Polacy coraz chętniej korzystają z e-sklepów. Przy tym aż 98 proc. internautów czuje się bezpiecznie, kupując w sieci – wynika z badania spółki ChronPESEL.pl i Rzetelnej Firmy.
Eksperci przestrzegają jednak, że trzeba być czujnym, zwłaszcza w okresie największej gorączki zakupowej, która przypada na końcówkę listopada i okres przed świętami. Wyjątkowe zniżki i promocje zachęcają do szybkich i impulsywnych decyzji zakupowych. Z takich okazji korzystają przestępcy, którzy podszywają się pod e-sklepy albo wykorzystują naszą nieuwagę do przejęcia dostępu do pieniędzy, kont a także danych osobowych.
– Co czwarty ankietowany słyszał o wycieku danych osobowych klientów ze sklepu, z którego korzystał. Natomiast 6 proc. osób, które robią zakupy w internecie, miało do czynienia z udostępnieniem swoich danych niepowołanym osobom. Biorąc pod uwagę liczbę polskich internautów robiących zakupy w sieci, z taką sytuacją musiało zmierzyć się już ponad 1,3 mln osób – wskazuje Bartłomiej Drozd, ekspert platformy ChronPESEL.pl.
Dodaje, że e-sklepy nie powinny wymagać od kupującego informacji, które nie są niezbędne do przeprowadzenia transakcji. Przykładem jest numer PESEL. Zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych (RODO) wszystkie prośby firm o podanie numeru PESEL przez klienta powinny być uzasadnione. Taka informacja zdecydowanie nie jest potrzebna podczas zakupów np. ubrań czy książek w internecie. Z badania wynika, że 3,4 proc. osób spotkało się pytaniem o PESEL podczas składania zamówienia w sklepie internetowym. W takiej sytuacji kupującemu powinna zapalić się czerwona lampka. Numer PESEL może bowiem posłużyć złodziejom do wyłudzeń, np. pożyczek czy kredytów.
W sytuacji wycieku danych bądź podejrzenia ich przejęcia przez niepowołane osoby nie można pozostać biernym. Gdy ktoś wykradnie choćby dane logowania do skrzynki pocztowej lub konta, warto natychmiast zmienić hasła. Na niektórych serwisach można dodać także opcję podwójnej weryfikacji przy logowaniu. Jeśli nastąpi przejęcie wrażliwych danych z dowodu osobistego, należy go niezwłocznie zastrzec. Dobrym pomysłem może być także założenie konta w systemie informacji gospodarczej. Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów, tłumaczy, że dzięki temu można monitorować, czy nasz PESEL jest używany, a to pozwoli nam wykryć, czy ktoś chce na nasze dane wyłudzić kredyt, pożyczkę albo zakup drogiego sprzętu.
– Instytucje finansowe albo operatorzy telekomunikacyjni przed zawarciem umowy z nowym klientem sprawdzają w rejestrze długów, czy nie jest zadłużony. Konsument musi wyrazić na taką weryfikację zgodę. Jeśli więc jej nie dawaliśmy, a w ramach monitoringu zostaniemy powiadomieni, że właśnie ktoś weryfikuje naszą wiarygodność płatniczą, jest to znak, że ktoś próbuje zaciągnąć na nasze konto jakieś zobowiązanie – tłumaczy Adam Łącki.