Cargo broni interesu inwestorów

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-10-31 00:00

Przewoźnik oprotestował stawki dostępu do infrastruktury i zarzucił kolejowemu operatorowi łamanie wyroku ETS.

PKP Cargo wprawiło w osłupienie urzędników resortu transportu oraz Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Wczorajszy debiutant giełdowy oprotestował stawki dostępu do infrastruktury. — Na takie działania do tej pory decydowali się głównie prywatni przewoźnicy. Protest Cargo to duże zaskoczenie — dziwi się jeden z obserwatorów.

PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) zaproponowały obniżkę stawek dla przewoźników kolejowych średnio o 20,4 proc. W przypadku PKP Cargo, które rocznie na dostęp do torów płacą 1 mld zł, korekta miała być o kilka punktów procentowych wyższa od średniej. Problem w tym, że PLK jednocześnie chcą podnieść stawki za użytkowanie innych elementów infrastruktury kolejowej. — Sama propozycja obniżki opłat za dostęp do torów nas cieszy, bo użytkowanie infrastruktury będzie dla nas mniej więcej o 20 proc. tańsze. Jednak niektóre elementy cennika musieliśmy oprotestować

— mówi Łukasz Boroń, prezes PKP Cargo. Przewoźnik krytykuje m.in. proponowany wzrost stawek za korzystanie z torów do czynności ładunkowych. Przewidywany wzrost sięga 6,49 proc. Na dodatek stawka rośnie co 12 godzin.

Władze Cargo obawiają się więc wzrostu o kilkaset procent i apelują o ograniczenie progresji do maksimum trzykrotności stawki podstawowej. Największy wzrost — o prawie 73 proc. — przewidziany jest za korzystanie ze stacji rozrządowych. Ponad 30 proc. podrożeje dostęp do terminali dla pociągów i składów manewrowych, a prawie 15 proc. droższe będzie tankowanie lokomotyw. Cargo wnosi o niezatwierdzanie tych stawek.

Co zrobi UTK? Nie wiadomo. Katarzyna Rud, rzecznik urzędu, zapowiada, że decyzja zostanie podjęta do 6 listopada. PKP Cargo wiosną tego roku prowadziły agresywną politykę kontraktową, proponując m.in. o 15-30 proc. niższe ceny niż w ubiegłym roku za przewóz węgla dla energetyki. Dzięki temu zdobyły duży portfel zleceń ze stawkami dostosowanymi do grudniowych obniżek.

Jednocześnie przedstawiciele Cargo w prospekcie emisyjnym wielokrotnie podkreślali, że dzięki zmniejszeniu opłat za dostęp do torów poprawią pozycję w tzw. przewozach rozproszonych, czyli transporcie różnych towarów jednym składem. Liczyli, że łatwiej będzie im konkurować z przewoźnikami samochodowymi. Według przedstawicieli Cargo, proponowany przez PLK cennik krzyżuje te plany.

„Projekt stawek cennika za usługi związane z dostępem do urządzeń związanych z obsługą pociągów towarowych znacząco przekracza akceptowalny poziom wzrostu opłat i tendencyjnie ogranicza obszar działalności związanej z obsługą i prowadzeniem ruchu rozproszonego — napisali Łukasz Boroń oraz Ireneusz Wasilewski, prokurent Cargo, w piśmie do UTK.

PLK musiały obniżyć stawki za tory, bo ich wysokość zakwestionował Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Polska ma jedne z najwyższych stawek w Europie, ETS nakazał więc ich obniżkę. „Propozycja stawek jednostkowych dostępu do infrastruktury liniowej w aktualnym kształcie nie gwarantuje w pełni dostosowania się zarządcy [czyli PLK — przyp. red.] do wyroku ETS” — uważają przedstawiciele Cargo.