Consultronix ma oko na Zachód

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-02-02 20:00

Szybko rosnący dystrybutor i producent sprzętu medycznego spod Krakowa, wielokrotny laureat rankingu Gazele Biznesu, kupił firmę w Niemczech i zamierza rozwijać się za granicą. Może poszukać inwestora.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co dystrybutor i producent sprzętu medycznego spod Krakowa kupuje w Niemczech
  • jaka jest jego strategia akwizycyjna
  • jak przedsiębiorcy, którzy zaczynali od składania desek do windsurfingu, doszli do kierowania grupą opracowującą zaawansowany sprzęt medyczny
  • jaka jest skala biznesu Consultroniksu i jaka jest strategia rozwoju grupy
  • jak zmienia się aktywność inwestycyjna polskich firm w Niemczech i na innych rynkach zagranicznych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ostatnich dekadach polskie spółki były często kupowane przez większych graczy branżowych z Niemiec, ale teraz bywa inaczej. Grupa Consultronix z podkrakowskich Balic, zajmująca się dystrybucją, serwisem i produkcją sprzętu medycznego, w ostatnich latach urosła na tyle, że w Polsce zrobiło się dla niej za ciasno. Poszukała więc celu akwizycyjnego za granicą.

- Przejmujemy niemiecką firmę Eye Novation, specjalizującą się w dystrybucji urządzeń i materiałów do mikrochirurgii oka, czyli w obszarze, w którym mamy duże kompetencje – w Polsce nasz udział w rynku mikrochirurgii oka przekracza 30 proc., co daje nam mocną drugą pozycję. Eye Novation jest niewielką spółką - generuje ok. 6 mln EUR rocznego przychodu, ale ma bogatą, prawie 30-letnią historię, jest świetnie postrzegana na niemieckim rynku i w naszej ocenie ma olbrzymi potencjał wzrostu. Jest to dla nas pierwszy krok do europejskiej ekspansji, planujemy kolejne akwizycje w Austrii, Francji i we Włoszech - mówi Krzysztof Smolarski, prezes Consultroniksu.

Grupa miała w ubiegłym roku ok. 170 mln zł przychodów

- W tym roku prawdopodobnie zbliżymy się do 230 mln zł. Zatrudniamy ponad 200 osób, grupa stale się rozwija, przed każdym otwierają się nowe możliwości, dzięki temu rotacja pracowników jest znikoma – podkreśla Krzysztof Smolarski.

W skład grupy wchodzą dwie spółki zagraniczne - klinika okulistyczna CX-Med w Czechach i CX Engineering w Bostonie, firma logistyczna wspomagająca dystrybucję produktów w USA.

- Teraz włączamy w struktury Eye Novation. Jesteśmy przekonani, że dzięki synergii z naszą działalnością w Polsce, ujednoliceniu i optymalizacji oferty, unowocześnieniu procesów, np. informatycznych, bardzo szybko osiągniemy równie istotną pozycję rynkową w Niemczech. Rynek niemiecki jest prawie pięciokrotnie większy od polskiego, wykonuje się tam ponad 1 mln operacji zaćmy rocznie – mówi Krzysztof Smolarski.

Od żagli do laserów

Właścicielami Consultroniksu są Krzysztof Smolarski i Leszek Piątek. W biznesie startowali jeszcze w PRL-u.

- W liceum, a potem w czasie studiów jeździłem na saksy do Szwecji, Anglii czy Niemiec. Kiedy pracowałem u ogrodnika w Holandii, zafascynowali mnie ludzie pływający na deskach z żaglem. Razem z Leszkiem Piątkiem zajęliśmy się sprowadzaniem z Francji uszkodzonych desek windsurfingowych. Naprawialiśmy je, kompletowaliśmy maszty, bomy, akcesoria i żagle. Bardzo szybko wykupiliśmy wszystkie żagle, jakie były dostępne w Polsce i nie było wyjścia - trzeba było zacząć szyć je samemu. Tak powstała firma Vamp Surfing, w pewnym momencie największy producent żagli do windsurfingu w Europie - wspomina Krzysztof Smolarski.

Przedsiębiorcy wspierali młodych zawodników, w tym przyszłych medalistów mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich.

- Na naszych żaglach podopieczni świetnego trenera Witka Nerlinga zdobyli dwa tytuły mistrzów świata i 11 mistrzostw Europy. Było z tego dużo zabawy i satysfakcji, ale niekoniecznie pieniędzy - mówi przedsiębiorca.

Biznesowy kierunek zmienił się trochę przypadkiem. Krzysztof Smolarski był wiceszefem krakowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej i w tej roli pomagał koledze, który wyjechał do Niemiec i został wiceprezesem firmy Coherent Phizyk - przedstawicielstwa amerykańskiej firmy Coherent, producenta laserów medycznych, przemysłowych i naukowych.

- Postawiliśmy w Vampie dodatkowe biurko z krzesłem i tak, jako przedstawiciel Coherenta w Polsce, powstał Consultronix. Krok po kroku przeszliśmy od wszelkiego typu laserów do zastosowań wyłącznie medycznych. Stopniowo powstawały kolejne działy, jak okulistyka, urologia, dermatologia, kardiologia, radiologia czy ostatnio sterylizacja, a 15 lat temu zaczęliśmy wytwarzać stoliki okulistyczne – mówi prezes Consultroniksu.

Produkcyjne inwestycje

Niewielki początkowo dział produkcji przekształcił się w osobną spółkę CX Engineering, wyspecjalizowaną w projektowaniu i produkowaniu sprzętu medycznego.

- To już nie stoliki, tylko stacje diagnostyczne dla okulistyki i nie tylko. Mamy dział badań i rozwoju zatrudniający dziś ponad 20 inżynierów opracowujących nowe urządzenia. Stworzyliśmy m.in. termometr do pomiaru głębokiej temperatury ciała wykorzystywany do ratowania pacjentów w głębokiej hipotermii czy holter EKG do użytku domowego. Opracowujemy nowe rozwiązania mechatroniczne dla światowych gigantów w zakresie diagnostyki okulistycznej. Eksport tylko do USA przynosi nam rocznie ok. 50 mln zł przychodów i rośnie w tempie 20 proc. - mówi Krzysztof Smolarski.

Dynamika wzrostu sprawiła, że grupie w Balicach zaczęło robić się ciasno. Zainwestowała więc w drugą bazę produkcyjno-logistyczną w pobliżu innego lotniska.

- Realizujemy nową inwestycję naprzeciwko portu lotniczego w Szymanach na Mazurach. Przeniesiemy tam część produkcji, zlokalizujemy też centrum logistyczne materiałów mikrochirurgicznych dla powstającej sieci dystrybucji europejskiej. Ta inwestycja realizowana jest ze wsparciem Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki w ramach ścieżki SMART – opowiada prezes Consultroniksu.

Produktowe nadzieje

Grupa duże nadzieje wiąże z urządzeniem pod nazwą Strabiscan do automatycznej diagnostyki kątów zeza u dzieci, które zostało opracowane we współpracy z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie.

- To powszechnie wykonywane, refundowane, bardzo pracochłonne badanie. Standardowo zajmuje lekarzowi kilkadziesiąt minut, a czasem nawet godzinę. Dzięki Strabiscanowi skrócimy czas badania do paru minut – zapowiada Krzysztof Smolarski.

Urządzenie jest w trakcie certyfikacji w EMA (Europejskiej Agencji Medycznej) i FDA (jej amerykańskim odpowiedniku).

- Spodziewamy się, że uzyskamy wszelkie niezbędne certyfikaty umożliwiające wprowadzenie go na rynek w pierwszym kwartale 2026 r., na co niecierpliwie czekają dystrybutorzy z wielu krajów. Zainteresowanie jest ogromne, niedawno prezentowaliśmy Strabiego na Amerykańskiej Akademii Okulistycznej w Chicago i przez trzy dni do naszego stoiska ustawiały się kolejki ekspertów z całego świata – mówi prezes Consultroniksu.

Rodziny biznes

Consultronix i powiązane spółki pozostają biznesem rodzinnym i to się nie zmieni.

- Mamy to szczęście, że nasza młodzież wiąże swoją przyszłość z Consultronixem. W praktyce to już nasze dzieci, które zaczynały od podstawowych stanowisk, bynajmniej nie od stanowiska „syn szefa”, dbają w ostatnich latach o zdynamizowanie biznesu i ekspansję geograficzną. Mój syn Piotr odpowiada m.in. za rozwój kliniki w Czechach i sprzedaż w Polsce, Przemek Piątek, syn Leszka, odpowiada za projekty medyczne, a Piotr Barański, który przyszedł do firmy na praktykę wakacyjną 15 lat temu i zaczął od składania stolików, dziś jest prezesem CX Engineering – a w międzyczasie został moim zięciem - mówi Krzysztof Smolarski.

Współtwórca Consultroniksu nie wyklucza pozyskania w przyszłości inwestora, który mógłby wesprzeć rozwój. Podkreśla, że w najbliższych latach lepiej kupować niż być kupionym.

- Branża medyczna podlega przyspieszonej globalizacji. Kto nie idzie do przodu, prędzej czy później zostanie wchłonięty przez konkurencję. Aby nie zniknąć, trzeba postawić na rozwój. Nieustannie szukamy ciekawych projektów, zarówno w sferze badań i rozwoju, jak i związanych z ekspansją międzynarodową. Do tej pory realizujemy je z własnych środków, czy - jak przy akwizycji Eye Novation – przy wsparciu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, ale nie wykluczamy również innych ciekawych konstrukcji finansowych. Chcemy stworzyć globalną sieć dystrybucji, docelowo z własną marką - sądzę, że uda się to zrealizować w ciągu najbliższych 5-6 lat – mówi prezes spółki Consultronix.

Okiem ekspertki
Polskie firmy coraz chętniej kupują za granicą
Katarzyna Buda
partnerka w zespole usług doradztwa transakcyjnego w Grant Thorntonie

W ostatnich latach obserwujemy coraz większe zainteresowanie polskich przedsiębiorstw ekspansją kapitałową za granicą. Według Mergermarket w latach 2022-24 zrealizowanych zostało 156 akwizycji zagranicznych łącznie, z czego 37 w 2022, 49 w 2023 i 50 w 2024 r. Kluczowymi rynkami, na których polskie firmy lokują swój kapitał, są rynki regionu CEE, głównie Rumunia, Czechy oraz Węgry, jak również Europa Zachodnia. Jednym z najbardziej aktywnych rynków Europy Zachodniej pod kątem polskich akwizycji są Niemcy. W ostatnich trzech latach zrealizowanych zostało tam 17 akwizycji z udziałem kapitału polskiego. Krajowe firmy inwestowały w Niemczech w branżę TMT oraz produkcyjną. W ramach TMT najwięcej transakcji dotyczyło nabycia przedsiębiorstw zajmujących się tworzeniem szeroko rozumianych rozwiązań IT.

Przejęcia polskie na rynku niemieckim motywowane są bliskością tego rynku oraz umiędzynarodowieniem technologii oraz branży IT, co powoduje, że różnice w prowadzeniu biznesu w tym zakresie są niewielkie na całym świecie. Akwizycje niemieckich firm przez polskie podmioty są również konsekwencją braku sukcesji u niemieckich przedsiębiorców.

Barierami dla zagranicznej ekspansji kapitałowej jest brak źródeł finansowania oraz brak chęci ze strony ubezpieczycieli do ubezpieczania tego typu transakcji. Nie wszystkie banki czy instytucje ubezpieczeniowe są zainteresowane udziałem w transakcjach międzynarodowych. Związane jest to z wyższym ryzykiem braku sukcesu takich transakcji oraz odpowiedniego zwrotu z kapitału. Mimo istniejących barier wejścia w kontekście ekspansji kapitałowych istnieje wiele narzędzi, które je wspierają. Instytucje zarządzające kapitałem z Unii Europejskiej oraz budżetu państwa, m.in. Polski Fundusz Rozwoju czy Bank Gospodarstwa Krajowego, mają pulę środków przeznaczonych na finansowanie takiej ekspansji. Często więc wchodzą kapitałowo jako trzecia strona transakcji międzynarodowej, finansując ją w części. Istnieją również specjalne fundusze, m.in. Vinci, które mają wehikuły inwestujące w spółki za granicą.