Czekamy na inflację

Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
opublikowano: 2024-05-13 11:43

Jutro poznamy dane o inflacji producenckiej (PPI) w USA, ale kluczowe będą dane CPI w środę.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po tym, jak w piątek blado wypadł indeks nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan, a towarzysząca mu publikacja oczekiwań inflacyjnych konsumentów wskazała na ich mocniejsze podbicie, rynki zaczęły obawiać się sytuacji w której gospodarka zacznie mocniej hamować, a Fed nie będzie w stanie przyjść jej z pomocą - innymi słowy scenariusz "higher for longer", który w pewnym sensie jest teraz ignorowany, zacząłby być interpretowany jako szkodliwy dla tzw. apetytu na ryzyko. Niemniej wiele będzie zależeć od tego, co zobaczymy w danych PPI i CPI w tym tygodniu, gdyż może się okazać, że inwestorzy uznają, że presja inflacyjna w gospodarce nie jest aż tak znacząca, jak się tego obawiali jeszcze miesiąc, czy dwa temu. W takiej sytuacji dolar mógłby się mocniej osłabić, a indeksy giełdowe poszłyby mocniej w górę.

W poniedziałek rano na rynku niewiele się dzieje, a zmiany w przestrzeni FX są iście symboliczne. W kalendarzu nie ma istotnych publikacji makro, co najwyżej inwestorzy mogą zwrócić uwagę na nowe prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej, które poznamy o godz. 11:00.

EUR/USD - wzrosty mogą przyspieszyć?

Piątkowa korekta EUR/USD w kontekście danych dotyczących oczekiwań inflacyjnych konsumentów w USA była dość płytka, a wsparcie w okolicach 1,0750 spełniło swoją rolę. To może być sygnał, że możemy teraz mocniej wyjść w górę ponad 1,08, choć większa zmienność pojawi się dopiero po jutrzejszych danych PPI i przede wszystkim CPI w środę.