Cena ropy naftowej w USA wzrosła w czwartek w handlu elektronicznym do poziomu najwyższego od 4 miesięcy i zbliża się do 52 USD za baryłkę - podają brokerzy. To skutek chłodów w zachodniej Europie i zapowiadanych mrozów w północno-wschodniej części USA.
Temperatury w Europie znacznie się obniżyły. W poniedziałek mogą spaść poniżej minus 20 stopni Celsjusza w Szwajcarii. We Frankfurcie mogą wynieść ok. minus 9 stopni, co oznaczałoby najchłodniejszy okres notowany tej zimy. W USA chłodna pogoda może się utrzymać do 9 marca.
Analitycy obawiają się w związku z tym, że wzrost popytu na paliwa opałowe może spowodować znaczące zmniejszenie zapasów oleju opałowego i diesla.
"Mroźna pogoda spowodowała, że w cenach ropy mamy wzrost o 4-5 USD" - powiedział Jason Kenney, analityk ING Financial Markets w Edynburgu.
Baryłka lekkiej ropy WTI w dostawach na kwiecień zdrożała w czwartek w handlu elektronicznym na NYMEX w Nowym Jorku o 58 centów, czyli 1,1 proc., do 51,75 USD, najwyższego poziomu od początku listopada 2004.
Ropa Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw IPE w Londynie zdrożała zaś w czwartek przed południem o 33 centy, do 48,84 USD za baryłkę.
W czwartek Departament Energii USA przedstawi swój najnowszy raport o stanie amerykańskich zapasów ropy i jej produktów w minionym tygodniu.
Chociaż rynek spodziewa się, że rezerwy ropy wzrosły w tym czasie o 1,2 mln baryłek, a benzyny - o 1,4 mln, to oczekuje się spadku w zapasach paliw destylowanych - o 1,75 mln baryłek.