“Puls Biznesu”: Duże obroty i zmienność – czy tak będą wyglądać także najbliższe sesje na akcjach CD Projektu?
W poniedziałek ktoś postanowił zrealizować zyski i w przedziale 440-445 zł pojawiła się spora podaż, która uruchomiła stop lossy. To zdołowało kurs do niespełna 402 zł, ale poniżej 420-430 zł nie wymieniono zbyt wielu akcji. Na pewno rynek trochę się jednak przestraszył tego tąpnięcia tuż przed publikacją recenzji i premierą. We wtorek spodziewałem się nawet większego spadku na otwarciu niż o 5,9 proc., bo komentarze do ocen dziennikarzy były dość negatywne. Warto jednak zwrócić uwagę, że główne zarzuty w recenzjach to tzw. bugi, a więc problemy techniczne. Gracze dostaną w czwartek wersję z poprawkami. Moim zdaniem największe ryzyko związane z premierą wiąże się z tym, jak gra będzie wyglądać na starszych, wciąż najpopularniejszych wersjach konsol, bo do tej pory deweloper nie dzielił się materiałami na tego rodzaju sprzęt.
Czy to, co dzieje się na akcjach CD Projektu, ma jakiś wpływ na notowania innych spółek z branży?
Spółka, kierowana przez Adama Kicińskiego, jest oczywiście numerem jeden i trudno, żeby to, co wokół niej się dzieje nie wpływało na kursy mniejszych firm, niemniej nie dostrzegam jakiejś nerwowości. Nie spodziewam się też jej w przypadku samego CD Projektu, bo akcjonariat tej spółki jest już zupełnie inny, niż kiedy debiutowały „Wiedźmin 2” i „Wiedźmin 3”. Walory są w portfelu większości krajowych inwestorów instytucjonalnych, duży jest też udział zagranicy.
Nieco w cieniu premiery „Cyberpunka” odbyła się oferta PCF, która przyciągnęła dużo kapitału.
People Can Fly to kawał historii polskiego gamingu, nie dziwi więc duże zainteresowanie zarówno drobnych graczy, jak i instytucji. To jedna z tych nielicznych spółek, które inwestujący w produkcję gier chcieli widzieć na parkiecie.
Poznaj program konferencji online "Biznes w gamingu i esporcie" 25 stycznia 2021 >>