
Ceny miedzi niewątpliwie pozostają nadal pod dużym negatywnym wpływem obaw o sytuację gospodarczą na świecie. Miedź to jeden z najbardziej „koniunkturalnych” surowców, bowiem jest ona wykorzystywana w branżach wyjątkowo wrażliwych na kondycję konkretnej gospodarki, takich jak budownictwo czy transport. Obecnie wiele obawy budzi trudna sytuacja w Chinach, czyli kraju odpowiadającym za ponad połowę globalnego popytu na miedź.
Jednak jednym z czynników podtrzymujących notowania miedzi jest widmo jej niedostatecznej podaży na przestrzeni kolejnych lat. O ile w okresie recesji czy kryzysu mało kto może się tym przejmować, to już w perspektywie kilku lat najprawdopodobniej dadzą o sobie znać niedobory tego metalu, wynikające m.in. z zaniechania wielu projektów wydobywczych w okresie pandemii. W tym roku mniejsza produkcja dotyczy m.in. Peru, czyli kraju będącego drugim największym producentem miedzi na świecie. Wczoraj pojawiły się informacje, że w sierpniu wydobycie tego metalu w Peru spadło po raz drugi z rzędu.
