Firmy energochłonne narzekają na wysokie ceny praw do emisji CO2. Pewną pulę uprawnień otrzymują bezpłatnie, a jeśli to dla nich za mało, muszą dokupić certyfikaty na rynku. Obecnie prawa emisyjne kosztują niespełna 85 EUR za tonę CO2, ale zdarzało się już, że dobijały do 100 EUR.
Niekiedy firmy wykazują zysk ze sprzedaży uprawnień – i to niemały. Tak było w przypadku firmy ArcelorMittal Poland (AMP), która w ubiegłym roku sprzedała znaczną część praw emisyjnych. Z jej sprawozdania wynika, że w ubiegłym roku jej wynik na pozostałej działalności operacyjnej wzrósł o 483 mln zł r/r, do czego walnie przyczyniły się przychody ze sprzedaży praw do emisji, zwiększając go o... 1,014 mld zł.
W sumie jednak wynik na działalności operacyjnej AMP był znacznie niższy niż w 2021 r. Wyniósł 1 mld zł wobec 2,6 mld zł w 2021 r. Firma podała, że o 36 proc. zwiększyły się koszty działalności operacyjnej, co wynikało głównie z wysokich cen energii i materiałów.
AMP transferuje prawa emisyjne do elektrociepłowni i kupuje je na rynku
Koncern podkreśla, że ma duży deficyt darmowych uprawnień emisyjnych, który z roku na rok się pogłębia. Żeby go pokryć, musi dokupować certyfikaty na rynku. Ze sprawozdania wynika, że w ubiegłym roku kupił prawa do emisji 678 tys. ton CO2, sprzedał natomiast 3,99 mln certyfikatów (za 1,24 mld zł), czyli 58 proc. darmowej puli (w 2022 r. wyniosła 6,873 mln i co roku maleje). AMP oblicza deficyt tak - do własnego zużycia (w 2022 r. 4,9 mln uprawnień) dolicza jeszcze certyfikaty sprzedane. Zbywa je na rzecz pracującej dla niego elektrociepłowni, przez którą są wykorzystywane.
- Wyniki ze sprzedaży uprawnień pokazane w sprawozdaniach finansowych ArcelorMittal Poland dotyczą transferu praw emisyjnych do elektrociepłowni, która spala gazy odpadowe pochodzące z procesów wytwarzania stali i produkuje z nich dmuch wielkopiecowy na potrzeby spółki. Elektrociepłownia ta jest podmiotem zewnętrznym, który nie otrzymuje darmowych uprawnień do emisji CO2 i zmuszona jest kupić je na rynku. Koszt ich nabycia jest następnie doliczany do ceny sprzedaży dmuchu wielkopiecowego do ArcelorMittal Poland – informuje Marzena Rogozik, odpowiadająca za kontakty koncernu z prasą.
„Koszt uprawnień CO2 staje się dla naszej huty coraz większym obciążeniem, co stwarza dodatkowy problem w kontekście konieczności poniesienia w najbliższych latach ogromnych nakładów inwestycyjnych na dekarbonizację procesów produkcyjnych” – czytamy w odpowiedzi na pytania PB.
Przedstawiciele AMP zwracają także uwagę, że koncern pokrywa wysokie koszty CO2 przerzucane na odbiorców energii przez jej producentów.
Orlen zarabiał, ale teraz prognozuje deficyt
Dotychczas o zyskach z CO2 mówił głośno jedynie Orlen.
- Podjęliśmy bardzo odważną decyzję w sprawie dużego zakupu uprawnień do emisji CO2, który zabezpieczył te prawa do połowy 2023 r. Kupiliśmy je za 24 EUR za tonę, a dzisiaj ich cena to 48 EUR. Tylko na wycenie tego kontraktu wygenerowaliśmy teraz prawie 600 mln zł EBITDA LIFO – mówił w 2021 r. Daniel Obajtek, prezes giełdowej grupy w wywiadzie dla PB.
Obecnie jednak Orlen nie chwali się zyskami ze sprzedaży certyfikatów. Przedstawiciele grupy poinformowali jedynie PB, że prognozują deficyt praw emisyjnych do 2025 r., więc sukcesywnie dokupują je na rynku. Podają, że w 2023 r. na rachunek Orlenu wpłynęło 3,6 mln darmowych uprawnień do emisji CO2. Ich całkowity darmowy przydział dla grupy, w tym przejętych PGNiG, Lotosu i Energi, wyniósł natomiast około 9,5 mln.
„Szacunkowy koszt emisji CO2 z tytułu zmian cen uprawnień (…) w roku 2022 względem roku 2021 wzrósł o 25 proc. W pierwszym kwartale roku 2023 w rachunku spółki odzwierciedlony zostanie w całości efekt przejęcia aktywów Grupy Lotos i PGNiG, a zatem zakładany wzrost będzie proporcjonalnie większy” – czytamy w odpowiedzi na pytania PB.