Coca-Cola, jeden z najhojniejszych sponsorów globalnego sportu zaczął mówić o tym, jak jego partnerzy robią biznes - stwierdza agencja Bloomberg, która analizuje komentarze wypuszczane przez światowego potentata w produkcji napojów gazowanych.

Na początku tego roku firma zaczęła krytykować FIFA za brak zdecydowania w walce z korupcją, a teraz przypatruje się uważnie temu, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski poradzi sobie ze skandalem dopingowym, który wybuchł w rosyjskiej ekipie.
- Słuchamy naszych konsumentów i widzimy, że rzeczywiście pojawia się oburzenie. Oczywiście jako sponsorowi nie podoba nam się to, ponieważ szkodzi to sportowi i olimpijskim ideałom - mówi agencji Bloomberg Alfredo Rivera, który kieruje Coca-Colą w Ameryce Południowej.
Amerykański gigant nie jest takim sponsorem, o którym organizatorzy igrzysk olimpijskich mogą sobie pomyśleć: jeśli nie ten, to inny. Coca-Cola związała się z igrzyskami w 1928 r. i przez dziesięciolecia była z ruchem olimpijskim na dobre i na złe. W przewodnikach dotyczących marketingu zawodów firma jest wymieniana na pierwszym miejscu i MKOl chętnie podkreśla długoletnie partnerstwo. Kłopoty w relacjach z Coca-Colą oznaczałaby kłopoty samego ruchu olimpijskiego.
Koncern robi z komitetem biznes najdłużej spośród 11 firm, które znajdują się na liście światowych partnerów. A MKOl ma umowy m.in. z producentem sprzętu elektronicznego Samsung, siecią restauracji fast food McDonald’s, producentem opon Bridgestone, operatorem kart płatniczych Visa i producentem kosmetyków Procter & Gamble.
Każdy krajowy komitet ma swoich sponsorów i partnerów. Strategicznym sponsorem PKOl jest Kulczyk Investments, generalnym Lotto, a platynowym Orlen. Oprócz nich na liście sponsorów jest m.in. Tauron, Tyskie, Żabka i Peugeot. Wystarczy zerknąć na to zestawienia, żeby przekonać się, że współczesny sport zawodowy bez wsparcia dużych koncernów nie ma szans na przeżycie.
Coca-Cola pompuje pieniądze zresztą nie tylko w sport olimpijski. Partnerem FIFA, która organizuje Puchar Świata w piłce nożnej jest od 1974 r. W ramach umów sponsorskich dotyczących samych tylko igrzysk i mundialu producent napojów wydaje w czteroletnim cyklu około 300 mln USD.
Rosja znalazła się centrum uwagi ze względu na skandal dopingowy, który stawiał pod znakiem zapytania start rosyjskiej reprezentacji. W piątek, a więc w dniu rozpoczęcia igrzysk MKOl poinformował, że do startu w imprezie dopuszczonych zostało 271 rosyjskich sportowców, czyli 70 proc. ekipy. Wykluczeni zostali głównie lekkoatleci.