W ubiegłym roku agencja pozyskała inwestycje za 3 mld zł. W tym powinno być ich więcej. O ile będzie gdzie je lokować...
Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) zamknęła w zakończonym roku 24 projekty. Ich wartość to 3 mld zł. Polską interesowali się głównie inwestorzy z sektorów motoryzacyjnego, AGD czy spożywczego. Co więcej, powoli polską specjalnością staje się sektor usług (np. centra finansowo-księgowe). Jednocześnie powoli wyjaśnia się nasza pozycja konkurencyjna.
— Jeśli chodzi o inwestycje motoryzacyjne, to najlepsza jest Słowacja, o centra usług walczymy przede wszystkim z Czechami. Naszą mocną stroną są głównie inwestycje z branży metaloplastycznej — podsumowuje rok Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIIZ.
Mimo ubiegłorocznych sukcesów coraz bardziej widoczne są kolejne niedostatki naszego systemu przyciągania inwestorów.
— Bardzo szkodzi nam brak promocji za granicą. Polska nie kojarzy się z żadną konkretną zaletą — wyjaśnia Sebastian Mikosz.
Na kolejnym etapie analizowania długiej listy najczęściej wszystko rozbija się o braki w infrastrukturze. Na samym końcu do głosu dochodzi biurokracja.
— Kiedy powstaje już krótka lista, najwięcej problemów przysparzają nieprzejrzyste prawo własności, procedury odrolniania, odlesiania czy oprotestowywanie inwestycji — mówi Sebastian Mikosz.
Nie bez znaczenia są fundusze, jakie ma agencja. W ubiegłym roku dysponowała budżetem 11,5 mln zł. W tym roku — 10 mln zł.
— By efektywnie spełniać nasze zadania, potrzebowalibyśmy 40- -50 mln zł — ocenia Andrzej Zdebski, prezes PAIIZ.
Mimo ograniczonych środków ten rok zapowiada się interesująco. Świadczą o tym pierwsze tygodnie.
— Od początku roku zamknęliśmy już 4 projekty wartości 287 mln EUR (1,133 mld zł), które dadzą 820 miejsc pracy. To pokazuje, że zainteresowanie Polską wciąż rośnie — podkreśla Andrzej Zdebski.