Nie doszło do podpisania wstępnej umowy zakupu wrocławskich zakładów FagorMastercook zaplanowanego do 30 grudnia.
— Nie stawiła się syndyk. Sędzia komisarz wydał kolejne postanowienie z terminem na 7 stycznia. Nie mógł wyciągnąć konsekwencji dyscyplinarnych, ponieważ kilku wierzycieli — nie będących członkami rady wierzycieli — złożyło wniosek o wykluczenie sędziego komisarza. To pierwszy taki wniosek w sądzie we Wrocławiu — mówi Marcin Dudarski, radca prawny w kancelarii JP Weber, który reprezentuje BSH w transakcji.
Nie spodziewa się, by do zmiany sędziego komisarza doszło, ponieważ nie ma ku temu podstaw. To już kolejny termin, bo początkowo umowa miała być podpisana 22 grudnia, ale nie stawiła się syndyk.
— Zależy nam, by zamknąć transakcję na początku roku — dodaje Marcin Dudarski.
Oferta i propozycja
BSH zaproponował za wrocławskie zakłady 90 mln zł (bez VAT). Nie zobowiązuje się do przejęcia pracowników. Zamierza zainwestować 120 mln zł i zatrudnić 350- -500 osób. Choć syndyk chciała odrzucić ofertę, to sędzia komisarz zdecydował, by przedstawiła ją radzie wierzycieli, która jednogłośnie ją przyjęła. Jest jeszcze propozycja założonej w lipcu tego roku spółki MasterCook, która nie przystąpiła do przetargu, w którym trzeba było złożyć 15 mln zł wadium, ale obiecuje 140 mln zł (z VAT, czyli 113,8 mln zł netto) i utrzymanie 500 miejsc pracy, choć z zastrzeżeniem, że te warunki mogą się zmienić, jeśli spółka nie zdobędzie kontraktów. Za MasterCookiem stoją China CEE Fund i Enter Finto New Technology Fund, spółka założona w 2011 r., która w obszarach działalności ma m.in. przemiał zbóż czy pakowanie.
Polski sposób
Sprzedaż FagorMastercooka ciągnie się od końca 2013 r. W marcu BSH proponował wyższą cenę, ale syndyk nie rozpatrzyła tej oferty. We wrześniu ogłosiła przetarg z wyśrubowanymi warunkami: nabywca miał przejąć wrocławską fabrykę z 700 pracownikami, a cena wywoławcza wynosiła 270 mln zł (zakład został wyceniony na 315 mln zł). Nikt nie złożył oferty. Rok po ogłoszeniu upadłości hiszpańskiego Fagora we wrocławskiej fabryce pracują 794 osoby (wcześniej 1300). Realizują kontrakt dla francuskiej firmy Brandt, który kończy się w marcu. W 2014 r. zadłużenie fabryki urosło o 40 mln zł i przekracza już 300 mln zł. Według przedstawicieli miasta, kolejnych zamówień nie będzie, bo algierska spółka Cevital, która kupuje sprzęt pod marką Brandt, właśnie wybudowała za 200 mln EUR własny zakład. Spółki po upadłym Fagor Electrodomesticos w Hiszpanii i Francji zostały już sprzedane.