Kontrakty terminowe na ropę Brent podczas piątkowej sesji zyskały 0,45 USD, osiągając poziom 67 USD za baryłkę o godz. 19:12, co oznacza tygodniowy spadek o około 1,5 proc. W tym samym czasie amerykańska ropa WTI również podrożała o 0,45 USD, sięgając 63,24 USD za baryłkę, ale tygodniowa strata wyniosła 2,2 proc.
W piątek Chiny ogłosiły zwolnienie części amerykańskiego importu z wysokich ceł, co można odebrać jako sygnał możliwego złagodzenia napięć handlowych między dwoma największymi gospodarkami świata. Pekin jednak szybko zdementował słowa prezydenta USA Donalda Trumpa o tym, jakoby trwały konkretne rozmowy w tej sprawie.
Na początku miesiąca ceny ropy spadły do najniższych poziomów od czterech lat, gdy nowe taryfy handlowe wywołały niepokój inwestorów o globalny popyt oraz doprowadziły do wyprzedaży na rynkach finansowych. Słabsza koniunktura może przełożyć się na niższe zapotrzebowanie, podczas gdy podaż może nadal rosnąć.
Jak informowała wcześniej agencja Reuters, część krajów należących do OPEC+ zasugerowała, że grupa może w czerwcu po raz drugi z rzędu zwiększyć poziom produkcji.
Potencjalnym czynnikiem zwiększającym podaż może być także zakończenie wojny w Ukrainie, co mogłoby umożliwić większy eksport rosyjskiej ropy na rynki międzynarodowe.