Bush ogłosi redukcję wojsk w Europie i Azji o 70-100 tys.

opublikowano: 2004-08-16 08:20

Prezydent USA George W.Bush ma ogłosił w poniedziałek największą od zakończenia zimnej wojny restrukturyzację obecności wojskowej USA w świecie, obejmującą m.in. zmniejszenie liczebności sił USA w Europie i w Azji o ok. 70 - 100 tys. żołnierzy -podają źródła waszyngtońskie.

Zapowiedzi te potwierdził w nocy z niedzieli na poniedziałek minister obrony USA Donald Rumsfeld, który spotkał się z dziennikarzami podczas powrotu z tygodniowej podróży po krajach Azji i Europy. Zastrzegł się, że restrukturyzacja potrwa kilka lat.

"Nastąpi wycofanie żołnierzy z Niemiec. Rozmawialiśmy z Niemcami w sprawie uzgodnień liczbowych" - powiedział Rumsfeld dziennikarzom, dodając, iż omawiał tę inicjatywę również ze swym rosyjskim odpowiednikiem, Siergiejem Iwanowem podczas pobytu w Sankt Petersburgu, który podczas weekendu był ostatnim etapem jego podróży.

Rumsfeld nie podał żadnych szczegółowych danych na temat planów restrukturyzacji, jakie w poniedziałek ma przedstawić prezydent Bush w Cincinnati w przemówieniu na dorocznym kongresie weteranów wojennych. Z innych, nieoficjalnych przecieków wiadomo jednak, że cięcia obejmą co najmniej 70 tys. żołnierzy w Europie i Azji.

W chwili obecnej Stany Zjednoczone mają w Europie ponad 100 tys. żołnierzy i mniej więcej tyle samo w Azji i regionie Pacyfiku, nie licząc specjalnych kontyngentów wysłanych do Iraku i Afganistanu, liczących w sumie ok. 150 tys. żołnierzy.

Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to ok. 75 tys. żołnierzy amerykańskich stacjonuje obecnie w Niemczech, 37,5 tys. w Korei Południowej i 48 tys. w Japonii.

Rumsfeld zastrzegł się, że nie dojdzie do przesunięcia sił amerykańskich w kierunku Europy Północnej, co mogłoby zaniepokoić Rosję, która jest bardzo uwrażliwiona na obecność wojskową na północ od swych granic.

"Nie mamy żadnych planów dotyczących tego obszaru i w rzeczy samej będziemy raczej redukować pewne siły w północnej części Europy" - powiedział.

Przesunięcie sił USA "nie będzie następować w stronę regionu bałtyckiego, będzie szło na południe, do Stanów Zjednoczonych i gdzie indziej". Konkretne decyzje będą ogłaszane w fazie finalizowania, a więc "za pięć, sześć lat" - zapowiedział Rumsfeld.

wit/