Bumar weźmie 150 mln USD?

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-02-13 00:00

Spółka powinna wyciągnąć wnioski z przegranej i powalczyć o dostawy dla Iraku. Ale już nigdy samodzielnie — uważa szef izby firm zbrojeniowych.

Amerykańskie konsorcjum Nour, które wygrało przetarg na dostawę uzbrojenia dla Iraku, szuka producentów, którzy dostarczą sprzęt dla armii tego kraju.

— Firmy z grupy PHZ Bumar otrzymały ofertę na 150 mln USD — mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju, która podpisała list intencyjny z konsorcjum, deklarując skojarzenie zwycięzcy z polskimi producentami.

Wschodni konkurenci

Amerykanie negocjują obecnie z firmami ukraińskimi, później będą pewnie rozmawiać z Bułgarami i może znowu wrócą do Polski.

— Czy rodzimym producentom uda się pozyskać zamówienia? To zależy od tego, jaką zaproponują cenę. Już wcześniej w małych przetargach przegrywaliśmy z firmami Europy Środkowej i Wschodniej — dodaje prezes Kułakowski.

W irackim przetargu konsorcjum Nour zaproponowało cenę 327 mln USD, a ceny polskich producentów sięgały 410 mln USD, zaś oferta Bumaru — 554 mln USD.

Co Amerykanie zaproponowali w swojej ofercie, skoro dopiero teraz rozmawiają z producentami? W jaki sposób oceniono wartość techniczną proponowanego przez nich uzbrojenia, za którą można było otrzymać najwięcej punktów?

— Nie znam oferty Nour ani specyfikacji przetargu. Myślę, że Nour zadeklarował, że dostarczy uzbrojenie po określonej cenie i odpowiednio zabezpieczył ofertę finansowo. W jaki sposób ją zrealizuje — nie wiem. Izba już bowiem zakończyła swoją rolę, otwierając polskim producentom drogę dostaw do Iraku — mówi Sławomir Kułakowski.

Nauczka dla naszych

W kolejne przetargi zbrojeniowe dla Iraku izba nie będzie się angażować. Armia iracka ma liczyć wstępnie 100 tys. żołnierzy, których trzeba uzbroić. Realizowany obecnie kontrakt zapewni uzbrojenie dla 27 tys. Potrzebny jest też sprzęt ciężki, wozy opancerzone, być może śmigłowce, uzbrojenie straży granicznej itp. Sławomir Kułakowski spodziewa się więc rychło kolejnych przetargów.

— Mam nadzieję, że Bumar drugi raz nie wystartuje samodzielnie. Izba w kolejnych przetargach może być jedynie wizytówką przemysłu obronnego — biznes będzie prowadzony przez Bumar, który wyciągnie wnioski. Będziemy uzupełniać jego posunięcia biznesowe, stwarzając atmosferę — uważa Sławomir Kułakowski.

— Trudno mówić o propozycji za 150 mln USD. Od konsorcjum otrzymaliśmy jedynie prośbę o przedstawienie cen uzbrojenia. Poprosiliśmy o informacje, gdzie ma trafić sprzęt i jaką otrzymamy gwarancję zabezpieczenia produkcji i dostaw. Co do cen — już zadeklarowaliśmy, że nie będą niższe, mogą nawet wzrosnąć, bo w złożonej ofercie dostawy gwarantował rząd USA, a obecnie Nour, który powstał w maju 2003 r. — komentuje Roman Baczyński, prezes PHZ Bumar.

Dodaje, że jeśli firma będzie w stanie zaoferować sprzęt w kolejnych przetargach samodzielnie, wystartuje sama, jeśli nie — poszuka partnerów.