CD Projekt walczy o reputację

Grzegorz Suteniec, KZ, MAJ
opublikowano: 2020-12-14 20:00
zaktualizowano: 2020-12-15 08:35

Legendarne studio, które zawsze na pierwszym miejscu stawiało gracza, po premierze „Cyberpunka” przeżywa ogromny kryzys. Musi odbudować nadszarpnięte zaufanie graczy, jednak chwilę to potrwa

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak zachowuje się kurs CD Projektu,
  • jak zarząd zareagował na słabe oceny od użytkowników konsol,
  • jaka była przyczyna licznych błędów w grze,
  • kiedy można oczekiwać danych finansowych spółki.

CD Projekt to jeden z najbardziej lubianych producentów gier. Nie bez powodu, gdyż zawsze na pierwszym miejscu stawiał graczy, dostarczając im produkty z najwyższej półki oraz dopieszczając na inne sposoby. Ogromne stopy zwrotu z akcji za ostatnie lata sprawiły też, że spółka z Rarogiem w logo była lubiana przez inwestorów. Premiera „Cyberpunka” okazałą się momentem zwrotnym w percepcji obu grup i czasem wielkiej próby.

Społeczność graczy przeżyła ogromny dysonans po uruchomieniu gier na konsolach poprzedniej generacji. Nie zabrakło komentarzy, że gra w stanie, jakim się ukazała na te platformy, jest niegrywalna i nie powinna w ogóle trafić do sprzedaży. To przełożyło się na dramatycznie niskie oceny na PS4 i Xbox One na portalu Metacitic. Na pierwszą z konsol ocena wynosi obecnie 2,9 w dziesięciostopniowej skali, na drugą ocena jest niewiele wyższa (3,8). To i tak lepiej niż w punkcie wyjścia - w sobotę, kiedy zdjęto embargo na recenzje, noty wynosiły - odpowiednio - 2,1 i 2,6.

Nic więc dziwnego, że na otwarciu sesji w poniedziałek kurs CD Projektu runął. Zaczęło się od spadku o 17 proc., który pogłębił się do ponad 20 proc. Później jednak było trochę lepiej, a kurs zakończył dzień spadkiem o 7,6 proc. Przez ostatni tydzień kurs spadł już o około 30 proc., co oznacza, że giełdowa kapitalizacja stopniała o około 15 mld zł.

To był błąd
To był błąd
– Po trzech opóźnieniach zarząd był zbyt skupiony na wydaniu gry. Źle oceniliśmy skalę i złożoność problemów. Zignorowaliśmy sygnały mówiące, że potrzeba więcej czasu, by przygotować grę na konsole poprzedniej generacji - mówi Adam Kiciński, prezes CD Projektu.
CD Projekt

Frustracje nawet najwierniejszych graczy pogłębiał fakt, że spółka nie pokazała, jak wygląda gra na konsole poprzedniej generacji przed premierą, a konsolowa kopia gry nie trafiła do recenzentów. Dlaczego?

– Nie mieliśmy dla nich dopracowanej gry odpowiednio wcześnie. Gotową grę mieliśmy dzień przed premierą - przyznał Marcin Iwiński, wiceprezes CD Projektu.

Przedstawiciele spółki bili się w piersi, przyznając, że być może zbyt dużo uwagi poświęcono konieczności spełnienia obietnicy, danej graczom (datę premiery trzykrotnie przekładano), a nie dopracowaniu gry na konsole. W przedsprzedaży 41 proc. z około 8 mln kopii zamówiono właśnie na tego rodzaju sprzęt (nie wiadomo jednak jaką część z tego na konsole starej generacji, na których gra daleka jest od oczekiwań). 59 proc. to kopie na PC-ty, w przypadku których wrażenia graczy są znacznie lepsze - choć też dalekie od rewelacyjnych, takich jak np. przy okazji “Wiedźmina 3”.

CD Projekt stara się odrabiać wizerunkowe straty. Już w piątek wieczorem wypuścił tzw. hotflixa, który miał załatać cześć błędów. W sobotę pojawił się kolejny. W poniedziałek przed sesją przeprosił graczy, za to że nie pokazał przed premierą jak wygląda konsolowa wersja „Cyberpunka” i poprosił o szansę na naprawę sytuacji. Zadeklarował, że niezadowolony z tego jak gra działa na konsoli, mogą wystąpić o zwrot kosztów za zakup.

Na razie cała uwaga menedżerów i teamu, pracującego nad “Cyberpunkiem” skupić ma się na doprowadzeniu gry do stanu, który zadowoli posiadaczy starszych konsol. Wiele z poprawek ma się pojawić jeszcze w grudniu, a kolejne, duże łatki - w styczniu i lutym.

- To będzie dobra, grywalna gra, bez błędów wizualnych, która nie będzie się wyłączać – zapewniał na poniedziałkowej konferencji Michał Nowakowski, członek zarządu spółki.

Złe wieści już znamy
Szymon Nowak
Analityk BM BNP Paribas
Odniesienie się przez zarząd CD Projektu do błędów na wersjach konsolowych była mało przekonujące. Raczej trudno uwierzyć, że brak wersji gry na konsole dla recenzentów przed premierą nie był wprost związany z faktem jak sama gra prezentuje się na tychże konsolach. Wersja na PC dostarczona recenzentom też nie zawierała patcha na dzień 0, a jednak była dla nich dostępna. Zastanawiałem się nawet nad tym, czy spółka nie zrezygnuje z wydania gry na konsole, ale tak się ostatecznie nie stało.

Pojawiły się informacje, że kolejne poprawki doprowadzą grę do grywalności, jednak i tak będzie ona pewnie gorsza, niż inne tytuły na konsole. Presja związana z wydaniem tytułu zdaniem prezesa CD Projektu okazała się zbyt duża.

Konferencja była przydatna wizerunkowo, ale na pewno nie uspokoiła inwestorów, jednak nie dodała niczego negatywnego, np. zawieszenia wydawania gry na konsole. Wydaje się, że wszystkie złe wieści już znamy. Z inwestycyjnego punktu widzenia jest istotne jest to, jak spółka poradzi sobie z wydaniem gry na nowe konsole, bo będzie to spory bodziec sprzedażowy. Trzeba pamiętać, że CD Projekt marketingowo radzi sobie bardzo dobrze.

Przyznał przy tym, że gra nie będzie wyglądała tak dobrze jak na konsolach nowej generacji.

W jego ocenie błędy w wersji gry wydanej na poprzednią generację konsol wynikają z nieprawidłowej oceny skali problemów na etapie produkcji, a nie presji czasu związanej z premierą. Ta wypowiedz koresponduje z czwartkową wypowiedzią prezesa Adama Kicińskiego, który stwierdził, że studnio nie rozważało czwartego przełożenia daty premiery.

Spółka nie chce spekulować o skali potencjalnych zwrotów i nie planuje ich ujawnić. Zgodnie z zapowiedziani najbliższy raport sprzedażowy pojawi się przed świętami, a kolejna porcja danych zostanie podana dopiero w raporcie rocznym.

- Widzieliśmy dobrą sprzedaż na początku szczególnie na PC, ale obecna sytuacja oczywiście spowoduje spadek sprzedaży na konsolach. Jest jednak zbyt wcześnie, by podawać szczegóły, nadal zbieramy dane - mówi Piotr Nielubowicz, wiceprezes spółki.

W całym zamieszaniu związanym z konsolami nie należy zapominać o sukcesie sprzedażowym wersji na PC. Od premiery peak jednocześnie grających w produkcję na platformie Steam trzykrotnie przekraczał 1 mln. Liczba ocena na tej platformie przekroczyła 160 tys. z tego 79 proc. to oceny pozytywne. “Cyberpunk” piąty tydzień jest liderem sprzedaży na Steamie, a przez pewien czas do trójki najlepiej sprzedających się gier tej platformy dołączył “Wiedźmin 3”. Obecnie wydana pięć lat temu gra zajmuje czwartą pozycję.

Poznaj program konferencji online "Biznes w gamingu i esporcie" 25 stycznia 2021 >>

OKIEM EKSPERTA
Zaufanie mocno nadużyte
Maciej Kietliński
analityk Noble Securities
Prawdopodobnie mogła mieć miejsce kalkulacja biznesowa – czy ponownie przełożyć premierę CP 2077 na np. czerwiec i wypuścić w pełni dopracowaną grę na wszystkich platformach, ale ponieść koszt wizerunkowy i pominąć świąteczne okno sprzedażowe, czy jednak zaryzykować i dotrzymać grudniowego terminu premiery, ale wypuścić niedopracowaną grę na konsole „old gen”. Wygrał drugi scenariusz.

Teraz najważniejsze są działania CD Projekt i ich skuteczność.

Zgodnie z komunikatem spółki, pierwsza seria aktualizacji została właśnie opublikowana, następna pojawi się w ciągu 7 dni. Dwie duże łatki naprawiające błędy planowane są po Świętach - Patch #1 w styczniu, Patch #2 w lutym. Łącznie te poprawki powinny wyeliminować większość najbardziej znaczących problemów występujących na konsolach poprzedniej generacji. Od szybkości publikacji tych patch’y i ich jakości w zakresie eliminowania błędów będzie zależała reputacja CD Projekt i odzyskanie zaufania graczy, które zostało – w zakresie wersji na konsole starszej generacji – mocno nadużyte. Spółka na przykładzie poprzednich produktów pokazała, że słucha zdania odbiorców i adresuje zgłaszane przez nich zastrzeżenia, więc można się spodziewać, że tak będzie również i w przypadku Cyberpunka.