkowego. Pozostała trójka już od ponad roku przebywa w areszcie.
Decyzją SA w Łodzi ich areszt został przedłużony do 12 lipca 2024 r. Taką decyzję podjął sąd 10 kwietnia, ale jednocześnie zastrzegł, że podejrzani wyjdą z aresztu, jeżeli wpłacą łącznie 10 mln zł (Adam K. 6 mln zł, Michał K. 3 mln zł, Tomasz B. 1 mln zł). Już wiadomo, że ostatecznie poręczeń majątkowych nie będzie. Dlaczego? To sąd ujawni w przygotowywanym uzasadnieniu.
Tymczasem od kilku miesięcy do PB docierają nieoficjalne informacje, że Adam K. miał kontaktować się z innymi podejrzanymi przebywającymi na wolności w sprawie m.in. tego, co powinno się dziać w poszczególnych spółkach z nim związanych, w tym giełdowych CFI Holding, Starhedge i KG Efekt. Kontakty te rzekomo utrzymywane były w formie rozmów telefonicznych oraz karteczek z poleceniami przekazywanych za pośrednictwem osób przychodzących na widzenia do aresztu. Prokuratura potwierdziła PB, że w celi podejrzanych ujawniono i zabezpieczono telefony, jednocześnie jednak zastrzegła, że nie ma "procesowych informacji wskazujących na inne nieuprawnione kontakty tymczasowo aresztowanego z innymi osobami”.
