Cognor: w tym roku nie będzie gorzej niż w zeszłym

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-04-25 16:53

Wyniki spółki napędzają zamówienia z motoryzacji i ukraińskiej zbrojeniówki oraz wsparcie państwa dla firm energochłonnych. W 2024 r. grupa liczy na wzrost popytu z budowlanki

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie udziały w przychodach grupy ma motoryzacja, budownictwo i zbrojeniówka
  • ile zyskuje ona na rekompensatach kosztów CO2, energii i gazu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Skonsolidowane przychody Cognor Holding za 2023 r. wyniosły niespełna 2,7 mld zł. Były o jedną czwartą niższe niż w rekordowym roku 2022. Na te wyniki wpływ miała mniejsza o 22 proc. sprzedaż oraz znaczny spadek cen wyrobów stalowych. Okres dekoniunktury, zwłaszcza w branży budowlanej, Cognor wykorzystał na modernizację i rozbudowę potencjału. Remonty skutkowały jednak przestojami w produkcji, co przyczyniło się do jej spadku. Mimo to grupa wypracowała 252 mln zł EBITDA, 203,3 mln zł zysku operacyjnego i 236 mln zł netto.

- Zakładamy, że ten rok nie będzie gorszy od ubiegłego – mówi Krzysztof Zoła, członek zarządu giełdowej grupy.

Rentowność zapewniły przede wszystkim kontrakty realizowane przez należący do grupy zakład HSJ ze Stalowej Woli, którego ubiegłoroczny EBIT ze sprzedaży wyrobów gotowych sięgnął 171,5 mln zł. Trafiały one głównie do branży motoryzacyjnej i ukraińskiej zbrojeniówki.

- Klienci z Ukrainy zamówili u nas prawie 3 tys. ton blach. Mamy nadzieję, że w tym roku będziemy mieć podobne kontrakty – mówi Krzysztof Zoła.

Liczy też, że wreszcie pojawią się także zamówienia z polskiego sektora obronnego.

Obecnie sektor zbrojeniowy ma 6 proc. udziału w przychodach Cognoru, a sektor automotive aż 25 proc. Mimo kryzysu 20-procentowy udział utrzymały dostawy na potrzeby branży budowlanej. Krzysztof Zoła spodziewa się, że w tym roku będą wyższe, m.in. dzięki uruchomieniu inwestycji finansowanych z dotacji unijnych.

Podkreśla, że dotychczas sytuacja w segmencie sprzedaży stali dla budownictwa była tak zła, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, że nawet importerzy dotujący produkcję ograniczali dostawy na Stary Kontynent. Jeszcze kilka kwartałów temu wykorzystywali limity importowe w kilka dni po ich uruchomieniu, a w IV kwartale 2023 r. zapełnili tylko 55 proc. dostępnej puli, a w I kwartale tego roku zaledwie połowę. Mimo to Krzysztof Zoła ma nadzieję, że Komisja Europejska wydłuży obowiązywanie kontyngentów importowych o dwa lata, czyli do połowy 2026 r.