Chiny dostały kosza

Katarzyna Łasica
opublikowano: 2006-11-20 00:00

Rząd Kazachstanu nie chce, by warte 2 mld USD złoża ropy trafiły do rządowej agencji Państwa Środka.

Kazachstan chce zablokować przejęcie przez chińską rządową spółkę inwestycyjną CITIC (China International Trust and Investment) złóż ropy, które należały do kanadyjskiej firmy Nations Energy. Transakcja za prawie 2 mld USD miała zostać sfinalizowana do końca roku.

— Powinniśmy zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do zawarcia tej umowy — mówi Baktyhoża Izmuchambetow, kazachski minister energetyki.

Złoża Karażanbas we wschodniej części kraju mogą paść łupem rosyjskiego Łukoilu, który zamierza być w tym kraju drugim graczem — zaraz po KazMunaiGaz. W 2005 r. Łukoil wydobył tam 3,67 mln ton surowca. W 2006 r. zamierza osiągnąć 6 mln ton, a do 2010 r. chce wydobywać 8-10 mln. Spółka negocjowała już zakup tych złóż, ale bez powodzenia. Teraz rosyjski gigant być może dostanie kolejną szansę od władz Kazachstanu.

Chińska gospodarka traci szansę na poprawę bezpieczeństwa energetycznego. Importuje ona około 40 proc. zużywanego surowca. Według wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energii, zużycie ropy w Chinach ma wzrosnąć w tym roku o 6,4 proc. — do 7 mln baryłek dziennie.

Złoża Karażanbas szacowane są na ponad 340 mln baryłek, a dzienne wydobycie przekracza 50 tys. baryłek. Nie byłby to pierwszy zakup Chińczyków w Kazachstanie. W 2005 r. koncern China National Petroleum porozumiał się w sprawie kupna kanadyjskiej firmy PetroKazakhstan. Kazachskie rezerwy ropy plasują się na ósmym miejscu w świecie (na 39,6 mld baryłek).