Handel przenosi się do internetu? Nie cały. Alensa, czeski potentat na rynku internetowej sprzedaży soczewek kontaktowych z przychodami na poziomie 107 mln EUR zaczyna ofensywę w handlu stacjonarnym. W tym roku otworzył już salony w Katowicach i Warszawie, a na początku przyszłego roku uruchomi sklep w Krakowie. Będzie miał blisko 600 m kw., trzykrotnie więcej od stołecznego, i stanie się największym salonem optycznym w kraju.
– Będziemy tam mieć więcej niż 5 tys. modeli oprawek do przymierzenia. Dzięki pełnej integracji z naszym e-sklepem, gdzie mamy ponad 17 tys. modeli, klient będzie mógł zamówić dowolne oprawki i w ciągu dwóch dni dostanie je do przymiarki w salonie – zapowiada Jan Jacina, dyrektor sprzedaży detalicznej Alensy – czeskiego joint venture funduszu Rodi Investment i firmy JSK EyeCare.
Obecnie największe sieci salonów optycznych w Polsce mają Vision Experess i Kodano. Ryszard Naskręcki, dyrektor Centrum Ecotech-Complex UMCS, zwraca jednak uwagę, że polski rynek jest mocno rozdrobniony.
- Działa tu ponad 3 tys. salonów optycznych, czyli jeden na około 10 tys. mieszkańców. Rynek cechuje się dużą dostępnością usług optycznych, co sprzyja konkurencji jakościowej i cenowej. Około 15 proc. stanowią salony sieci, natomiast 85 proc. przypada na placówki prowadzone przez indywidualnych właścicieli – niezależnych optyków. Wadą tak dużej fragmentaryzacji rynku optycznego jest nierówny poziom jakości usług - mówi Ryszard Naskręcki.
Alensa zaproponuje optykom własny szyld
Dlaczego mimo to Alensa postanowiła mocniej wyjść na polskie ulice? Jeden z powodów jest taki, że nasz rynek ma rosnąć w tempie przekraczającym globalną średnią. Wartość krajowego rynku okularów i soczewek przekroczyła w ubiegłym roku 1 mld USD, a do 2030 r. powinna wzrosnąć do ponad 2 mld USD - podaje Grand View Research. Oznacza to blisko 10-procentowy wzrost w skali roku, wobec globalnych 8,6 proc.
Stacjonarna sieć Alensy - działająca już od trzech lat w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Słowenii, Rumunii i Chorwacji, gdzie firma prowadzi 40 salonów - będzie rozwijana w dużych i średnich miastach. Jan Jacina zapowiada, że po Katowicach, Warszawie i Krakowie przyjdzie czas na Łódź i Wrocław. Tempo otwierania nowych placówek będzie zależało od dostępności atrakcyjnych lokalizacji.
– Koszt otwarcia salonu wynosi średnio ok. 1000 EUR za m kw., przy czym w dużych obiektach jednostkowy koszt spada do ok. 700 EUR. Przeciętny salon osiąga rentowność zwykle w 6–12 miesięcy, choć okres ten może sięgać od miesiąca do półtora roku – tłumaczy dyrektor sprzedaży detalicznej Alensy.
Firma szykuje też ofertę dla niezależnych optyków.
– Na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji rozwijamy program partnerski, który działa na zasadzie rebrandingu istniejących salonów, które chcą z nami współpracować. Optyk dołącza do Alensy i korzysta z naszego wsparcia w marketingu, logistyce, łańcuchu dostaw oraz e-commerce. Kupujemy dla całej Europy, dlatego możemy zapewnić bardzo konkurencyjne ceny i dostęp do szerszego portfolio produktów. Ten model wprowadzimy także w Polsce. To kolejny krok, który pozwoli nam szybko zwiększyć skalę – mówi Jan Jacina.
Polacy coraz bardziej dbają o oczy
Krajowy rynek napędza przede wszystkim rosnąca liczba użytkowników akcesoriów do korekcji wzroku. Już ponad połowa Polaków nosi okulary lub soczewki. Ich grono będzie rosło dzięki łatwiejszemu dostępowi do diagnostyki i wskutek wydłużania się czasu spędzanego przed ekranami.
- W Polsce jest około 20 mln użytkowników okularów oraz około 1 mln użytkowników soczewek kontaktowych. W ostatnich latach konsekwentnie rosną potrzeby w zakresie dobrej diagnostyki oraz wysokiej jakości korekcji wad wzroku. Stopniowo rośnie popyt na bardziej zaawansowane produkty optyczne: okulary z soczewkami progresywnymi i zaawansowanymi technologicznie, nowoczesne soczewki kontaktowe, a także oprawy okularowe, które coraz częściej traktowane są jako stylowy dodatek modowy. Upowszechnienie się w ostatnich latach zawodu optometrysty oraz wzrost jego prestiżu – jako zawodu medycznego – sprzyja bardziej regularnym badaniom wzroku, rośnie popyt na bardziej zaawansowaną diagnostykę i profesjonalne doradztwo, co skutkuje wzrostem jakości usług optycznych.
Coraz większą rolę odgrywają też segmenty niezwiązane z korekcją wzroku — choć największą część rynku stanowią okulary korekcyjne, najszybciej rośnie sprzedaż przeciwsłonecznych. Umacnia się również popyt na tzw. zerówki z filtrem światła niebieskiego. To poszerza bazę klientów i zwiększa udział produktów kupowanych z powodów ochronnych lub lifestyle’owych, nie wyłącznie medycznych - tłumaczy ekspert z Centrum Ecotech-Complex UMCS.
Potwierdza to Jan Jacina. Podkreśla, że wejście w retail jest konsekwencją potrzeb rynku. Klienci oczekują nie tylko szerokiej oferty produktów, ale także dostępu do diagnostyki wzroku, której nie da się przeprowadzić w kanale online. Dlatego nowe salony mają pełne zaplecze optometryczne. Stacjonarna ofensywa Alensy - generującej 107 mln USD przychodów rocznie - wyszła poza model czysto internetowy, z którym działa na ponad 30 rynkach, i uruchomiła pierwszy sklep w Pradze. Dziś prowadzi 40 salonów w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Słowenii, Rumunii i Chorwacji.
Czesi chcą zostać polskim numerem jeden
Według Ryszarda Naskręckiego w branży optycznej sprzedaż online rośnie najszybciej w zakresie soczewek kontaktowych, które łatwo kupić przez internet, oraz tzw. gotowych okularów i różnych akcesoriów. W soczewkach Alensa jest numerem jeden w Europie, w okularach mieści się w pierwszej trójce.
- W Polsce działamy od 12 lat i również tu znajdujemy się w czołówce rynku. Naszym celem jest osiągnięcie pozycji lidera – zarówno w soczewkach, jak i w okularach – mówi Jan Jacina.
Salony stacjonarne powinny w tym pomóc.
- Zakupy internetowe często odbywają się na podstawie samooceny narządu wzroku, co nie zawsze jest właściwym rozwiązaniem. Rynek optyczny w Polsce zdecydowanie zmierza w kierunku modelu omnichannel. Klienci, szczególnie młodsze generacje, coraz sprawniej poruszają się między różnymi kanałami dostępu – rezerwacja i przegląd katalogu produktów online, a diagnostyka narządu wzroku i finalny zakup w salonie optycznym. Salony stacjonarne staną się więc jeszcze ważniejsze, ale już w zupełnie nowej roli - mówi Ryszard Naskręcki.
Polski rynek optyczny charakteryzuje się obecnie dużym nasyceniem i dojrzałością. Dysponujemy szerokim dostępem do renomowanych producentów soczewek okularowych i kontaktowych, co pozwala specjalistom na dobór rozwiązań precyzyjnie dopasowanych do indywidualnych potrzeb wzrokowych. Równolegle obserwujemy pozytywny trend w zachowaniach konsumentów: mimo pogłębiających się wad wzroku w społeczeństwie, rośnie świadomość konieczności regularnych badań. Okulary ewoluowały do rangi istotnego elementu wizerunku, traktowanego na równi z biżuterią, natomiast soczewki kontaktowe pełnią funkcję komplementarną – są wygodnym zamiennikiem w konkretnych sytuacjach, rzadziej zaś jedyną formą korekcji.
Niestety, rozwój ten odbywa się w cieniu poważnego zagrożenia. Największym wyzwaniem na najbliższe lata jest regulacja zawodu optyka oraz określenie precyzyjnie przepisów dotyczących sprzedaży wyrobów medycznych, jakimi są okulary korekcyjne. Niekontrolowany rozwój kanałów online i punktów pozbawionych wykwalifikowanej kadry, traktujących okulary wyłącznie jako towar handlowy, to zjawisko szkodliwe społecznie. Ten rok jest dla branży przełomowy – środowisko optyczne coraz bardziej stanowczo podnosi głos. Bez wprowadzenia wymogów kompetencyjnych i kontroli jakości rynek zaleje fala usług zagrażających zdrowiu publicznemu, co przy obecnej kondycji wzroku Polaków może mieć nieodwracalne skutki.
