W ostatnich dniach pisałem o tym, że ryzyko weta blokowało umocnienie złotego i to było widać w środę i czwartek. Złoty zyskał pomimo ewidentnego pogorszenia uwarunkowań rynkowych. W Europie kompromis budżetowy przyjęto z ulgą – na tyle dużą, że przysłonił on na chwilę pandemię i Brexit oraz przyćmił decyzję EBC.
Europa bardzo potrzebowała budżetu ze względu na powiązany z nim pakiet „ratunkowy” o wartości 1,8 bln EUR (tak, czyli inaczej 1800 mld lub 1 800 000 mln euro). Dlaczego jest on tak ważny? Moim zdaniem klucz leży w reakcji na kryzys z 2008/09, kiedy każdy kraj był zostawiony samemu sobie. Efekt? Silny wzrost długów i deficytów i rynkowa „gra” na rozpad strefy euro. Ponieważ w przypadku rozpadu strefy euro kraje takie jak Portugalia i Włochy, a być może także Hiszpania, ogłosiłyby bankructwo, rentowności ich długu zaczęły skokowo rosnąć, niejako zaciskając rządom pętle na szyję. Gdyby nie szaleńcze zakupy obligacji ze strony EBC, mogło to skończyć się źle. Nauczeni tą lekcją politycy postanowili działać i dziś częściowo program finansowany będzie „wspólnym długiem”. Nie ulega wątpliwości, że kraje takie jak Hiszpania czy Włochy są dzis w tragicznej sytuacji i nie poradziłyby sobie same (po prawdzie, w nieciekawej sytuacji jest większość Europy). Jeśli Europa chce konkurować z Chinami i USA, musi najpierw w ogóle przetrwać. Dlatego program wydaje się nieodzowny.