Prawdziwych nowości było zaledwie kilkanaście — z podawanej liczby blisko 80, większość to albo face lifting nadwozia, albo nowe wersje wyposażeniowe i silnikowe znanych modeli — jednak mają one ogromne znaczenie dla kondycji branży w tym roku.
Bogato dla bogatych, wygodnie dla klasy średniej, indywidualnie dla młodzieży. Tak w skrócie można zdefiniować tendencje motoryzacyjne, zaprezentowane wiosną tego roku. Do tego moda na sport, czyli coraz popularniejsze SUV-y (Sport Utylity Vehicle), czyli napędzane na obie osie pseudoterenowe samochody, znakomicie nadające się zarówno na plaże, jak i do miejskiej eksploatacji.
Coś od Kowalskiego
Polaków najbardziej ucieszył oczywiście nowy model Fiata o niecodziennej nazwie Gingo. Ten minivan, nieco większy od produkowanej przez Opla w Gliwicach Agili, ma zastąpić Fiata Uno. Gingo ma zaledwie 354 cm długości, dwubryłowe nadwozie z wygodną, podnoszoną klapą z tyłu.
Od tego typu samochodów oczekuje się uniwersalności pozwalającej stosować jeden pojazd zarówno do prowadzenia small-biznesu, jak i do wożenia rodziny oraz relatywnie niskiej ceny. Fiat dorzucił do tego niskie koszty eksploatacji, montując w Gingo kolejną polską nowość — produkowany wraz z General Motors w Bielsku-Białej mały turbodoładowany silnik Diesla z bezpośrednim wtryskiem paliwa i szesnastozaworową głowicą. Multijet 1,3 16 V (tak oficjalnie brzmi nazwa silnika) ma moc 70 KM i cechuje go bardzo niskie zużycie paliwa. Silnik ten będzie stosowany także w innych małych pojazdach Fiata oraz w Oplach.
Na marginesie — ostatnie dwa lata to żywiołowy rozwój takich właśnie silników, turbo diesle o pojemnościach od 1,3 l do 3,0 l to prawdziwy przełom w motoryzacji. Spora moc, potężny maksymalny moment obrotowy, długowieczność i niskie zużycie paliwa to cechy jednostek TDI, HDI, JTD TDCi DiD — tak bowiem producenci nazywają te motory.
Gingo i nowa Lancia Y to fiatowskie nowości z segmentu najmniejszych aut. Fiat doczekał się także przeróbek stylistycznych: na bazie tyskiego mikrovana powstały: rekreacyjna wersja Simba i mały roadster Marrakech. Ten ostatni, po wdrożeniu do produkcji, może się stać groźnym konkurentem innych maluchów bez dachu: Citroena Pluriel i nowego Forda Streetka.
W wersji cabrio
Jeśli już jesteśmy przy kabrioletach, to trzeba wspomnieć trzy auta, które pojawią się w salonach jeszcze w tym roku. Peugeot, zachęcony sukcesem 206 cc, zaprezentował handlową wersję znacznie większego i wygodniejszego 307 cc. Konkurenci z Renault poszli tropem sukcesu nowego Mégane, uzupełniając gamę nadwoziową o minivana Scenic i wersję coupe–cabrio. Nowy kabriolet Saaba — 9-3, podobnie jak inne modele tej marki, wyróżnia się najwyższym stopniem bezpieczeństwa pasażerów. Dla najbogatszych klientów przygotowano jeszcze jedno cabrio — Bentley Azure. W Szwajcarii to cacko kosztuje — po przeliczeniu na złote — nieco ponad 1,2 miliona.
Rodzinne vany
Oprócz mikrovanów, dynamicznie rozwija się rynek minivanów. Zbudowany na bazie Corsy Opel Meriva, Ford Fusion Plus, nowy Renault Scenic, Volkswagen Touran czy fiatowski prototyp o roboczej nazwie Project 350 — to odmienne filozofie projektowania karoserii, ale wspólna idea — wygodne dwubryłowe auto rodzinne, ze sporą przestrzenią bagażową oraz dużymi możliwościami adaptacji wnętrza.
Nieco większe (i znacznie droższe) to vany z wielkiej czwórki — Citroen C 8, Peugeot 807, Lancia Phedra i Fiat Ulisse. Auta zadebiutowały jesienią zeszłego roku, wiosną pokazano nowe wersje wyposażeniowe i silnikowe. Tu już zmieści się nawet 7–osobowa rodzina, a ilość elektroniki — od systemu nawigacyjnego po monitory telewizyjne — przyprawia o zawrót głowy. Groźnym konkurentem wielkiej czwórki może się stać, szczególnie na rynku niemieckim, nowy Volkswagen Multivan.
Wyższe sfery
Podobnie jak Renault Velsatis dwa lata temu, w tym roku Opel modelem Signum zadbał o wygodę pasażerów budując auto o kształtach zbliżonych do dawnych kombi. Przesunięto do tyłu linię dachu, zapewniając pasażerom sporo miejsca nad głową i wyższy niż w klasycznych trójbryłowych limuzynach komfort.
Dla miłośnikow sportu Lamborghini Gallardo, zaś dla najbogatszych nowy Rolls-Royce Phantom. Projekt Rolls-Royce’a to odpowiedź na sukces mercedesowskiego Maybacha — auta legendy. BMW, do którego należy Rolls-Royce, poszło dalej od konstruktorów ze Stuttgartu — Phantom pozbawiony jest środkowego słupka, a w drzwiach umieszczono nawet specjalny parasol.