Comarch szuka przychodów poza Europą

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2013-10-11 00:00

Firma IT wchodzi na rynek południowoamerykański. Planuje także wrócić na Bliski Wschód.

Krakowska spółka otworzyła biuro w Chile. Ma to być jej przyczółek w Ameryce Południowej.

— Zatrudniliśmy pierwsze cztery osoby i mamy pierwszy kontrakt. Jest szansa na to, że szybko pozyskamy kolejne — mówi prof. Janusz Filipiak, prezes Comarchu. Ameryka Południowa ma być nowym obszarem działalności firmy IT. Według prezesa, jest ona zainteresowana przede wszystkim południem kontynentu. Oprócz Chile w grę wchodzą także Argentyna, Brazylia i Urugwaj.

— Gospodarki tych państw rosną w tempie co najmniej kilkuprocentowym. Dodatkowo są one stabilne politycznie. Dostrzegamy także duże zapotrzebowanie na nowoczesne technologie — mówi prof. Janusz Filipiak. Według niego, przewagą Comarchu będzie wielkość firmy. Jest mniejsza od dużych, międzynarodowych korporacji IT, a przez to lepiej dopasowana do potrzeb rynku południowoamerykańskiego. Krakowska spółka przede wszystkim planuje oferować rozwiązania dla sektora telekomunikacyjnego oraz systemy lojalnościowe.

— W tych segmentach mamy produkty, które są jednymi z najlepszych na świecie — podkreśla prezes. Kolejnym nowym obszarem działalności firmy ma być Bliski Wschód. Będzie to powrót Comarchu do państw arabskich — kilka lat temu spółka wycofała się z nich. Teraz chce prowadzić biznes w tym miejscu, bo kapitał arabski kupuje coraz więcej europejskich przedsiębiorstw.

— Chcemy być blisko właścicieli tych firm — twierdzi prof. Janusz Filipiak. Podobnie jak w Ameryce Południowej, Comarch postawi przede wszystkim na sprzedaż rozwiązań telekomunikacyjnych i lojalnościowych.

Comarch zrezygnował z planów akwizycji we Francji. Prezes podkreśla, że na tym rynku firma nie znalazła żadnej ciekawej spółki i będzie się rozwijać organicznie. Wyniki spółki w trzecim kwartale tego roku są porównywalne do ubiegłorocznych. Comarch może zakończyć rok niewielkim wzrostem przychodów i wynikiem netto podobnym do osiągniętego w 2012 r.

— Chcemy trzymać się zasady, że wypłacamy dywidendę. Dlatego w przyszłym roku podzielimy się z akcjonariuszami zyskiem — mówi prof. Janusz Filipiak. Dywidenda ma być zbliżona do tej wypłaconej w tym roku.